... bo nie wiem, co pokaże swoim dzieciom, ale zagrał we wszystkich najdebilniejszych filmach
ostatniej dekady. Raczej nie ma się czym chwalić.
"najdebilniejsze" to raczej cała seria American Pie... Hangover i Zanim odejdą wody są po prostu mało wyrafinowane. zresztą to już kwestia gustu.
pokaże swoim dzieciom zielone,które zarobił na tych filmach
druga sprawa to może wcale tych dzieci mieć nie będzie,bo to nie mus je mieć
Zielone to nie wszystko. Sam miałem widoki dobrych pieniędzy i wolałem zostawić je dla jakiegoś prestiżu lub szlachetniejszych perspektyw.
No to musisz być taki szlachetny i wielkoduszny... Poza tym prestiż zazwyczaj idzie w parze z majętnością, więc nie widzę tu związku. Również fakt, że nazywasz produkcje, w których występował 'najdebilniejszymi w ostatniej dekadzie', świadczy o tym że Twoja wiedza w tym temacie jest niewielka. Moim zdaniem Kac Vegas to jedna z nielicznych komedii tej dekady, przy której można się szczerze pośmiać. Wymień mi lepsze, to może zrozumiem Twój punkt widzenia.
Mhm, rozumiem, czyli mój brak aprobaty dla tego filmu oznacza, że na kinematografii się nie znam. Ciekawy sposób patrzenia. Niestety nie wymienię lepszych, bo niezwykle rzadko oglądam filmy tego pokroju, a jeśli już, to prędko oczyszczam głowę.
Bardziej chodziło mi o to, że skoro uważasz tego typu filmy za najbardziej debilne, to musiałeś widzieć naprawdę mało produkcji. Możliwe, że masz wysublimowany gust filmowy i sięgasz jedynie po klasykę, co wnioskuję, wchodząc na Twój profil. Jednak i tak bardziej prawdopodobne jest to, że nie posiadasz poczucia humoru i po prostu komedie nie są gatunkiem dla Ciebie. Jednak ja uważam, że patrząc przez pryzmat hitów kinowych, które obecnie powstają, Hangover ma się bardzo dobrze. Zazwyczaj produkcje wysokobudżetowe pompują marketingowy balonik, zapraszają do kin, a potem film okazuje się być kompletnym niewypałem. W tym przypadku jest inaczej.
Gość zachowuje się jak niedorozwinięty. Jego dorobek filmowy to kanał. Rozumiem zagrać w jednym, bądź dwóch głupkowatych komediach ale on gra praktycznie tylko w tego typu filmach. Żal na niego patrzeć.
Ale facet nie jest następcą Brando, szukającym coraz to nowszych wyzwań aktorskich, różnorodnych i złożonych. Gdyby tak było siedziałby w teatrze, a występował tylko jesli scenariusz mu sie przyklei do gustu. Zach jest komikiem, wcielającym się w postać niedorozwoja. Ma to swój target, a on wysysa z tego 5 minut jak najwięcej. To komik, nie aktor jako taki. To, że są z Brando czy De Niro w jednej bazie - czytaj FILMWEB... nie znaczy, że należy ich w tych samych kategoriach oceniać. Pozdrowienia dla małżonki.
Kac Vegas i Zanim odejdą wody to bardzo dobre filmy nawet zaje*iste.
Mam pytanie które trochę wiąże się z tym tematem, czy ktoś wie czy on jest gejem. W wymienionych filmach grał bardzo podobnie i tyko te z nim oglądałem więdz jeśli obraziłem fanów to przepraszam.
Jeśli sam obracałby się w "tych kręgach" nie potrzebował by płacenia za 'kochanie'. Otóż bearsi preferują właśnie takich jak Zach - brodatych, nieco grubszych niż normalnie.
Czy dzieci Charliego Chaplina wstydziły się swojego ojca, chyba nie. Oglądałem jego filmy i jak na dzisiejsze czasy wcale nie są to wysublimowane komedie. Przecież to aktor komediowy i musi się wygłupiać, jeśli dobrze gra a naprawdę dobrze gra to nie ma się tu czego wstydzić. Każdy robi to co lubi i co jak co ale wielu polskich aktorów powinno się wstydzić ale na pewno nie on.
Jak dla mnie jest naprawdę świetny . I filmy z jego udziałem to w większości gwarancja sukcesu . Obecnie jeden z lepszych komików w Hoolywod . I myślę że raczej ma się czym chwalić w odróżnieniu np. od polskich aktorów ponieważ naprawdę stworzył świetne kreacje .
I z pewnością będzie mieć też co pokazywać dzieciom jeśli je będzie mieć . I nie mówie tutaj o pieniądzach .
Masz rację, może pokazać dzieciom, że ma poczucie humoru i dystans do siebie...
Poza tym nie wiemy, jaki jest prywatnie, więc nie wiemy, czy pokazuje on kunszt aktorski, czy zachowuje się tak codziennie więc nie wiemy, jak będą to odbierać jego dzieci :)
To jaki on jest prywatnie wie praktycznie tylko jego rodzina i znajomi ;) bo z tych informacji jakie są w necie raczej ciężko wywnioskować jak zachowuję się na codzień .
