Osobiscie nie jestem obiektywna, poniewaz nie lubie tego pana. Nie chodzi tu nawet o gre, bo mogl miec najlepsza role na calym swiecie, a i tak bym go nie polubila, bez argumentow, czasami tak jest.
Dlatego tez zwracam sie do fanow De Niro z pytaniem czy on ciagle zasluguje na nr 1. Przegladalam forum i zauwazylam, ze jesli ktos chce przekonac innych o jego zdolnosciach zawsze podaje sie stare filmy. Wszystko fajnie, ze kiedys byl (ponoc) swietny, ale czy to starcza? Czy w/g was nie stracil czegos, a jesli tak, czy to nie powinno go zniesc z 1 miejsca?
Bo kiedy ostatni raz De Niro zaprezentowal sie porzadnie?
I to budzi we mnie kolejne pytanie. Ile rol trzeba, by ktos zostal okrzykniety geniuszem? Czy kilka swietnych rol vr. kilka wyjatkowo slabych zawsze wygra? Wracajac do tematu, czy slabe role De Niro (np. Meet The Fockers) nie oslabiaja jego statusu? Bo przeciez jesli slaby aktor zagral by dobrze, podniosloby to jego w rankingu, wiec czy slabe role, nie powinny oslabic tych dobrych?
"(...)czy on ciagle zasluguje na nr 1"
Ciężko powiedzieć, ale na pewno nie powinien być niżej niż w pierwszej piątce.
"Bo kiedy ostatni raz De Niro zaprezentowal sie porzadnie? "
Righteous Kill - polecam.
"(...)czy slabe role De Niro (np. Meet The Fockers) nie oslabiaja jego statusu? Bo przeciez jesli slaby aktor zagral by dobrze, podniosloby to jego w rankingu, wiec czy slabe role, nie powinny oslabic tych dobrych?
"
Do tańca i do różańca ^^. Dobrej baletnicy złe laczki nie wadzą.
Pozdrawiam.
Z jego obecnym poziomem gry nie zaliczałby się nawet do 20 najlepszych aktorów obecnie grających, ale to co zrobił w przeszłości ( zwłaszcza w latach 70 ) to absolutne mistrzostwo i chyba nawet Daniel Day Lewis w swojej najwyższej formie nie osiągnął jeszcze tego poziomu ( choć jest bardzo blisko )
Co do ilości ról to ciężko powiedzieć. Taki James Dean jest tego najlepszym przykładem. De Niro stworzył chyba najwięcej legendarnych, wybitnych ról ze wszystkich aktorów, a taką wyraźnie słabą ma tylko jedną ( Showtime, bo Zawodowców nie oglądałem, ale podobno aż tak tragicznie nie jest ). Nawet Brando pod koniec kariery grał w gniocie za gniotem, Pacino też nie błyszczy, Hopkins również tragicznie. De Niro przynajmniej dobrze zagrał w Gwiezdnym Pyle i podobno całkiem dobry był w tym filmie twórcy Uśpionych
"Nawet Brando pod koniec kariery grał w gniocie za gniotem, Pacino też nie błyszczy, Hopkins również tragicznie. De Niro przynajmniej dobrze zagrał w Gwiezdnym Pyle"
Z ostatnich ról Roberta De Niro ta moim zdaniem była zdecydowanie najlepsza. Dość dobrym filmem i zarazem niezłą rolą De Niro była "Rozgrywka" z M. Brando i Nortonem.
A co do wyżej przytoczonych aktorów to się w pełni zgadzam. Wszyscy Ci mistrzowie (Brando ,Pacino i Hopkins) w ostatnich latach też zaliczyli kilka gniotów.
Pacino - GIGLI (wielki gniot) oraz parę innych przeciętnych produkcji
Brando - Łatwa forsa i słaba Wyspa Dr Moreau
Hopkins - Slipstream
Na pewno zasługuje na top10 ostatnia jego fajna rola (przynajmniej dla mnie ) była w sile strachu ogółem w nowych filmach nie szaleje ale trzyma dobry poziom. Lubie tego aktora ale jak dla mnie nie zasługuje na 1-wsze miejsce też nie mam potężnych argumentów (zresztą Al Pacino też dla mnie nie zasługuje nawet na 2 miejsce) wiec kto powinien bym 1wszy ? Jak dla mnie Morgan Freeman albo Anthony Hopkins bądź Tom Hanks. Moja ocena aktora 9/10
Za co Freeman? To bardzo dobry aktor, ale nie jakiś wirtuoz. Ma dużo dobrych ról, ale tylko dobrych i do tego bardzo podobnych. Hopkins ma świetny warsztat, ale nie ma tylu wybitnych ról co De Niro. O Hanksie to się nawet nie wypowiadam
Pierwsza powinna być Meryl Streep. Ona od trzydziestu lat trzyma najwyższy poziom. Z facetów najlepiej trzyma się Nicholson, ale nieźle radzą sobie też Dustin Hoffman(w "Meet the fockers" zmiażdżył De Niro), Clint Eastwood, Morgan Freeman i Michael Caine.
Co do Meryl to zgoda - geniusz kobieta
Hoffman gigant, ale ostatnie lata słabiutkie i w Fockersach równie słaby co Robert
Eastwood słaby aktor, średni reżyser. Specjalista jednego gatunku
O Morganie już mówiłem
Michaela tak dobrze nie znam to będę siedział cicho
Myślę, że tworzenie top-ów jest bez sensu, bo zawsze komuś się to nie będzie podobało i będą powstawać takie tematy, aktor i jego umiejętności nie wystarczą żeby piął się wysoko, to zależy w dużym stopniu od ludzi którzy go podziwiają i uważają kogoś za dobrego aktora, a dla innych nie ma on w ogóle wartości.. a jak wiemy o gustach się nie dyskutuje :).
Pozdrawiam.