Patrzę na liste top100 i ... To pokraczne, wiecznie skrzywdzone, głupie, proste, bufonowate, obleśne beztalencie jest w top 10. Na 9. miejscu nawet. Gdybym zrobił listę top 10 000, to nie wiem czy by się na nią załapał. Prędzej bym na niej aktrów porno upchał.
Już wolałem Wentyla Millera w czołówce.
Jeśli wejdzie tu ktoś, kto nie jest umysłowo opóźniony, to niech mu wystawi 1. Nie będzie trzeba oglądać tej obwisłej mordy patrząc na top100.
Buahahahahahahahahahhhahahahahahahahhahahahhahahahahhahahaahahahahhahahahahahahh ahahahaa!!!!1!!11!1!!1!!!1
Dobra.
A powiedz mi Crisie, czy 1 to mimo wszystko nie za niska ocena jak dla cenionego, często nagradzanego (do akurat słaby argument), prezentującemu dobre możliwości aktorskie Toma Hanksa?
I jeszcze raz z tych, którzy "bronią" Hanksa (śmieję się z argumentów, Hanksa lubię).
HAAAAAAAAHAHAAAHAHHAHahahahahaHHAHAHhahahahah!!11!11!!!!!
Ho, Ho.
Kolejne spotkanie z moim 'ulubionym' Filmwebowiczem...
Jak zwykle bluźni i się wymądrza.
Raj po prostu :]
Łohoh, co ja tu widzę...
Znajomy autor tekstu i znajome teksty jego adherentów ("Nie lubisz go, to nie wchodź na jego forum"), choć z tego drugiego cieszę się mniej.
To tak w skrócie myślowym o Hanksie:
Przyznać muszę - wszem i wobec - że pod wpływem naszych rozmów na jego temat, na forum Wentyla, zmiękłem trochę (ocena z 9 zmieniła się na 6) i gotów jestem przyznać, że sporo ma wad.
Mimo wszystko, nadal w moich oczach jest aktorem niezłym, który zagrał w kilku dobrych filmach, a Forresta Gump - nie wnikam i nie obchodzi mnie, czy zagrał siebie, czy nie - to mistrzostwo świata.
Pzdr.
Ano piszę dalej - nie chcem, ale muszem...;-)
Padały porównania do Pazury. Aktor ten miał rzeczywiście wzloty i upadki, a 13 Posterunek był największym z ów upadków.
Generalnie, jest to aktor dobry i wszechstronny. Porównanie go do Hanksa jest nie na miejscu, bo Pazura dysponuje bardzo dużym zasobem min i w ogóle jest to dwójka zupełnie różnych aktorów.
Wracając do Pazury - W Psach zagrał b.dobrze, w Kilerze był dobry, w Chłopakach nie płaczą i Emc2 niezły, a nawet w Oficerach - pomimo, że serialu do dobrych zaliczyć nie wolno - rozegrał dobrą partię, pokazując swoje inne obliczę, wyrywając się z szufladki...
Dobra, nie chcę mi się dalej pisać.;-) Ale - ja jeszcze tu wrócę.
Cieszy mnie, że zmieniłeś zdanie o Hanksie pod wpływem naszych dyskusji. Kolejna duszyczka nawrócona na słuszną drogę. ;)
Nie porównywałem Pazury do Hanksa. Tego pierwszego nawet lubię.
Chodziło mi o to, że w 13 posterunku zrobił z siebie błazna, a wystawianie mu za to 10 jest przejawem zidiocenia.
Generalnie to dobry aktor, w wymienionych przez Ciebie filmach grał porządnie i tych ról nie mam zamiaru się czepiać.
Wróć jeszcze, pełno tu samozwańczych "wielkich znawców". Jeśli będziesz miał kiedyś ochotę pogadać o geniuszu Seagala, to dobrze trafiłeś. :)
Pzdr.
PS. (do fanki "13 P.")
Jesteś zbyt młoda/zbyt głupia/jedno i drugie, żeby zrozumieć cokolwiek z "South Parku". O fabule też nie masz pojęcia, co jasno wynika z twojego tekstu. Nie oglądaj, oszczędź sobie czas. Ale nie krytykuj czegoś, czego twój pusty łeb nie jest w stanie pojąć.