A ja współczuję tobie,że jesteś nudziarzem i sztywniakiem który nie potrafi się śmiać przy takich komediach.
Cóż,poznasz człowieka po filmach jego.Teraz dodatkowo zobaczyłem,że "Norbit" oceniłeś na 2/10 a "Głupi i głupszy" na 3/10 co tylko utwierdziło mnie w tym co napisałem wcześniej.
A nie pomyślałeś, że mogę lubić humor na poziomie? Widzisz, dla Ciebie humor przejawia się tylko w kretyńskich wygibasach i marnych motywacjach, jakie prezentują te filmy. Ja wymagam czegoś więcej. Zresztą, ta rozmowa jest bezcelowa, ja nie mam zamiaru zmieniać Twojej świadomości.
Nie jesteś dla mnie żadną konkurencją intelektualną, dlatego pozdrowię cię i będę życzył powodzenia.
Jeśli ktoś nie potrafi się rozluźnić i śmiać przy tego typu komediach to udaje inteligenta i twierdzi,że te filmy są debilne.
Drogi "koneserze" komedii. Zapewne wymienienie tytułów, których tak usilnie się domagasz jest bezcelowe. Założę się, że po prostu ich nie znasz, ponieważ wolałeś poświecić swój czas na oglądanie takich "perełek" jak KacVegas.
Zapewne na takich komediach jak "Człowiek z tatuażem" z genialnymi de Funès'em i Gabin'em, albo "Sami swoi" z równie zdolnymi Kowalskim i Hańczą, zasnołbyś w 10 minut.
W sumie to mocno przesadziłem podając ci do porównania z KacVegas te dwa wyżej wymienione tytułu. To jakby próbować porównać szambo z perfumerią. Za duży przeskok, poza tym czasy się zmieniają i dzisiejsze komedie są innego charakteru niż "Człowiek z tatuażem" czy "Sami swoi".
Za to świetnym przykładem do porównania będzie komedia "Vive la France" ("Niech żyje Francja!") z 2013.
To jest przykład, że i dziś można zrobić fajną komedię, która potrafi autentycznie rozbawić, w przeciwieństwie do gówna jakim jest KacVegas (i wszystkie jego kolejne części).
Louis de Funès a mnie jego komedie bawily jak bylem malym dzieciaczkiem teraz jak smiga cos w tv z tym panem to decyduje sie na zmiane kanalu ;] co do Samych swoich czy jak rozpentalem druga wojne to klasyka ktora bd bawic zawsze ;p to sa dziela ponad czasowe ;]
Myślę, że chętnie zagrałbyś w "najdebilniejszych filmach ostatniej dekady", gdybyś dostał taką propozycję. Pod warunkiem, że zera na koncie by się zgadzały. Niestety nikt Ci udziału w najdebilniejszym choćby filmie nikt raczej nie zaproponuje...
Może i "Kac Vegas" do arcydzieł zaliczyć nie można, ale czy można nazwać ten film "najdebilniejszym"? Czymże w takim razie jest rodzime "Kac Wawa" i inne tego typu kwiatki? Oczywiście humoru górnych lotów tam nie uświadczysz, ale powiedzmy sobie szczerze nie są to komedie z de Funesem, a głupie amerykańskie komedyjki, czego się spodziewałeś oglądając "Kac Vegas"? Inteligentnych gagów z wysublimowanym poczuciem humoru? Ten film robili Amerykanie, u nich takie coś nie przejdzie. To lekka komedyjka dla odmóżdżenia, co można było przewidzieć już po samym zwiastunie.
Co do wstydu...czy ja wiem. Ten film odniósł sukces czy ci się to podoba, czy nie. Chyba bardziej powinien się wstydzić gdyby dzieci miały oglądać jego seks taśmy, bo inaczej tatuś nie mógłby zaistnieć w mediach, albo jak pijany i zaćpany imprezuje 5 dzień z rzędu. Wtedy miałby powody do wstydu,
Dyskusja z auotorem tego tematu nie ma sensu. Nastepny wielki krytyk filmowy z filmweba, ktory w komentarzach na jakims badziewnym portalu opisuje czego on nie zrobil w zyciu blalabla... Filmu typu kac vegas to napewno nie zadne arcydzielo tylko bardzo dobra komedia, przy ktorej trzeba byc bucem albo czlowiekiem w podeszlym wieku zeby sie nie smiac :) powodzenia z takim nastawieniem.
Że co proszę? Wielki krytyk? Wyrażenie swojego zdania w sposób normalny równa się górnolotności? To wy próbujecie mi udowodnić, że nic nie wiem o kinematografii, a więc kto tu się ma za niezwykłych znafców i krytykuw? Nie zwykłem, jak pewnie zauważyłeś, kłócić się przez internet, większość z ludzi tu obecnych bije tylko pianę. Także spoko, miło, że się wypowiedziałeś, ale bezpodstawne diatryby o wielkich krytykach i tego typu podobnych, to zostaw dla swojego lustra.
