Od czasu "The Score" De Niro nie pojawił się w żadnym filmie na miarę swoich możliwości! Trafiają mu się tylko przeciętne i dobre a praktycznie nic co zasługiwało by na 8/10 i więcej, również jego kreacje od tamtej pory nie zachwycają zwłaszcza mając na uwadze jego wcześniejsze, wybitne osiągnięcia. Mam nadzieję że to po prostu niefortunny dobór ról a nie spadek formy wielkiego Roberta. Liczę że "Righteous Kill" odmieni złą passę
i w końcu dostaniemy takiego De Niro jakiego znamy z dawnych czasów.
mam nadzieje ze od Gwiezdnego pylu to sie zmieni bo sa ku temu przeslanki
film wysoko oceniany na np imdb a do tego swietna Rola De Niro wiec mam nadzieje ze od tego filmu zacznie dobra passe
Ja wychodze z założenia, że każdemu aktorowi potrzebne są lekkie role.
Większość filmów w których występuje ostatnio Robert typu "Poznaj moich rodziców..., nie są najwyższych lotów, ale odnoszą duże sukcesy komercyjne. Robert 30 lat temu nie zarabiał milionów, gdyż nie było to realne, a to właśnie był najlepszy okres jego kariery, także teraz coś mu się należy, a za każdy taki film dostaje z 20 baniek.
"Righteous Kill" jest podobnie, stworzony w celach czysto komercyjnych. Dwie światowe gwiazdy, które tylko w "Gorączce" razem wystąpiły, do tego osoba 50 centa w obsadzie.
Nawet gdyby film okazał się czystym chłamem, to w kinie i tak kolejki będą.
Ja czekam bardziej na przyszłoroczne produkcje z Robertem typu "Frankie Machine", którego reżyserską stroną, po rezygnacji Scorsese'ego zajmie się Michael Mann, czy na "First Mana", który jeżeli wogóle powstanie będzie opowiadał o pani prezydent Stanów Zjednoczonych - w tej roli Meryl Streep,
Niestety po drodzę czeka nas też kolejna odsłona "Little Fockers".
Robert też będzie pełnił funkcję producenta wykonawczego "Public Enemies" - projektu Manna, z dobrą obsadą i opowiadającemu o gangu ikony gangsterki - Johnie Dillingerze.
Pzdr
Robert udowodnił swoje i ma prawo czuć się zmęczony. A lekkie role są bardzo ważne. Fakt filmy te są najwyżej średnie, ale Robert jest przynajmniej dobry. A w Gwiezdnym Pyle świenty
Fakt Righteoues Kill nie zapowiada się dobrze, ale mimo to mam nadzieję że to nie będzie chłam i nie zniszczą legendy ( najbardziej mnie denerwuje to zdjecia chyba numer 7- żywcem ściągnięte z Gorączki )
Ale masz racje w Frankie Machine De Niro może wrócić do czołówki. Mann jest perfekcjonistą i przy takim reżyserze nawet taka gwiazda jak Robert musi się starać
A jego ostatnie dzieło reżyserskie jest wręcz świetne
Pzdro