Film KLATKA pana Sylwestra, pokazuje rzeczywistość młodych ludzi. Bujki na stadionach z policja lub ustawki w lesie, są przejawem smutnej prawdy, że polski nastolatek niema idei której mógł by sie poświęcić. Nie ma celu (ale takiego sęsownego, pożytecznego, prawdziwego) do którego osiągnięcia mógł by dąrzyć wspólnie z grupą ruwieśników, współzawodnicząc i mobilizując sie na wzajem. Dorośli żucą na odczepkę "weś sie za nauke", no i co komu po niej , skoro oni sie uczyli a i tak końca z końcem zwązać nie potrafią. Żeby sie kształcić potrzebna jest niemała kasa, a wyksztaucenie nie daje widocznej przewagi na rynku pracy. Jedyna wyrażna przewaga jaką co dziennie oglądasz, to przewaga silniejszego nad słbszym podczas sporów na dzielnicy. Z takimi perspektywami z dnia na dzień sie bardziej flustrujesz, "ciśnienie ci rośnie", a rozładować go niema gdzie.Rodzice, nauczyciele jak niemal całe starsze pokolenie, kompletnie cie nie rozumje, co zresztą najlepiej było słychać po wypowiedziach osób z prawej strony studia TVP2, po emisji filmu. Oni czsami na jakimś okropnym ich zdaniem filmie zobaczą cząstke tego na co ty od kilku lat patrzysz codziennie. Ich rzeczywistość była tak odmienna że nawet jutro na ulicy na jakiś zupełnie jawny przypał spojrzą przypadkiem i wcale go nie zauważą. Dlatego tak trudno jest pokazać prawdę w sposób który odrazu wszystkich nie pooburza i nie doprowadzi do tego że zostaniesz posądzony o rozdmuchiwanie pojedyńczych incydentów dla sensacji i oglądalności. No ale wracając do nie rozłdowanych emocji: chłopaki dobieraja sie w grópy, za symbol wspólnego celu(idei), może służyć szalik klubowy czy nazwa dzielnicy to ma drógorzędne znaczenie to tylko pretekst do tego żeby na chwile w bujce zapomnieć o wszystkim, wspułpracować ramie w ramie i przede wszystkim poczuć że jesteś członkiem grópy dla której coś znaczysz i w której jesteś potrzebny . A że pewna cześć ty ludzi idzie walczyć sportowo do lasu z własnej woli bo ma taką potrzebę, tym nikomu postronnemu przeciesz nie szkodzą, a ścigać ich za to, to by było tak samo nie uzasadnione, jak obowiązek zapinania pasów w samochodzie. To się nazywa uszczęśliwianie na siłe. A że inna grupa tchurzy wyładowuje sie na młotrzych kolegach, to juz zupełnie inne zjawisko. Poprostu jak w każdym środowisku są ludzie z zasadami i takie szczórki zwykłe. Napewno wiele z tych osób, dla rozłdowania stresów, wolałoby pościgać sie samochodem czy motorem, ale jakim cudem skoro cena biletu na kręgle czy na basen już jest dla wielu zbyt wysoka. A powalczyć na pięści można za darmo.