na stronie ALA PACINO jest takie pytanie i ROBERT przegrywa 3:1...więc jestem ciekaw waszych opinii na stronie DE NIRO...
Na tym poziomie aktorstwa nie ma co porównywać. Obaj prezentują najwyższą klasę w swoim zawodzie. Niewielu jest teraz aktorów tej klasy, ale można przyrównać jeszcze Kevina Spacey,Edwarda Nortona, Jacka Nicholsona, Denzela Washingtona i Willema Dafoe. Chociaż ten ostatni po części z własnej winy nigdy nie osiągnał takiej sławy jak poprzedni. Na najwyższym poziomie decydują już tylko gusta.:)
Denzel odstaje, można porównać za to S.L.Jacksona, czy Gibsona z dawnych lat, zagrał w Mad Maxie równie dobrze co De Niro w Taxówkarzu, jego najlepszej roli. Nie jestem przekonany co do Dafoe, a Pacino nie jest ani lepszy ani gorszy od De Niro.
Według mnie bezapelacyjnie Al Pacino, ostatni jego film "Kupiec Wenecki" to jego aktorski popis, można powiedzieć że wciąż się rozwija za to Robert De Niro troszeczke przytył i gra już tylko w przeciętnych komediach takich jak np: "Poznaj moich rodziców".Oczywiście pan De Niro to geniusz ale chyba swoje najlepsze lata ma za sobą. Jego ostatni dobry film to chyba "Heat" w którym abaj panowie pokazali klase.
Rozpocząlem tą rywalizacje ponieważ byłem ciekaw który według was jest lepszy...Jeżeli chodzi o mnie to obu tych geniuszy uwielbiam i cenie, to są mistrzowie ale ja toche bardziej lubie ROBERTA DE NIRO...więc jak narazie w tej rywalizacji prowadzi właśnie On - ROBERT DE NIRO 5:3...(licze na kolejne głosy)...POZDRAWIAM
Uważam że ten temat nie powinien mieć miejsca. To tak jak by porównywać Leonarda i Michała Anioła, pyzatym sztuka to nie zawody sportowe niema pierwszego miejsca ani ostatniego, tutaj panuje taka zasada albo coś czujemy albo nie , albo coś do nas dociera, albo nie. Co nie znaczy np. że Spelberg którego filmy rozumie prawie każdy jest lepszy od Antonioniego.
Nie ma co porównywać....obaj klasa światowa.Najwyższa półka.Dwaj najgenialniejsi aktorzy.Nie ma lepszych.Chodź De Niro darze większym sentymentem.Troszeczke większym niż Pacino.
Napiszę tu to samo, co na stronie Pacino:
Remis! Nie mogłabym wybrać jednego, obaj są śwetni. Doskonale to widać w "Gorączce", dwóch tak świetnych aktorów w jednym filmie.
Napiszę tu to samo, co na stronie Pacino:
Remis! Nie mogłabym wybrać jednego, obaj są śwetni. Doskonale to widać w "Gorączce", dwóch tak świetnych aktorów w jednym filmie.
Obydwoje sa swietni- dzieci ojca chrzestnego. Kazdy ma walsny styl, ale obydwu uwielbiamy w rolach czarnych charakterow.
obaj-Al Pacino i Robert De Niro-są MISTRZAMI EKRANU i każdy powinien dostać Oskara za całokształt twórczości!
sie pytasz który lepszy ? :) ehhh ... trudno powiedzieć w sumie oglądałam bardzo mało filmów z udziałem Pacino ale i tak dla mnie jest super ! :) ale zdecydowanie wole De Niro :)
Obaj należą do moich ulubionych aktorów, ale chyba jednak wolę Ala Pacino. Dlaczego? Ma niesamowitą charyzmę, jest tak autentycznie prawdziwy we wszystkich swych rolach, że po prostu nie można przejść obojętnie obok jego aktorstwa
Kilka dni temu napisalabym, ze tak samo cenię ich obu- wszyscy macie racje to jedni z NAJLEPSZYCH aktorów w dziejach kinematografi- ale ostatnio obejrzałam film 'the Fun' z De Niro i to akurat postawilo kropke nad I;P ROBERT DE NIRO jest niewiele, ale fakt ze lepszym aktorem niz Pacino, potrafi zagrac kazdego w kazdym filmie! niektorzy czepiaja sie ze gra w jakis beznadziejnych filmach jak np. poznaj moich rodziców, ale to bardzo dobrze! to jeszcze bardziej dowodzi tego ze D Nro potrafi zagrac bardzo dobrze nawet przyglupiastego ojca w przyglupiastym filmie! Pacino natomiast gra w samych superprodukcjach (nie chodzi mi o budzet ale jakosc) wiec nie wiemy jak poradzilby sobie w takim zwyklym, tandetnym filmie...
pozdrawiam;)
Jeśli chodzi tu konkretne liczenie głosów, to nie będę się bawił w dyplomację i mówił, że nie można porównywać tych dwóch wybitnych aktorów i przedstawię moją w pełni subiektywną opinię: AL PACINO.
Teraz krótkie wyjaśnienie: Zdaję sobie sobie sprawę, że obaj prezentują znakomity warsztat aktorski. Do mnie bardzo przemawiają te postacie, które kreuje Pacino. Uwielbiam sposób w jaki gra.
Jeśli chodzi o przedstawioną tutaj opinię, że granie dobrego aktora w słabym filmie świadczy o jego jeszcze większej klasie - taka teza wydaje mi się chybiona, tym bardziej, że jak wszyscy się zgodzimy film nadal pozostaje słaby. Bardzo cenie De Niro, ale wolałbym aby pozostawał nadal aktorem najwyższej klasy, grającym w najwyższej klasy filmach.
