Nie mówię nawet o Oscarach bo już dawno przestałem uważać te nagrody za prawdziwy wyznacznik wartości filmu (połowa lat 90 to upadek akademii), ale żadnych laurów za Roya Batty'ego? To chyba najlepsza drugoplanówka lat 80. Nie wiem czym się kierowali krytycy nie doceniając tej kreacji.
http://www.youtube.com/watch?v=a_saUN4j7Gw
Oglądam ten monolog kilkanaście razy dziennie.