Mam do Was filmweb'owcy pytanie. Czy może ktoś już słuchał jaj płyty, bo się zastanawiam czy jest warta kupna?
Aktorką jest bardzo uzdolnioną, ale czy jest piosenkarką?
Z góry dziękuje za pomoc i pozdrawiam.
Pod tym adresem możesz posłuchać sampli z jej płyty:
http://www.amazon.com/gp/recsradio/radio/B0014IH1N6/ref=pd_krex_listen_dp_img/10 4-0007037-7753522?ie=UTF8&refTagSuffix=dp_img
Pozdro
Płyta jest, dobra... ale nie na tyle żeby ją kupić. Pod względem instrumentalnym jest nawet OK, muzyka jest głośna i szorstka, klimatyczna, tak jak powinna - całkowita zasługa Davida Bowie i gitarzysty Nicka Zinnera z Yeah Yeah Yeah. Klimat jest wspaniały, chociaż mało zróżnicowany, siermiężne brzmienia oscylują między atmosferą rozlatującej się szopy na bagnach (słychać nawet cykanie prawdziwych świerszczy) i pełnymi tęsknoty fanfarami. Najlepszym utworem z płyty jest według mnie "Fawn", w którym na szczęście Johansson w ogóle nie śpiewa. Tak dochodzimy do strony wokalnej, która jest nijaka, płaska, bez wyrazu, Scarlett porwała się na piosenki Toma Waitsa, jak z motyką na słońce. Powiedzmy sobie szczerze, śpiewać to ona sobie może, ale do lustra, jak nikt nie słyszy, względnie w reklamówkach amerykańskiego lewaka Baraka Obamy ("Yes we can"). Ale nie jest tak źle, na szczęście Johansson nie stara się śpiewać, co paradoksalnie wychodzi nawet na korzyść. Ta płyta to ciekawostka, żadna rewelacja, moja ocena 6/10.
Ja posiadam płytę i jestem bardzo zadowolona z jej nabycia. Jestem fanką Waitsa i Johansson, więc dla mnie płyta ta była musem. Uważam, że jest bardzo ciekawa i innowacyjna. Pozdrawiam:)
Dziękuje Wam za tak zróżnicowane recenzje, płyty postaram się posłuchać i może ją kupie. < jeśli nie, zostają torrenty :-0 >
Między nami, jestem też za Obamą.