W tym filmie Robert przegiął pałę. Marlon Brando w Godfather, Al Pacino w Scarface, Tom Hanks w Cast Away, Jack Nicholson w Locie nad kukułczym gniazdem oraz wiele wiele innych wybitnych kreacji wybitnych aktorów. Zadna z nich, żadna, nie równa się z tym co De Niro wyczynia w tym filmie. Rola wszech czasów...
Ciężko sie nie zgodzić. Tylko nie rozumiem dodania Hanksa w Cast Away. Jak już coś z nim to Forrest
A to co zrobił Robert to mistrzostwo. Co do Marlona to chyba lepsza była jego rola z Na Nabrzeżach, ale mimo że była podobna to była łatwiejsza do zagrania i De Niro grał na wiele sposobów, na więcej niż Marlon
Rewelacyjna kreacja jak i w Forrescie jak dla mnie. Porównując Hanksa z Reevesem czy Cruisem popełniasz niezłą głupotę, znacznie większą niż(ewentualnie, choć tak nie uważam)ja popełniłem.
Cast Away to najlepsza rola Hanksa po Forrescie ,no ale do tych najlepszych w histori kina to sie nie zalicza raczej
Arrival chyba Cię powaliło.;-)
Cruise i Reeves to najgorsi z tych "znanych" aktorów.
Mówię Ci, zobacz sobie początek M:I 1, jak Tom Cruise stara się wywrzeć na nasz wrażenie, że umie grać..
Albo: zobacz sobie jeszcze raz Adwokata diabła, jak Reeves przechodzi metamorfozę i zamienia się w drewno na cały czas trwania filmu.
Cruise potrafi zagrać, ale Reeves nie. Dla mnie to on zasługje co najwyżej na 3. Ale Cruise miał dobre role, choć w wielu filmach zagrałtragicznie
Hanks jest na podobnym poziomie co Cruise
Zgodzę się że Cruise potrafi zagrac(Magnolia, Wywiad...,Urodzony 4...)
Zgodzę się że Reeves nie potrafi zagrac, jest zawsze taki sam ale czasem go nawet lubie np. Moje własne Idaho, Constantine
Tak przegiął tę pałe że już nikt nie bedzie w stanie jej wyprostować ;). Moim zdaniem także najlepsza rola w histori kina.
Może i druga z jegop najlepszych, ale to tylko żle o nim świadczy ( jak chcemy go porównać do De Niro, Pacino, Nicholsona, Brando, Hopkinsa, Hoffmana itd )
Dla mnie najlepszą rolą De Niro był jednak ojczulek. I tu nie ma się co sprzeczać, bo Vito Brando i Vito De Niro to arcyklasa aktorstwa. Nie ujmując broń Boże tej przewspaniałej roli we wściekłym, powiem jednak, że lepszy wg mnie był Brando w Godfather, Peter O'Toole w Lawrence z Arabii, czy chociażby Bronson w Pewnego razu. Ocena oczywiście najwyższa, ale przecież zróżnicowanie na najwyższym stopniu istnieje także. Nieprawdaż?