powrót do forum osoby Tatsuya Nakadai 
Długo się zastanawiałem, ale jest to według mnie najlepszy aktor jakiego miałem okazje oglądać. Owszem jest wiele legend kina, ale powiedzmy sobie szczerze, nawet kiedy od początku imponowali niesamowita formą i różnorodnością kreacji po pewnym czasie
stawali się monotonni a raczej mieli tzw: swój sposób grania.
Tatsuya nie tylko na początku kariery miał role wręcz genialne(kiedy widzi się go na ekranie, coś sprawia że czeka się tylko na to kiedy się znowu pojawi), także i później zachwycał. To jego spojrzenie, ta niesamowita scena w Ran Kurosawy kiedy widać
Tatsuye jak celuje z łuku a następnie wchodzi napis "Ran- Chaos".
Wtedy miałem wrażenie że właśnie chaos widzę w jego oczach, w filmach często sprawia wrażenie jak gdyby z innego świata, zamyślony wpatrzony w dal z tym obłąkaniem w oczach. Jego role w Yojimbo , Harrakiri, Buncie, Mieczu zagłady, nie jestem w stanie wyobrazić sobie innego aktora w tych filmach.
Co prawda rzadko dostawał szansę udźwignięcia wielkiego przedsięwzięcia jakim jest film, za to w rolach drugoplanowych sprawiał że nawet sam Mifune na chwilę tracił swój blask. Nigdy nie zszedł ze swojego wysokiego poziomu, zawsze niesamowicie równy i bezbłędny.
Co najdziwniejsze reżyserzy praktycznie nie mieli na niego wpływu, i to jest widać w filmach, za każdym razem grał tak jak uważał.
Wielkie brawa dla tego pana.
Eh drobne nie porozumienie, Dlon sobie żartował, bo wie iż ja osobiście nie przepadam za talentem
aktorskim Ala.
To już Twoja sprawa. Wracając do Nakadaia, nie wiem czemu ale nie moge sie zabrac za "Dole Człowieczą" , a film podobno jest arcydziełem jak i dwie pozostałe części.
"To już Twoja sprawa." Zabrzmiało wrogo jakbyś mnie o coś oskarżał a ja nic złego nie zrobiłem.
A co do Doli, na IMDB oceny dość wysokie, może i warto się zapoznać.
"Zabrzmiało wrogo jakbyś mnie o coś oskarżał a ja nic złego nie zrobiłem."
Ale ja Cie o nic nie oskarżam, kolego.
To mój ulubiony aktor. Facet swoją obecnością podnosi wartość każdego filmu w jakim gra, nawet jeśli już jest on arcydziełem.
W sumie to mógłbym się zgodzić, a już na pewno nie jest to stwierdzenie dalekie od prawdy. Aktor to wręcz gigantyczny, o szerokiej skali i niesamowitej sile wyrazu.
Mifune to był nieposkromiony żywioł, który jednak sporo tracił, gdy się wyciszył. Oczywiście wśród tych "spokojnych" ról też trafiały się wybitne ("Yojimbo", "Rudobrody"), ale i mniej ciekawe ("Zbłąkany pies", "Niebo i piekło"). A i w tych ekspresyjnych zdarzało mu się ostro szarżować ("Tron we krwi").
Nakadai to moim zdaniem aktor bezbłędny. Nie widziałem jego roli zagranej bez pomysłu. Nie widziałem jego fałszywej miny, gestu. A rola Hidetory (zagrana w wieku 53 lat!) to jedna z najbardziej przejmujących kreacji w historii kina. Wspaniały aktor, z najwyższej półki. Legenda.
Wypada mi się tylko z wami zgodzić. Obok Toshiro Mifune chyba najlepszy aktor japoński. Tyle genialnych ról że ciężko wybrać tę najlepszą. Na mnie chyba największe wrażenie zrobił w "Harakiri".
A na mnie oprócz genialnej roli w "Harakiri" zrobił gigantyczne wrażenie w "Mieczu zagłady". Było to moje pierwsze spotkanie z tym aktorem i od początku wiedziałem, że nie będzie ostatnim. Ten obłęd w oczach, ta mimika... Do tego sceny walk z nim zawsze wyglądały niesamowicie realistycznie. Nie pamiętam już "Sanjuro", ale tam o ile pamiętam również pokazał swój kunszt aktorski. Pojedynek w "Buncie" też inny niż wszystkie... Oj, coś czuję, że sobie odświeżę całą kolekcję filmów o samurajach - "Spisek klanu Yagyu", "Chushingura" w kilku wersjach, cykl o Zatoichim i wiele, wiele innych, pozdro.
Ja ostatnio odświeżyłem sobie prawie wszystkie samurajskie filmy i w każdym, w którym wystąpił Nakadai, to 9/10, 10/10. W "Mieczu zagłady" zagrał genialnie, ale w "Harakiri".... aż żeby sobie odświeżyć ściągnąłem ten film na blu-ray i sam film, jak i aktor - 10/10.
Również oglądałem wersję Blu-ray od Criteriona - film wspaniale zremasterowany, zresztą jest to jeden z moich ulubionych filmów w ogóle. A masz może listę filmów, bo straciłem swoją i poza tymi oczywistymi obejrzałbym coś mniej znanego, a dobrego, pozdrawiam.
Niestety nie mam żadnej listy. Bazowałem na reżyserach i aktorach kiedyś. Miałem nawet pokażny katalog kina japońskiego, ale ostało mi się tylko Ran, Kagemusha (Sobowtór) i seria o Zatoichim. Z kultowych klasyków z Mifune i Nakadaiem polecam Samurai Rebelion (Bunt), ale pewnie już widziałeś. Do dnia dzisiejszego Criterion nie wydał tego dzieła na blu-ray :(
Ps. a Harakiri mam z serii Masters of Cinema (ma cudowną okładkę) ;)
To widzę, że szukałeś w ten sam sposób,co ja kiedyś :) Bunt jest również jednym z topowych dla mnie filmów. Cóż, będę sobie co jakiś czas wyszukiwał, pozdrawiam serdecznie :)
Z niszowych quasi horrorów, w których przewijają się samuraje jest Onibaba i Kuroneko. Dobry jest jeszcze "Hanzo zwany Brzytwą" z Shintarō Katsu. Aktor wcielsł się w role Zatoichiego.
Katsu prócz Hanzo grał również Zatoichiego w bodaj 26 filmach :)
Z klasyka polecam jeszcze "Demony" z1971. Genialny film zemsty.
Kurczę, nie wiem dlaczego koment układa mi się pionowo...
Tak, Shintaro Katsu grał we wszystkich 26 częściach Zatoichiego, kiedyś nawet tłumaczyłem napisy do niektórych części, no i jeszcze jest jego brat Tomisaburo Wakayama - zagrał w "Samotnym wilku i szczenięciu i jego okrojonej wersji Shogun Assassin, aha i chyba w 2 pierwszych częściach Zatoichiego (tych czarnobiałych, pozdrawiam.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