Zachwycaj się dalej minami Czarka, albo tego drugiego, przygłupa od "Najzabawniejszych zwierząt świata". To jest rozrywka wręcz stworzona dla ciebie.
A... Wybacz, że zarzuciłem Ci to porównanie... Tylko oględnie przejrzałem temat i akurat to wyczytałem z kontekstu...;-)
Seagal to rzeczywiście geniusz. W końcu niełatwo jest wyglądać, jakby się miała zatwardzenie, przez całe życie...
Jak miałem bodaj lat 12 to zachwycałem się 13 Posterunkiem. Ostatnio - chcąc wrócić do korzeni - obejrzałem jeden odcinek z powtórek na Polsacie... No i do dziś zachodzę w głowę, co mi ciężkiego na łeb spadło, że wtedy podobał mi się ten sitcom.
A Hanksa za złego aktora nie uważam nadal. W myśl filmwebowej skali jest dla mnie na 6 - "niezły" - podobnie, jak Edward Norton (wiem - wiem, że nie spodoba Ci się to porównanie;-)).
South Park jest git. Nie lubię za to nieudolnej polskiej podróby, co się zowie "Włatcy móch".
Pozdrawiam.
Nie szkodzi. W temacie nic ciekawego nie ma.
Widziałeś film "Submerged" z Seagalem? http://www.filmweb.pl/Zatopieni+2005+o+filmie,Film,id=159350
W kategorii 'najgorszy film' jest to jeden z moich faworytów. Polecam nawet, bo po nim każdy inny będzie Ci się dużo bardziej podobał. Może obejrzyj ten, a od razu po nim "Między słowami" (nie mogę Ci tego odpuścić ;)). Gwarantuję Ci, że zmienisz notę na wyższą.
"13 Posterunek" oglądałem też za młodu. Już wtedy raził głupotą, ale muszę się przyznać, nawet na początku mi się podobał. Do czasu...
Porównanie oczywiście mi się nie podoba. Norton jest dużo lepszy niż 'niezły'. Hanks jest dużo gorszy.
"Włatcy móch" nie powinni byli nigdy powstać. Jest to kolejny dowód na upadek polskiej kinematografii. Nawiązania do "S.P." są po prostu żenujące. Zresztą jak cały poziom tej produkcji.
Pzdr.
To ja na krótko:
Submerged nie widziałem, a szkoda - pewnie dużo straciłem. Już plakat daje wielkie nadzieje - kamienna twarz Seagala wyrażająca powagę, a zarazem, smutek, rozpacz, rozbawienie, radość, zdenerwowanie, irytację, zamyśleni i orgazm...
Powtórzę się - Między słowami to zmarnowany potencjał. Zmarnowany przez "reżysera" poziomu Uwe Bolla - Sophie Coppolę. Zresztą Przekleństwa niewinności nie były lepsze, a Maria Antonina to już w ogóle dno.
Przyznam szczerzę i otwarcie - jedyny argument, jaki stawiam przeciwko Między słowami jest reżyseria. Mógł wyjść z tego dobry film. Mógł.
WoW, ale tu smiechow mialem przy waszych postach. South park genialny ? Chyba pierwsze 4 serie, teraz to wlatcy much sa o 5 klas nad nim. Tom Hanks jest bardzo dobrym aktorem, a co do 13 posterunku, to byl dobry ale niestety przez pierwsze 10 odcinkow, potem chyba osoba odpowiedzialna za scenariusz wyleciala z roboty O_o
Hanks czy gra siebie, czy nie, gra bardzo dobrze, i tylko tyle mnie interesuje ...
Ja również się usmiałam jak czytałam jak się wyzywacie od mocherów i głupków <lol>
Moim skromnym zdaniem Hanks jest dobrym aktorem i mogę się założyć że większość z tych, którzy tu piszą nie osiągnęli by tyle co on. Uważam że gadać potrafii każdy - ale cos zrobic nikt. Najłatwiej jest kogos komu się coś udało zszargać z błotem. No ale też jest tutaj sprawa gustu - jedym podoba się sposób w jaki Tom się prezentuje i jak gra, innym poprostu nie. To jest normalne a o gustach się nie duskutuje. I nie wiem po co się tak cały czas kłócicie i wyzywacie! Hanks tego na pewno nie przeczyta i nie przestanie grać w filmach bo tak chcą Ci, którzy go nie lubią, a Wy nigdy nie dojdziecie do porozumienia, gdyż każdy zawsze postawi na swoim i pojawia się tu błędne koło.
