Oprócz urody nic nie widzę w nim ciekawego. Zastanawiało mnie, kto go wziął do jednego fimu z Hopkinsem. Przecież twarz tego Goslinga absolutnie nic nie wyraża, cały czas taka sam, martwa, nieruchoma, bezbarwna. Jestem na nie!
Wzruszający panegiryczek... Już mówiłem... Nie myślisz głową, myślisz czymś, co jest dużo dużo niżej... Dlaczego nie piejesz z zachwytu nad jakimś brzydalem? Co sądzisz o Pete Postlethwaite? Dlaczego tam nie widzę żadnych apoteoz z twojej strony? Też świetny aktor? A może Gosling "jednak" lepszy mimo wszystko?
Tak , masz racje, kazdy film z Goslingiem ogladam z mokrymi majtami a zamiast glowa to mysle PIPKA. Gdzie ja napisalam, ze Gosling mnie podnieca?
Czy Ty myslisz, ze ja nie mam nic innego do roboty, jak tylko siedzenie i pisanie postow pod wszystkimi aktorami, ktorych lubie badz nie lubie. Ogarnij sie!
Nie napisałaś, że cię podnieca, ale zachwycasz się jego talentem, podczas gdy on jest totalnym drewnem, ergo podświadomie zachwycasz się jego urodą.
Nie zajmuj się moim czasem, zajmuj się swoim.
Jak podoba ci się Pete Postlethwaite? Dlaczego tam nie wypisujesz peanów na cześć jego gry aktorskiej?
Zacytyje kolege "Natomiast jego brak talentu jest twoim subiektywnym odczuciem i kwestią gustu".
Mysle, ze wiecej dodawac nie trzeba.
Myślę, że jak myślisz, że więcej dodawać nie potrzeba, to nie dodawaj!
I koniecznie weź w obronę Postlethwaite'a... Przecież "piękno to rzecz względna"...
Znowu o Pete Postlethwaite, tylko tym nazwiskiem sie poslugujesz bo innego aktora nie znasz. jedyny film jaki widziales to chyba ulica sezamkowa:)
Ja nie pcham się do filmu. Gosling się pcha, więc jest oceniany.
Proponuję przyjrzeć się w ogóle wszystkim tematom na jego temat. Wiele jest bardzo negatywnych. Ludzie, niektórzy, po prostu dostrzegają jego miernotę. Inni (najczęściej inne) wyśpiewują na jego temat peany... Od razu wiadomo, o co chodzi, jak skojarzy się jego urodę i płeć wyśpiewujących wspomniane peany...
A kto by Cie chcial w jakimkolwiek filmie, jestes zwyklym szarym Polaczkiem, ktory krzyczy na forum jak bardzo nie lubi Goslinga, ja Ci proponuje napisac jakas petycje do Fabryki Snow, zeby nie zatrudniano Goslina.
Za takiego inteligentnego sie uwazasz, a nie spostrzegles, ze sobie po prostu zakpilam z Ciebie. Na Twoje maslo maslane bede odpowiadac flakami z olejem.
No naprawdę wzruszające... Ja traktuję twoje nieszczere (bo podszyte słabo ukrywaną chcicą na przystojnego pana) wypociny całkowicie poważnie...
Oczywiście że dostrzegam jego urodę. Od razu to napisałem i wcale tego nie ukrywam, więc twoje odkrycie (w formie hmmm...) jest cokolwiek spóźnione...
Rozumiem, urodę można dostrzegać tylko w płci przeciwnej, ewentualnie kobieta w kobiecie. Mężczyzna w mężczyźnie urody nie może dostrzegać, bo to jest podejrzane... Wyobraź sobie, że mężczyźni też to widzą, tylko że są tak wychowani, żeby to ukrywać. Zdanie typu "Ja nie wiem, czy facet jest piękny, czy nie, bo jestem facetem" należy włożyć między bajeczki dla grzecznych dzieci.
Ale nie zmienia to najważniejszego faktu: "piękny" nie równa się "dobry aktor". George Clooney też jest piękny, ale nawet sam o sobie przyznaje, że zbyt wielkiego talentu nie ma i że zna swoje ograniczenia. Szkoda że inni nie są na tyle uczciwi...
