piszcie sobie co chcecie, dla mnie Vincent to prawdziwy facet. nie ma twarzy słodkiej, wypudrowanej landryny w stylu beckhama czy innej lali, ale surową, czasami szelmowską i do tego ten zawadiacki uśmiech;D a ten krzywy nochal naprawdę dodaje mu uroku!
Zgadzam się w 100%!!! Pierwszy raz zobaczyłam go w "Dobermanie" (razem z Bellucci) i od razu wiedziałam, że to mój typ po wsze czasy ;-)) Prawdziwy facet, żaden wyfiokowany goguś z "colgate smile". Vincent rządzi!
Prawda,prawda.W "Dobermannie" mnie urzekł,potem było "Nieodwracalne",w którym ta jego dzika furia i wściekłość wbiła mnie w fotel.Świetny aktor,przystojny facet no i mąś mojej ukochanej aktorki ;)
mnie sie najbardziej podobal w 'Purpurowych rzekach' ;)) ale wg mnie najlepiej wypada gdy gra te 'zle' role:P jak np w 'Wykolejonym' ;) 100% facet...ale najbardziej urzeka mnie jego francuski akcent gdy gra w anglojezycznych filmach<33