I jeszcze dodam jedno - Wy to nazywacie krytyką? Krytycy jeśli chcielibyście wiedzieć nie nazywają aktorów głabami i cepami i niewiadomo czym tam jeszcze, tylko wypowiadaja sie kulturalnie, a nawet jeśli mają inne zdanie niż przedmówcy to mają do siebie szacunek, bo wiedzą że każdy lubi co innego!! Ale niektórzy oczywiście tego nie umieją zrozumieć i na ślepo brną do przodu z dewizą "moje zdanie najważniejsze i nikt inny nie może mieć innego". Pogratulować obu stronom że nie mogą się pogodzić z tym że ludzie nie są identyczni.
P.S - 13 posterunek pozostawie bez komentarza.
Moje ogólne pytanie do Crisa-----
|
|
|
-------------------------------- -------------------------------------
Buahahahahahahahahahhhahahahahahahahhahahahhahahahahhahahaah ahahahhahahahahahahhahahahaa!!!!1!!11!1!!1!!!1
Dobra.
A powiedz mi Crisie, czy 1 to mimo wszystko nie za niska ocena jak dla cenionego, często nagradzanego (do akurat słaby argument), prezentującemu dobre możliwości aktorskie Toma Hanksa?
I jeszcze raz z tych, którzy "bronią" Hanksa (śmieję się z argumentów, Hanksa lubię).
HAAAAAAAAHAHAAAHAHHAHahahahahaHHAHAHhahahahah!!11!11!!!!!
---------------------------------------------------------------------------
No i jeszcze ktoś tu powiedział coś o Władcach Much.
Ja rozumiem, była to próba stworzenia czegoś na kształt "South Parku".
Próba spalona.
Pozdrawiam.
1 to nawet za wysoka ocena, niżej niestety nie można.
"Cenionego". Ale przez kogo? W większości przez takich właśnie, jak tu miałeś okazję "poznać". Brawo Tom! A przez ten przygłupi fun-club nienawidzę go jeszcze bardziej.
"Często nagradzanego" to faktycznie kiepski argument.
"Prezentującemu dobre możliwości aktorskie". "Prezentującego" jak już, ale dobra. Z tym się nie zgodzę nigdy. Koleś jest wyjątkowo słabym aktorem, a szczegóły tłumaczyłem już kilka razy.
Na dodatek prywatnie to bufon, prostak i zakochany w sobie przygłup.
1 to wysoka ocena dla niego.
kurde mam ochotę coś powoli Ci niemiłego napisać, ale się powstrzymam;/
Chyba nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak żałosną osobą na żadnym forum :|
Nie tylko mój ulubiony. Bezmózgi też go uwielbia. ;)
A świadczy to tylko o tej całej kempoos, nie o mnie. Od dawna wiedziałem, że jest ona skończonym pustostanem (gorszym nawet od tych, z którymi walczyliśmy na forum Wentyla), więc szkoda mi na nią nawet klawiatury.
"1 to nawet za wysoka ocena, niżej niestety nie można.
"Cenionego". Ale przez kogo? W większości przez takich właśnie, jak tu miałeś okazję "poznać". Brawo Tom! A przez ten przygłupi fun-club nienawidzę go jeszcze bardziej.
"Często nagradzanego" to faktycznie kiepski argument.
"Prezentującemu dobre możliwości aktorskie". "Prezentującego" jak już, ale dobra. Z tym się nie zgodzę nigdy. Koleś jest wyjątkowo słabym aktorem, a szczegóły tłumaczyłem już kilka razy.
Na dodatek prywatnie to bufon, prostak i zakochany w sobie przygłup.
1 to wysoka ocena dla niego."
Dziwię się troszkę, dlaczego uważasz za bufona tego prezentującemu dobre możliwości aktorskie Toma Hanksa;).
