W filmie Niemcy mówią po niemiecku, Rosjanie po rosyjsku a Polacy... po angielsku. Czy tylko mnie to śmieszy? Nie mógł Polański kazać wszystkim aktorom gadać w języku, którym posługiwały się grane przez nich osoby? Gibson tak zrobił i to już dwa razy i efekt jest znakomity. Zawsze mnie drażnią w filmach takie nonsensy.