Trudno określić uczucia na wieść, że w naszej telewizji (TV 1) zaczynają puszczać bollywoodzkie filmy. Chciałoby się powiedzieć: nareszcie!!! Coś ruszyło. Doczekaliśmy się czegoś odmiennego od ciągłych powtórek amerykańskich gniotów (bo większość z tych produkcji takie właśnie są niestety). Jednak nie sposób się oprzeć wrażeniu, że układający ramówki programów nie przepadają za "naszymi" (czytaj indyjskimi) filmami. Wiadomo, że trzy godziny (a przeważnie tyle bollywoody trwają) oglądania to czas relaksu, który chciałoby się celebrować nieprzerwanie do końca i nie z "oczami na zapałkach". Niestety kiepski pomysł podzielenia filmów (a właściwie poszatkowania ;) ) oraz późnej pory ich puszczania rozczarował mnie całkowicie. Na dodatek repertuar też mnie rozczarował. Uwielbiam SHAHRUKHA i chciałabym, by (skoro nie pomyślano o wypuszczeniu na DVD) zaczęto wyświetlać filmy niewydane. Nawet gazetowe bolly powtarzają w gazetach. Dlaczego nie pokażą czegoś nieznanego? Chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat. Może nadmiernie się czepiam, ale widząc "horrorowate" filmy o 20.00, a przyjemny obyczaj o 23.00, mam ochotę krzyczeć ze złości. A tyle się mówi o ochronie dzieci i młodzieży przed oglądaniem drastycznych scen.