Cenionego - co jak co, ale rolę w "Forrest Gump", "Filadelfia" i innych fatalnych wg ciebie filmach nie dostał chyba za echmmm... Ryło... Może miał szczęście, może dobrego agenta, no nie wiem. Ubliżasz mi, pisząc, że wg mnie jest ceniony w większości przez takich właśnie, jak tu miałeś okazję "poznać" ;).
Prezentującemu dobre możliwości aktorskie - powiedzmy tak. Nie lubisz go, wręcz nienawidzisz. Nawet gdyby teraz Pan Bóg zstąpił z nieba i powiedział "Tom Hanks jest wielkim aktorem", to ty skwitowałbyś to pogardliwym uśmiechem i dalej rzucałbyś końskim łajnem w rozwieszony na ścianie plakat "Hanxa". "Wytłumaczyłeś" mi (asertywnie ;)), dlaczego pana H. nie szanujesz. Widzę, że swojego stanowiska nie zmienisz.
Mimo wszystko troszkę ci się dziwię. Powiem tak. Nie lubię De Niro - a jednak w swoich niektórych filmach potrafiłem docenić jego kunszt aktorski. Nienawidzę Nicolasa "jak bardzo cierpię" Cage'a, a jednak o dziwo w "Adaptacji" był dobry. Więc widzisz, Ty nie polubiłbyś Toma nawet, gdyby własną piersią zasłonił Cię przed kulami tych, którym "zalazłeś" za skórę na FM. Trochę mnie to dziwi, ale szanuję to.
Przepraszam za to, co spłodziłem na górze. Błędy interpunkcyjne zdarzyły się na pewno.
I jeszcze jedno - dlaczego nie lubisz boskiego Łentforta?
Nie, nie odpowiadaj.
Pozdrawiam.
"Dziwię się troszkę, dlaczego uważasz za bufona tego prezentującemu dobre możliwości aktorskie Toma Hanksa;). "
:)
"Cenionego - co jak co, ale rolę w "Forrest Gump", "Filadelfia" i innych fatalnych wg ciebie filmach nie dostał chyba za echmmm... Ryło... Może miał szczęście, może dobrego agenta, no nie wiem. Ubliżasz mi, pisząc, że wg mnie jest ceniony w większości przez takich właśnie, jak tu miałeś okazję "poznać" ;)."
Po pierwsze - nigdy nie mówiłem, że "Forrest Gump" to słaby film. Wręcz przeciwnie, przy każdej rozmowie na temat Hanksa podkreślałem, że tu akurat mu wyszło. Chociaż klasa tego filmu to akurat zasługa scenariusza (przede wszystkim), reżyserii, muzyki, itp. Mały w tym Hanksa udział. "Filadelfii" nie lubię, uważam ją za słaby film i przykład na kiepskie aktorstwo Toma.
Po drugie - nie uważam wszystkich fanów Hanksa za idiotów. Jeśli ktoś jest rozgarnięty, to jak dla mnie może nawet czczić ołtarzyk z jego podobizną. Nie trawię takich jak ta kempoos, która wszystkim aktorom z top10 (Pacino, De Niro, Hopkins, itd.) wystawiła 1, żeby Forrest i Jack Sparrow (widziała w życiu pewnie 2 filmy) byli wyżej w zestawieniu.
Nie miałem więc zamiaru ubliżać Tobie, ale tym wszystkim ślepo zapatrzonym w Hanksa przygłupom.
Poczułeś się urażony? Wybacz.
"Prezentującemu dobre możliwości aktorskie - powiedzmy tak. Nie lubisz go, wręcz nienawidzisz. Nawet gdyby teraz Pan Bóg zstąpił z nieba i powiedział "Tom Hanks jest wielkim aktorem", to ty skwitowałbyś to pogardliwym uśmiechem i dalej rzucałbyś końskim łajnem w rozwieszony na ścianie plakat "Hanxa". "Wytłumaczyłeś" mi (asertywnie ;)), dlaczego pana H. nie szanujesz. Widzę, że swojego stanowiska nie zmienisz."
Tu będziesz musiał uwierzyć mi na słowo, ale ja Hanksa tak patologicznie nienawidzę tylko na tym forum. Nie toczę piany z pyska, kiedy widzę go na ekranie TV.
