Wypowiedział bardzo mądre słowa.

"Jeżeli nie jesteś artystą , nie oczekuj że komputery wykonają za ciebie pracę ponieważ one nic nie zrobią ".

Myślę że są to prorocze słowa jakie powoli stają się rzeczywistością.
Dzisiejsi twórcy filmów stawiają na niezliczoną ilość efektów specjalnych ale te efekty są jakby stworzone wyłącznie przez komputery.
Nie ma w nich "głębi".Nie ma uczucia estetyki , poezji i emocji jakie towarzyszą ludziom.

W T2 były świetne efekty które współtworzyły klimat filmu.
Wraz ze świetną muzyką , wspaniałymi zdjęciami oraz wizją J.Camerona.
Wszystko wzajemnie się uzupełniało.
Dzięki temu widz niemal od początku "przenikał" do świata T2 i do samego końca oglądał film z zainteresowaniem.
Wystarczy sobie przypomnieć początek filmu.

http://www.youtube.com/watch?v=N9YU0hQEZ5M

Autostrada , tłok ludzi i dzieci na huśtawkach a tle specyficzna muzyka.
Potem motyw wojny a później płomienie i napisy oraz metaliczna muzyka dająca jakby "dotknąć" tytułowego TERMINATORA.
Moim zdaniem doskonały wstęp.
To są efekty które są składnią filmu ( treści ).
A nie efekty które są wyłącznie treścią.
Tak jak w niektórych dzisiejszych produkcjach.

R.I.P Stan Winston