Znam takie okreslenie jak troll forumowy , ale dla ciebie mam inne TYRAN forumowy, ktory z upartoscia malego dziecka probuje innym narzucac swoje zdanie i mowic im jakie maja odczucia.
A czy jak napisze pozytywny komentarz pod Clooney'em to tez powiesz, ze jestem na niego napalona? Piekno to pojecie wzgledne, dla mnie akurat Clooney nie jest piekny, patrze na niego jak na normalnego czlowiek/aktora i uwazam, ze w Idach Marcowych zagral bardzo dobrze.
A jak nazwiesz samą siebie? Po co ty tu siedzisz. Już ci pisałem, że jesteś hipokrytką. Ja przynajmniej cię stąd nie odganiam...
Piękno nie jest całkowicie względne. Regularne rysy, zdrowa cera, atletyczna sylwetka, młodość podoba się każdemu (znakomitej większości); twarz asymetryczna, kaprawe oczy, dzioby na twarzy, garb, starość odstręczają.
I znowu to samo: "zagrał dobrze"... Zagrał dobrze dla ciebie. Dla mnie nie umie on grać w ogóle.
Zgadzam się z tym, że Gosling jest aktorem jednej miny, obejrzałam z nim 11 filmów i jak na razie zdania nie zmienię. Mogę uwierzyć w to, że to kwestia doboru ról, tak jak np. w Drive- idealnie dopasowana do niego- opanowany (w części), tajemniczy ,dobrze się to oglądało! Nie zaprzeczam także, że jest przystojnym gościem, na którego miło popatrzeć- jednak to mnie jakoś nie zwodzi. Rozumiem także, ze komuś może podobać się jego styl grania, gusta są rożne i tak jak mi podoba się gra DiCaprio i nie dam złego słowa powiedzieć, tak komuś Goslinga- Koniec kropka :)
No wiesz, DiCaprio to aktorski geniusz.. Wystarczy popatrzeć, jak grał w np. "Co gryzie Gilperta Grape'a" , "Chłopięcy świat', "Złap mnie, jeśli potrafisz" i np. "Droga do szczęścia"... Tam widać wachlarz jego możliwości.
Komuś Gosling może się podobać, ale wtedy musi być szczery: podoba mu się jego uroda, bo o grze aktorskiej nie może być mowy. Niech nie wmawia wszem i wobec, że to dobry aktor. Myślisz, że to przypadek, że wśród jego wielbicieli są w większości kobiety? To absolutnie nie jest przypadek! One podziwiają jego urodę, są nią zachwycone i to przesłania im rozum. Nie potrafią powiedzieć, że król jest nagi. Ja potrafię: GOSLING TO ABSOLUTNE AKTORSKIE DNO, ZERO TALENTU, HOCHSZTAPLER, MIERNOTA, SZKODNIK ZABIERAJĄCY MIEJSCE ZDOLNYM AKTOROM. Powinien być modelem i tyle.
I zauważ jeszcze jedno: zaproponowałem wszystkim miłośniczkom "talentu" tego beztalencia choćby rzucenie okiem i skomentowanie talentu Pete Postlethwaite. Jakoś nie reflektowały... Jak myślisz, dlaczego? Dlaczego nie rozpływają się jak w miodziu na temat Pete Postlethwaite?
A dlaczego szaleją za Jackiem Nicholsonem? Jakoś w twoim rozumowaniu brak logiki. W ogóle myślę, że większość osób tutaj ma gdzieś twoje zdanie bo prawda jest taka, że każdy ma swoje. Nie wiem po co rzygasz na nas swoimi żenującymi obelgami? Wypowiedziałeś się na temat tego aktora. Ok, masz prawo do własnego zdania. Ale po co to ciągniesz dalej? Nie zmienisz mojego zdania i zapewne wielu innych osób też. Marnujesz swój czas i swoją klawiaturę. Nic nie wnosisz nowego do tematu. Zainteresowała mnie twoja pierwsza wypowiedź a reszta mnie po prostu nudzi. Jesteś nudny i w sumie to jest mi cię żal. Jesteś biednym człowiekiem. Pozdrawiam.
Wiem, w moim rozumowaniu brak logiki, ponieważ nie dzielę twojego punktu widzenia.
Jest jedna zasadnicza sprawa: taki gościu jak Nicholson POTRAFI grać i to cholernie dobrze! Natomiast taki Gosling NIE POTRAFI GRAĆ W OGÓLE, przykrywa swoją miernotę swoją urodą.
