pierwszy raz zobaczylam ja w SATC, uwielbiam ten serial i bardzo pozytywnie ocenialam gre SJP. niestety potem siegnelam po inne pozycje z nia i niestety w kazdym filmie jak taka sama. te same gesty, sposob mowienia, mimika... potem widzialam ja u Lettermana i znowu odnioslam wrazenie, ze ogladam zdenerwowana Carrie Bradshaw... co znaczy nie mniej ni wiecej niz to, ze jest slabiutka aktorka, ktora pasowala do roli w SATC (z reszta dokladnie to samo jest z Kristin Davis- serialowa Charlotte). Co innego Kim Cattrall - to jest prawdziwa aktorka