Unikam jego filmów, bo gwarantują kilka godzin nudy. Ale zdarzy mi się czasem któryś obejrzeć i jeszcze nic mi się od tego nie stało.
Zdania raczej nie zmienię. Dyskutowaliśmy o Hanksie długo, skończyło się na tym, że zdanie zmienił Ja. Argumenty "za" miał konkretne. Tych "przeciw" jest jednak dużo więcej.
"Mimo wszystko troszkę ci się dziwię. Powiem tak. Nie lubię De Niro - a jednak w swoich niektórych filmach potrafiłem docenić jego kunszt aktorski. Nienawidzę Nicolasa "jak bardzo cierpię" Cage'a, a jednak o dziwo w "Adaptacji" był dobry. Więc widzisz, Ty nie polubiłbyś Toma nawet, gdyby własną piersią zasłonił Cię przed kulami tych, którym "zalazłeś" za skórę na FM. Trochę mnie to dziwi, ale szanuję to. "
No widzisz, taki już ze mnie niewdzięczny sukinsyn. Tom oddałby za mnie życie, a ja bym popędził przed notebook'a i napisał na forum - "Ten bałwan wreszcie zszedł!!". ;)
Cage miał kilka niezłych ról, ale rozumiem niechęć (chociaż sam nic do niego nie mam, poza brakami w warsztacie aktorskim, oczywiście).
Za co Ty De Niro nie lubisz?
Mi też musisz wybaczyć wszystkie ewentualne błędy.
O Wentworcie pisałem wiele razy na jego forum. Chcesz, to sobie tam poszukaj. :)
Również pozdrawiam
Niezłych. Proszę: "Dzikość serca", "Ciemna strona miasta", "8MM", wspomniana "Adaptacja", "Pan życia i śmierci", "Weather man".
Póki co tyle. Moja ocena może być skrzywiona tym, że uwielbiam (w większości) te filmy. I w nich mi po prostu Cage nie przeszkadzał.
Ale np. "Twierdza" też należy do moich ulubionych, a tam, przyznaję, zagrał bardzo słabo.
Ja nie mogę na gościa patrzyć. Z wymienionych przez Ciebie przełknąłem tylko Dzikość serca i Twierdze. W kwestii mimicznej jest gorszy od naszego koffanego Wentylka, a to już jest nie lada wyczyn...
Ja lubię Cage'a właśnie za filmografię. Widziałem prawie wszystko z nim, większość jest świetna. Owszem, ma na koncie kilka gniotów, jednak reszta to rekompensuje.
Podobnie jak rekompensuje mi jego braki w warsztacie.
2 filmy?;/
Po pierwsze nie daje 1 nikomu z top10;/
Podaj przykład;/
"Pacino, De Niro, Hopkins, itd" oni mają u mnie oceny powyzej 8;/
Co do Johnny'ego Deppa to uwierz mi, ze widzialam napewno wiecej filmow niz Ty, bo wszystkie dostepne w Polsce, czyli ponad 30;/
Z Tomem myślę, że podobnie;/
Oto dowód.
Na 1 ocenieni byli wszyscy, łącznie z Nicholsonem i Brando, ale widocznie później pozmieniała.
Prawda to, moja droga? Tłumacz się - Kempoos - póki jeszcze mam do Ciebie szacunek. Wszak taki występek to zbrodnio godna zgilotynowania...
cris o poranku 28 grudnia 2006 15:12 odpowiedz zgłoś do usunięcia anthony hopkins, brad pitt, robert de niro -> ocena: 1 ...
glupi i glupszy, tom hanks i wszystkie filmy w ktorych gral -> ocena: 10. taki ma gust kempoos2 (autorka blyskotiwego pytania ponizej). i to chyba mowi wszystko o fanach toma hanks'a...
Connery'ego nie lubię.
A do reszty..;/
Nicholson jest jednym z moich ulubionych aktorow, wiec nie wiem po co mialabym Mu 1 dawac;/
Brandonowi tez nie;/
Kiedys Pitt mial u mnie 1, ale to się zmienilo;/
i tyle co do pierwszej 10 ;/
"Connery'ego nie lubię. "
Czyli wytłumaczyłaś nam wszystko.