Zgadzam się - w końcu aktor może sobie wybierać scenariusze (mówię o aktorach TAKIEJ klasy), więc odgrywanie płaskich postaci w filmie o kiepskim scenariuszu nie dodaje mu chwały...
Z tego powodu zagłosuję na Ala Pacino - bo jego filmy zawsze są świetne, a na filmach de Niro czasem się zawodzę.
Pozdrawiam
Powiem tak:
Nie lubię Pacina, szanuję uważam za wielkiego ale nie lubię.
A nawet jak bym lubił to dla mnie aktorem obdarzonym największym talentem i tak pewnie byłby De Niro.
Tak więc jesli chodzi o talent to : Roberty De Niro
:)
Pozdrawiam.
Nie wiem dlaczego film "Poznaj moich rodziców" większość uważa za film słaby??? Bardziej lubie De Niro ale Pacino ma większy talent co udowodnił w "Ojcu chrzestnym" i "Adwokacie Dibła".
Wczoraj oglądałem "Wściekłego byka".De Niro swoją grą rozłożył mnie na łopatki.Nie przez przypadek przez wielu krytyków ta rola jest uważana za najlepszą w całej historii kina.Tak więc: De Niro, De Niro, Robert De Niro!!!
p.s.Pacina też lubie i szanuje.Zajmuje u mnie drugie miejsce.Za wielkim Robertem.
Który lepszy ?
No chyba Al Pacino, skoro w końcu dopadł i zastrzelił Roberta. Zajęło mu
to ponad dwie godziny ale w końcu okazał się lepszy.
P.S.
Aktorsko stawiam jednak na Roberta. Pozdrawiam.
Obydwoje są równie doskonali!
Najlepsza rola De Niro: Kasyno
Najlepsza rola Pacino : Zapach Kobiety
Zgadzam sie z kolega ktury mówił ze ta tym poziomie Aktorstwo jest juz dopracowane do perfekcji!
Robert de Niro,Al Pacino,Harvey Keitel,Jack Nicholson,Kevin Spacey,Robert Redford to klasa sama w sobie i bez sensu są takie rankingi.Każdy w swoim rodzaju,ale każdy na najwyższym poziomie!Każdy osiągnął wyżyny aktorskiego kunsztu.Tak więc nie zadawaj dziecinnych pytań w stylu -czy jak by żył Bruce Lee to by pokonał Muhammada Alego zanim zachorował na Parkinsona.Każdy jest wielki na swój sposób!!(nawiasem stawiałbym na Bruce'a ;-) Ale takie rankingi są z założenia bez sensu.Pozdro....
Całe życie uważałem, że De Niro jest numerem jeden wraz z Pacino, nawet Deniro wysuwałem troche tyciu wyżej, jednak pytanie jest kurewsko bardzo dobre, jeżeli odpwoiedzieć tylko jednym z nich. Wychowałem się na filmach z De Niro i Pacino, boleje nad faktem, że "Gorączka" nie została uznana w 100 najlepszych filmach, scena gdy się spotykają na autostradzie w kawiarni jest naprawde wielka, podbnie jak patrzyli na siebie, nie wiedzac, że maja kontakt wzrokowy własnie na siebie podczas włamania( wzrok skierowany na kamere w podczerwieni). De Niro grał zawsze zimnych twardzieli, zawodowców jak by nie miał uczuć i to mu wychodziło perfekcyjnie, natomiast Pacino w swoich rolach zawsze miał jakies uczucie mimo podobnej roli. Teraz, gdy na nowo zaczołem w ostanim czasie oglądać filmy z nimi będąc troszke starszym człowiekiem Pacino wysunoł się do przodu i musze przyznać, że dla mnie jest lepszym aktorem, trudno mi to przyznac, ale jednak. Choc tak naprawde na 100% chyba nie bede przekonany juz zawsze. PZDR.
Hm.. obaj grają świetnie, choć każdy na swój sposób... który lepszy? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, jednak ciut większą sympatią darzę Pacino... :)
Pozdrawiam.
Lubię Pacino; najbardziej mnie urzekł bodajże w Zapachu kobiety; jednak bardziej jakoś przekonuje mnie de Niro. Świetny w Taksówkarzu. A jeśli ktoś nie ma co do niego pewności, niech obejrzy film 'Fan' - pomysł chyba wymyślony po pijaku, ale za sprawą De Niro właśnie cenię ten film...
prawda jest taka obaj sa wielcy i trudno powiedzieć który lepszy sa filmy w ktorych Al wychodzi mistrzowsko ale równierz i De Niro dorównuje talentem Pacino zawsze jakoś mnie kreciły bardziej filmy z De Niro oze dlateog go bardziel lubie ale cenie sobie ich obu:)
Głupkowate pytanie w stylu- kogo bardziej kochasz, mamusię czy tatusia?
Albo, który bolid lepszy- Polonez, czy Fiat 125p.? Oba automobile są bardzo dobre!
Zarówno Bob jak i Al są bardzo dobrzy w swym fachu...Każdy w swoim rodzaju...A ich spotkanie w "Gorączce" to trochę taka uciecha dla gawiedzi, żeby sobie biedota zobaczyła i popodziwiała ich obu razem...
Powtarzam, obaj są świetni...Ale faktem jest, że żaden z nich nie zagrałby tak w "Znachorze" jak Bińczycki, ani tak Dyzmy jak Wilhelmi...
Z kolei nikt by tak nie zagrał Montany, czy Byka, ot co!
Bo tak jest z każdym aktorem- każdy jest odbry w swoim rodzaju i porównywania nie mają żadnego sensu /mówię o porównywaniu dwóch znakomitych aktorów/
dziękuję!