Myślę, że to jeden z najlepszych aktorów jakich ma kinematografia. Trzaba pamiętać (wiele osób nie lubi go "po" jakichś filmach), że to nie działa w ten sposób, że aktor gra tylko w dobrych i kasowych filmach. Aktor gra w takim filmie, w których chce grać (casting albo propozycja) i nie wiadomo co spodoba się publiczności. Ja nigdy nie zaponmnę Johna Keatinga ze "Stowarzyszenia umarłych poetów". A "Jumanji"? A "Pani Doubtfire"? Przecież to znają WSZYSCY! A przecież o to chodzi prawda? Aktor jest dumny gdy mówią mu nie ma na świecie osoby, która nie oglądąłaby tego filmu z pana udziałem. Są role dobre i kiepskie ale to zależy od nas czy będziemy obiektywni, czy zaczniemy wydziwiać tak jakby to że dobry aktor gra nieciekawą rolę było czymś wprost oburzającym... Który aktor nie zagrał w życiu takiej roli?! To jest pytanie retoryczne... Takie jest moje zdanie.