Oczywiście pieprzyć to, że ma na swoim koncie m.in "Imię róży", "Nietykalnych", jest IMO najlepszym Bondem. Ty go nie lubisz i tylko to się liczy. Lubię takie argumenty.
Pozdrawiam.
E, e, e...
Najlepszym Bondem był Moore. Connery był prawie tak dobry, jak on.;-)
Dobrze, że wpadłeś. Przypomniało mi się, że mieliśmy przedyskutować Łowce Jeleni. Sorry za opieszałość - po prostu zapomniałem (na trzeźwo o niczym nie pamiętam).
No dobra. Ale czy Twoje oceny mają odzwierciedlać Twoje upodobania (wizualne i aktorskie), czy oceniać grę aktorską? Bo wydaje mi się, że od upodobań jest zakładka "ulubione", a nie powiesz mi chyba, że Connery gra gorzej od Mroczka, Millera (którzy dostali wysokie 3) Szwarcenegera (który z nieznanych mi przyczyn dostał 8), albo Agnieszki Dygant, która dostała 9, nie grając nigdy w żadnym filmie...
Hmmm szczerze mowiac nie pamietam, ze dawalam 9 Agnieszce Dygant:P
To muszę akurat zmienic, a co do Connery'ego to mnie nie przekonuje jego gra, moze 1 to przesada.
"Nie przekonuje mnie gra Connery'ego" - tak może rzec każdy, na odczep, kiedy nie ma się argumentów. Potrafisz nieco bardziej rozwinąć ten wątek?
W żadnym filmie jaki widziałam z Connery'm mnie nie przekonał do odgrywanej przez siebie postaci.
Hmm i mysle, ze to i tak o wiele lepsze niz pisanie, ze nie lubi sie Hanka, bo 'slini sie jak buldog' ;/
Już nie kłam (i tak nikt się na to nie nabierze) i nie zasłaniaj się innymi. Dałaś 1 jemu, Hopkinsowi i spółce, żeby Depp i Hanks byli wyżej w rankingu. Każdy teraz powinien wyciągnąć odpowiednie wnioski na twój temat.
@Ja:
Masz szacunek dla takich ludzi? Powinieneś więc teraz przeprosić w wszystkie idiotki z forum Wentyla, które kiedykolwiek zmieszałeś z błotem. W końcu one robiły dokładnie to samo.
@Cris - znam jednak dziewczynę z wcześniejszych rozmów i wydawała się niegłupia.
@Kempoos - Mnie - aktora - nie usatysfakcjonuje taka odpowiedź. Tym bardziej, że odnosisz się do tak niewątpliwie wielkiego aktora, jak Sean. Szczegółowo, poproszę - co z nim jest nie tak?
Hmm.. ogólnie nie przepadam za Bondami, ale nie dałam żadnemu innemu złej oceny, zeby zaraz nie bylo insynuacji, ze pewnie czepiam się Bondow itp.
Nie widzialam wiekszosci filmow z Connery'm, ba można nawet powiedzieć, że widziałam ich mało, ale w zadnym mnie nie zachwycil, nawet nie ujal, po prostu jak dla mnie facet jest przereklamowany, ale to moje zdanie i mam zamiaru sie wyklocac na tym forum.
Źle mnie zrozumiałaś, choć to, że niewiele widziałaś, a oceniasz, to też nic dobrego.
Chodzi mi o to, co Ci się w jego aktorstwie nie podoba? Dokładnie, szczegółowo i profesjonalnie, proszę. Tylko taka odpowiedź mnie usatysfakcjonuje i nakaże mi zwrócić Ci honor.
Krys ło poranku rzekł do Nortona:
"Za co Ty De Niro nie lubisz?"
Norton odpowiedział:
Ten aktor przez ostatnie lata swej kariery grał w samych gniotach - to jest główny powód dzięki któremu go nie lubię. Wymienię Ci kilka filmów:
- "Godsend",
- "Poznaj mojego tatę",
- "Dochodzenie",
- "Poznaj moich rodziców",
- "Nawrót depresji gangstera",
- "Showtime",
- "15 minut"
- "Rocky i łoś Superktoś" ;)
............................................