"Jesteś biednym człowiekiem", "Żal mi ciebie" - Podaruj sobie swoje współczucie, nie potrzebuję go...
Proszę podać przykład obelgi! Tylko obelgi SENSU STRICTO, a nie czegoś, na coś ktoś reaguje obrazą swojego świętego majestatu, bo coś takiego mnie w ogóle nie interesuje.
Rytualne wezwania do poddania się, do przyznania racji w formie "Po co to ciągniesz dalej?", "Marnujesz swój czas", "Nie wnosisz nic do tematu" itp. nic mnie nie obchodzą. Mogę równie dobrze te pytania zadać tobie, ale nie robię tego, bo nie jestem na tyle obłudny.
robokopo, masz jakieś problemy, kompleksy? Coś Ty się tak czepił tego, że Gosling może i wizualnie podoba się wypowiadającym się tu kobietom? Mi też się podoba i co z tego? Nie wszyscy są jak Ty to nazwałeś "prostymi ludźmi" i potrafią oddzielić fakt, że podoba się im kogoś wygląd, gra aktorska lub jedno i drugie. Jeśli ktoś potrafi powiedzieć "ten aktor jest brzydki, ale uwielbiam jego grę aktorską" ( u mnie jest tak np. z Hanksem czy Gibsonem - nie podobają mi się ani trochę, ale ich gra jest genialna), to potrafi powiedzieć też "podoba mi się ten aktor, ale z wyglądu, bo w kwestii gry musi się sporo nauczyć". Czy jeśli podoba mi się i gra i wygląd, jak np. u owego Goslinga, czy wielu innych aktorów: Christian Bale, Robert Downey Jr. , Hugh Jackman itd., to już oznacza, że patrzę na nich pod kątem atrakcyjności? Nie sądzę. Lubię Goslinga, choć może i ta jego twarz jest trochę kamienna, ale wg mnie ma w sobie coś, co intryguje widza.
Widocznie za bardzo się spinasz i masz o sobie zbyt duże mniemanie, uważając przy tym całą resztę ludzi za ograniczoną i niedorastającą Ci do pięt poziomem inteligencji. Przykro mi, jak czytam takie wypowiedzi.
Nie bronię jego, tylko osób, które się tu wypowiadają, ale cóż - taki inteligentny człowiek, a tego nie zauważył.
Wzruszające! A może ja nie mam ochoty się z nimi zgodzić? Może moje zdanie też ma prawo do bycia wysłowionym? Jak byś tego, jako samozwańcza inteligencja, nie zauważyła...
Skoro piszesz, że w przypadku Nicholsona uroda nie ma znaczenia bo potrafi grać a w przypadku Goslinga chodzi tylko o urodę, to jakim cudem możesz argumentować popularność Goslinga urodą? Zauważyłem, że jesteś mało bystry. Nie potrafisz wypowiedzieć się w jednym poście tylko piszesz jeden pod drugim. A może po prostu jesteś za głupi? Rodzice Cię biją? Jesteś brzydki? W szkole Cię gnębią bo nie dajesz sobie rady? A może ktoś Cię kiedyś molestował o urodzie Goslinga? Wydaje mi się, że powinieneś się udać do specjalisty bo nie radzisz sobie z gniewem. Forum to nie terapia, a właśnie ona jest Ci potrzebna.
Takim cudem mogę argumentować popularność tego oszusta, nie aktora, urodą, że łączę następujące fakty w empirii:
1) brak umiejętności gry,
2) urodę,
3) zachwyt pań (w większości) nad nim.
Brednie na temat przesłanek, które mną kierują, a które wg ciebie całkowicie dyskredytują moją osobę, wywyższając z całym apanażem... twoją, sobie możesz podarować, bo powtarzam to tu do upadłego: nie robią one na mnie żadnego wrażenia!
Pokaż mi, gdzie napisałam cokolwiek o swojej własnej inteligencji, bo nie mam zielonego pojęcia...
Człowieku, wyjdź z domu, idź na miasto, pogadaj z jakimiś koleżankami jeśli dziewczyny nie masz i dowartościuj się w inny sposób niż wałkowanie do obrzydzenia w kółko tego samego. Ok, wyraziłeś swoje zdanie na temat Goslinga, my też, nie widzę powodu, żeby czepiać się kogoś, komu się jego gra, osoba, czy cholera wie co podoba.
