Bardzo mi się podobał w "trappedzie", w pierwszej scenie i ostatniej. I w środku. Zwrócie uwage, że gdy Bacon uderza Theron, Townsend ma taką kochaną minkę i krzyczy : JESUS, KAREN! - to zasługuje na Oscara xD
Och, tam był cudowny... Hmmm, marzenie...
Ale w "Shade" (Pokerzyści) również był extra! A ten jego głos!!! No po prostu boski :D
Kocham go!