Co za debil pisał jej biografię"córka aktorki i bankiera nie miała łatwego dzieciństwa bo rodzice się rozwiedli i musiała przenieść się z tętniącego życiem Nowego Jorku do Anglii"No dzieciństwo potworne
Przejdź się do najbliższego z brzegu szpitala na oddział dziecięcy, pospaceruj, popytaj pielegniarek i będziesz wiedziała czym jest niełatwe dzieciństwo.
Serio? Mam się nie przejmować tym, co DLA MNIE jest akurat najgorszym przeżyciem, bo przecież inni mają gorzej. No ku.wa, fajnie. Rodzina się rozwala, ale ch.j, jak inni chorują na raka, to nie mam prawa narzekać.
To nie o to chodzi, że masz się nie przejmować, czy że nie wolno ci się smucić, kiedy twój facet prześpi się z ładniejszą. Chodzi o to, że taka wizyta w szpitalu naprawdę otwiera oczy. Kiedy dostrzeżesz z jakimi problemami borykają się ludzie, jakie mają problemy i z jakich powodów płaczą, to sama zauważysz, że przeklinanie na swój los, za to że sos do pizzy się skończył, albo chłop przeleciał inną, jest zwyczajnie słabe i żałosne. Oczywiście że każdy ma swój świat, swoje problemy i swoje życie, ale kiedy czytam o trudnym dzieciństwie spowodowanym przeprowadzką, to mam ochotę złapać takiego pismaka za kołnierz i porządnie kopnąć. Może chociaż zęba wybić, żeby na własnej skórze się przekonał, że ta przeprowadzka nie jest taka zła.