"powtarzam to tu do upadłego" - więc przestań, jeśli tak Cię to boli. Tak, już wiemy, co myślisz na jego temat, nie potrzebujemy czytać tego setny raz.
peper50 - myślę, że nie ma co przejmować się komentarzami robokopo, ten ktoś ma po prostu problemy osobiste, albo brak lepszych niż napinanie się na internetowych forach zajęć... ;)
Jak nie widzisz powodu, żeby czepiać się kogoś, komu się jego gra podoba, to możesz nie widzieć także powodu, żeby czepiać się kogoś, komu jego "GRA" SIĘ NIE PODOBA!
Hahahahaha, niezły jesteś ziomuś 30 milionów postów, żeby udowodnić, że Twoja prawda jest lepsiejsza.
Gratuluje tony wolnego czasu.
Ja uważam Goslinga za bardzo dobrego aktora, gra raczej w dobrych filmach i trzyma pewien poziom. To nie jest Deep czy Di Caprio, ale jednak coś w sobie ma, że się filmy z jego udziałem bardzo dobrze ogląda. PS. Jestem facetem, jakbyś chciał zastosować tu swoje kroczowe wynurzenia.
A ja uważam tego pana za oszusta, dno, które swoją ładną buźką nadrabia swoje ewidentne braki.
Nigdzie nie mówiłem, że mowa tylko o rozegzaltowanych paniusiach, ale jest ich tu większość i to NIE JEST PRZYPADEK.
Robocopo ma bardzo zanizone poczucie wlasnej wartosci, i mysli ze jak poobraza przystojnych aktorow i obecnych tu forumowiczow poczuje sie lepiej:) smutne
Jednej rzeczy nie rozumiem.Kto do cholery powiedział ci,że Gosling jest tak niesamowicie przystojny?Powtarzasz to jak jakąś modlitwę.Jest jakieś grono jego fanek(czyt.zakochanych dziewczyn),ale to ma każdy aktor.Ja osobiście uważam go za dobrego aktora i nie,nie "myślę kroczem",bo Gosling najzwyczajniej w świecie mi się nie podoba.A uważam,że sposób w jaki piszesz świadczy o twojej głupocie i/lub chamstwie.Oświecę cię,czasem rozmawiać miło,mimo różnicy zdań.
"Kto do cholery powiedział" Rozumiem, że jak ktoś dopiero "COŚ POWIE", to to coś jest prawdą? Otóż JA TO POWIEDZIAŁEM! Dlaczego na profilu, dajmy, Petego Postlethwaite takich panegiryczków nie można poczytać? To przypadek?
Co ty uważasz, co świadczy o głupocie, tudzież chamstwie, mało mnie interesuje.
A nas mało interesuje to, co w kółko człowieku powtarzasz...
Przeżywasz urodę Goslinga jakby to, że się komuś podoba miało wpływ na Twoje życie... Wyluzuj. Współczuję Ci, jeśli takie masz problemy.
A i jeszcze jedno - nie czepiam się tego, że jego gra Ci się nie podoba, bo mi to lotto czy się komuś podoba czy nie, każdy ma swój gust. Ale próbujesz na siłę wciskać i udowadniać słuszność swojego zdania, czy nie wystarcza Ci fakt, że po prostu Tobie się jego gra nie podoba? Aż tak bardzo obchodzi Cię, co myślą inni? Sam piszesz, że mało Cię to interesuje.
Umiesz czytać ze zrozumieniem, czy tylko udajesz, hm? Jakbyś nie zauważył, większość osób wypowiadających się w tym wątku ma podobne zdanie do mojego.
Obłuda? Haha, fajnie, że wiesz lepiej ode mnie co ja myślę ;) Nie chcę się powtarzać, ale po prostu nie podoba mi się to, że narzucasz komuś swoje zdanie i tylko tego się czepiam.
A ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Porozumiałaś się z nimi w tajemnicy i wyznaczyli cię na rzeczniczkę?
No tak, nie możesz odgonić od forum, nie możesz postawić na swoim, to chętnie byś rozstrzelała... Ależ to przekonujące by było... Ultymatywnie...