Nie lubię go też najbardziej z kwintetu najlepszych aktorów na świecie - Pacino, Nicholsona, Hoffmana, Brando i właśnie De Niro.
Nie lubię go - wystawiam mu 8 za to, co zrobił wcześniej - nie chce mi się wymieniać, ale w tamtych filmach grał świetnie. Jeśli miałbym go oceniać w skali lubię\nie lubię, to dostałby słabe 7, więc nie tak źle ;).
Pozdrawiam uczestników rozmowy - Kempoos, Crisa i Jego.
"15 minut" to nie był gniot wagi ciężkiej. Momentami głupawy, zwłaszcza końcówka, ale generalnie znośny film.
Z resztą się zgadzam. Sam kilka razy pisałem o słabościach De Niro i wymieniałem przy tym praktycznie te same tytuły. Rozumiem już niechęć, ale mi samemu ten spadek jakości filmów szczególnie nie przeszkadza.
Dalej go lubię, właśnie za to, co zrobił dla kina kiedyś.
Reżyser też z Bobby'ego niezły, może doczekamy się więcej nakręconych przez niego filmów.
Do Ja:
Nie spodziewaj się sensownej odpowiedzi. Ona o aktorstwie nie ma pojęcia, a 1 Connery'emu i innym wielkim wystawiła (powtarzam się teraz) żeby Hanks i Depp byli wyżej w rankingu. To tylko kolejne głupie i irytujące dziecko neo. Nie wiem skąd Ci przyszło do głowy, że jest inaczej.
Nie jestem zadnym dzieckiem neo i napewno mam rozsadniejsze argumenty od ciebie, bo twoje sa po prostu zalamujace;/
A co do wystawiania ocen to malo mnie juz rankingi obchodza jak taki DiCaprio jest na 200ktoryms miejscu, to jednak pokazuje gust filmwebowiczow:|
Raz:
piszesz jak dziecko neo. Oto przykład, daleko szukać nie musiałem.
"2 filmy?;/
Po pierwsze nie daje 1 nikomu z top10;/
Podaj przykład;/
"Pacino, De Niro, Hopkins, itd" oni mają u mnie oceny powyzej 8;/
Co do Johnny'ego Deppa to uwierz mi, ze widzialam napewno wiecej filmow niz Ty, bo wszystkie dostepne w Polsce, czyli ponad 30;/
Z Tomem myślę, że podobnie;/ "
Dwa:
wystawiasz 1 najlepszym aktorom, żeby twoi ulubieńcy byli wyżej w rankingu. Przyłapana nie potrafisz podać ani jednego argumentu, tylko się zasłaniasz innymi.
Czyli robisz to, co każde durne dziecko neo.
Gdyby było inaczej nie odpisałabyś mi, ale Ja.
Trzy:
niewygodne dla siebie komentarze zgłaszasz do usunięcia. Przykładów, niestety, nie mogę pokazać, bo już nie istnieją.
Zachowanie godne dziecka neo.
Wniosek: jesteś głupim dzieckiem neo. Choćbyś się niewiadomo jak mocno wypierała.
Mógłbym jeszcze skomentować fotkę w avatarze.
Że jesteś ze wsi, co wywnioskowałem po tych wsiowych okularkach.
Że jesteś brzydka i gruba, co po prostu widać.
Mógłbym. Ale nie będę.
Hmm szczerze mówiąc to nie umiem się rozpisywać o aktorach za którymi nie przepadam.
Po prostu niektórzy umieją mnie przekonać swoją grą, a inni nie.
:(
Skoro nie umiesz szczegółowo wytknąć ubytków aktorstwa Connery'ego, znaczy to również, że nie potrafisz ocenić wiarygodnie jego, ani żadnego innego aktora.
Ten temat jest przerażający. Jego poziom jest zerowy. Cris twoim ulubionym argumentem jest że ktoś jest dzieckiem neo a tak naprawdę to ty nim jesteś. Jeśli ktoś kogoś nie przekonuje Ja to tego najczęściej nie da sie wyjaśnić poprostu gra tego aktora lub aktorki nie trafia do ciebie.Teraz zostane pożarta:P
Pozdrawiam ludzi dyskutujących na poziomie.