Przede wszystkim miał więcej wybitnych ról.
Najbardziej zapadły mi w pamięci kreacje w Taksówkarzu, Misji i Wściekłym Byku.
Chyba jest też bardziej wszechstronny (i ma o wiele bogatszą filmografię).

Pacino miał szczęście zagrać główną rolę w filmie (w sumie trylogii) wszechczasów... Zagrał 'tylko' świetnie.

Jako osoba wydaje mi się sympatyczniejszy.

Najlepsze role miał w Zapachu Kobiety i Człowieku Z Blizną. Gdybym miał wymienić 10 najlepszych kreacji wszechczasów, wątpię czy dla Ala znalazłoby się miejsce. A Jake La Motta zmieściłby się w pierwszej piątce.

W Gorączce zagrali na równym poziomie. Mi akurat bardziej spodobała się rola Neila McCauleya, ale wiem że kreacja Vincenta Hanny była bardziej efektowna.

Nie wiem czy Al zasługuje na pierwsze miejsce na liście wszechczasów, ale na pewno powinien być (najwyżej) jedno miejsce za De Niro.

Zaznaczam że widziałem większość ich filmów.