Człowieku, nie znasz mnie, więc nie pieprz głupot. A teraz koniec, ucinam - już się nie mieszam w sprzeczki hołoty.
Skoro ty obraziles Zacha to ja moge obrazic ciebie...zgadzam sie z whocares3211 - A ty co pokazesz dzieciom ? Watpie zebys byl kims ''wazniejszym'' (itd) niz Zach bo wtedy bys nie siedzial na filmwebie i glupio trollowal. Gosc ma prawdopodobnie X razy wiecej kasy niz ty masz, zgadza sie ? To swiadczy o nim ze w zyciu cos osiagnal, jest znany na calym swiecie a ty najprawdopodobniej nie :)
Tak, weźmy jeszcze pod uwagę, że jestem więcej niż 2x młodszy od niego, mam IQ 177, a na koncie publikację literacką, w której procesy biologiczne tłumaczę językiem technologii + lada moment otwieram własny biznes z niszą gastronomiczną na rynku w całej Polsce. A teraz wpuść mnie wodzami wyobraźni w wiek Zacha i odpowiedz sobie, gdzie będę, masz wtedy jakąś realną miarę, co zostawię ja, a co on.
Dobre narzędzie, by wjeżdżać komuś na ambicję - ukazywać nieudolność. Niestety, nie tym razem.
Skoro tak - to tak...
Jesli klamiesz to oszukujesz jedynie samego siebie, a jesli nie - OK. Dlatego uzywalem slow ''prawdopodobnie''.
Tylko szkoda ze masz IQ 177 i obrazasz Zacha za to kim jest bo jest slawny, ma kase, robi smieszne wywiady z najwiekszymi gwiazdami hollywood, gdzie ich wysmiewa(na jaja).
Wiec nie oszukujmy sie, tak daleko raczej nie zajdziesz. Bardzo duzo ludzi pewnie mu zazdrosci tym kim jest(w tym ja) a jego dzieci pewnie beda dumne z tego jakiego maja tate bo jest na swiecie 7 miliardow ludzi a w tym kilka tys aktorow ktorzy sa znani na caly swiat ( w tym Zach za film Kac Vegas )
Obrażam? Publicznie wygłoszona, obojętna opinia jest obrazą? Zawsze zastanawiało mnie kalectwo przyjętego przez ludzkość imperatywu.
Tak, istotnie tak d a l e k o nie zajdę (wartość życiowych osiągnięć to iście relatywistyczne pojęcie); znasz mnie tak dobrze, że chyba muszę na poważnie wziąć Twoje słowa. Skoro mu zazdrościsz, zabierz się za zmiany, naucz się czegoś nowego, pracuj ciężko, by stać się mistrzem w jakiejś dziedzinie, ja poświęcam młodzieńcze lata rozwojowi i w końcu mistrzem się stanę. Nie zazdroszczę mu, bo nie ma czego; komedie wątpliwej wartości merytorycznej to żaden powód do dumy. Ale co ja mogę tam wiedzieć. Przecież "50 twarzy Graya" to doskonałe studium psychologiczne, no nie? Skoro motłoch lubi, to znaczy, że dobre. Nie piję do Ciebie, tak sobie mówię w przypływie rozważań. Rozmowę uważam, za zamkniętą - każda minuta życia jest cenna!
Pozdrawiam.
''co pokaże swoim dzieciom, ale zagrał we wszystkich najdebilniejszych filmach
ostatniej dekady. Raczej nie ma się czym chwalić.''
A to nie jest obraza ?
Pozatym nie zwiastuje Tobie, ze tak daleko nie zajdziesz bo nie jestem prorokiem ale to raczej jest malo prawdopodobne, nie ? Piszac o jego karierze porownujac do twojej przyszlej, mam na mysli to, ze on jest znany na caly swiat i przez wiekszosci ludzi raczej jest lubiany (moze przez glupie komedie, ale jest) i do tego ma duzo kasy liczac w milionach. Pewnie moglby teraz do konca zycia nic nie robic i mialby luksusy, Czego chciec od zycia wiecej ? No ale wiem, ze o gustach sie nie dyskutuje... natomiast pisanie, ze aktor ktory jest znany na ''caly swiat'' z grubym portfelem nic nie ma do pokazania dzieciom - jest glupie ( chodzby dlatego, ze nie jest zwyklym gosciem chodzacym do pracy od 6 rano do 6 popoludniu, ale jest osoba publiczna, ktora ma duzo fanow na calym swiecie - to malo ?)
No dobrze, przekonałeś mnie, w takim ujęciu problemu byłem zbyt krytyczny. Ale znowu w moim ujęciu problemu, osobistym, uważam, że kilka głupich komedii, sława i pieniądze to nic ciekawego, wolałbym, żeby mój ojciec był ubogim geniuszem, który zapisał się w księgę nieśmiertelności jakimś odkryciem, aniżeli komikiem grającym w głupawych filmach i z pieniędzmi. To tyle.