Nie chodziło mi o same postaci generała i polityka, ale to jak określiłaś ich przymioty w stosunku do nas.
Prawdę mówiąc, to ja mam jakiekolwiek argumenty a Ty w dużej części wytykasz błędy nie popierając ich nawet beznadziejnym.
Nie zostałaś nikim mianowana (znów wracamy do umiejętności czytania ze zrozumieniem). Wydawało mi się, że wyraziłem się jasno - "takie odniosłem wrażenie". Emocje są jak najbardziej subiektywne.
Kiedy dałem się poznać jako ten "wszechwiedzący"? Przecież najczęściej piszę a propos moich wrażeń i odczuć a nie odnosząc się do Twojej prawdziwej wartości, ani tym bardziej nie chwalę się posiadaniem jakiejkolwiek wiedzy. Cały czas opieram się tylko na, cytuję: "Twój poziom jest wg mnie zdecydowanie niższy niż Ruby"; "Nie wynikają one ani z opowiadania się po którejś ze stron, ani nie jest to sprawa osobista - jedynie sucha obserwacja i umiejętność czytania."; "chyba oboje dobrze wiemy"; "moja sugestia"; "mogę się odnieść tylko do Twoich wpisów"; "takie odniosłem wrażenie". A teraz coś Twojego: "Co nie zmienia faktu, że w tej sytuacji ja miałam rację". I kto tu do cholery pozuje na wszechwiedzącego? To zdanie WG MNIE najlepiej pokazuje ZASUGEROWANE przeze mnie zadufanie i wiarę we własną nieomylność.
Wracając do Twojej quasi-argumentacji. "Głupoty piszesz" - zero argumentów na poparcie tej opinii, dlatego bardzo proszę o rozwinięcie myśli.
PS.: zwracając się do kogoś bezpośrednio, powinnaś pisać zaimki osobowe zaczynając wielką literą. Nie jest to oczywiście żaden błąd językowy, ale wybrana przez Ciebie forma świadczy niejako o braku szacunku do rozmówcy. Nie znasz mnie osobiście, uważam, że w żadnym momencie Cię nie obraziłem, dlatego nie rozumiem tego "braku szacunku".
PS. 2: "ALe zapewne według ciebie miała do tego pełne prawo, ponieważ ja to zrobiłam pierwsza" - nie, wcale tak nie uważam, jednak to Ty popełniłaś błąd odpowiadając Ruby tak a nie inaczej (bo to przecież Ty jej odpowiedziałaś). Nie widzę powodu do zdziwienia, że Ona poczuła się obrażona i zareagowała podobnie (przecież zaczęłaś od razu z grubej rury - "ruby, spie*dalaj").

O nie, za dużo spamu. Doczytałam tylko końcówkę. Nie widzisz powodu w tym, że zaczęła również mnie obrażać. Bardzo nisko zawieszony system wartości i poczucia moralności. Żenada. Żegnam.

Jeśli nadal nie widzisz swoich błędów i nadal jesteś święcie przekonana o swej racji, to sama jesteś żenująca. Nawet nie próbujesz zrozumieć kontrrozmówcy.

To właśnie ty nawet nie próbujesz zrozumieć rozmówcy. Jestem bardzo wyrozumiałą osobą. Jeżeli natomiast ktoś wymaga wyrozumiałości, sam jej nie dając, to chyba coś tu jest nie tak? Chciałam jeszcze zauważyć, że to ja przyznałam rację o wulgarności, natomiast i tak mnie to nie wzruszyło, gdyż również odpowiedziała wulgarnością. A potem ty jeszcze się wtrącasz i winisz tylko mnie. JEsteś żenujący, racja.

Wyrozumiała osoba? I od razu w pierwszym zdaniu skierowanym do Ruby piszesz "spier****"? Żarty sobie stroisz?

Winię tylko Ciebie? Tak jak już wspomniałem - nawet nie próbujesz zrozumieć tego, co Ci przekazuję.

NAdal nic nie rozumiesz. Nie mam sił dyskutować z kimś takim jak ty. Rozumiem, że twoje musi być na wierzchu. W porządku. Napisz jeszcze raz jaka jestem zła, okrutna, niewyrozumiała. :( Pisałam już o bluźnieniu, że przyznałam rację, ale nie wzrusza mnie to. Dalej tego nie widzisz. JAk również ona odpowiedziała agresywnie na moje słowa, ale przecież jej wolno :(. Milcz już, albo dopowiedz coś, bo musi być na twoim. ŻEGNAM!

upodabnia się do Jacksona :D