zgadzam się z pozytywnymi ocenami nt McQueena, on nie potrzebował taniego efekciarstwa, zawsze był sobą, stworzył niezapomniane kreacje (moje typy: Bullit oraz Papillon), w niczym nie można go porównywać do współczesnych lalusi i pozerów, jego pseudo "King Of Cool" mówi zwięźle wszystko o tej wspaniałęj postaci, 10 na 10.