Wspaniały sposób sobie znalazła na autopromocję. Zagrała w Pułkowniku kwiatkowskim, a potem... jakoś tak nie wyszło. Same serialiki. Pojawiły się młodsze, ładniejsze, zdolniejsze... Przez kilkanaście lat w ogóle jej nie było. Aż tu nagle - wielka gwiazda. Bo czarny protest. Bo feministka. Bo aborcja. Sprytne. Wciąż jest w mediach, pojawia się wszędzie, zapraszają ją, bo ma modne poglądy.
Jest taka zasada, że pięknym i inteligentnym kobietom wybacza się wszystko :)
Ale mylisz się. To nie Dancewicz idzie za modą, ale przyszła moda na poglądy Dancewicz. O feminizmie, aborcji, wolności kobiet mówiła w wywiadach już w pierwszej połowie lat 90-tych.
W temacie pani Renaty? Nie widzę sensownej roli od lat, głównie pojawia się w telewizji jako celebrytka.
Od brydża? Bo wiadomo, że aktorstwem średnio była zainteresowana, sama o tym mówiła. Brydż to co innego.