Pan Zbigniew szturmem wdarł się do kanonu polskiej kinematografii. "Już łapy mam i jedną łapę mam, a druga jest jeszcze lepsza, a trzecia bardzo piękna jest" - tylko za to należy się Oskar wszech czasów za rolę męską.
Dokładnie! Rolą Tomilidżonsa wdarł się do naszych serc. Od tej pory zasiada na panteonie największych gwiazd polskiego i światowego kina (między Pieczką a Jonesem).
Ja Pana Zbigniewa głównie cenię za umiejętność wczuwania się w bohatera i niespotykany jak na naturszczyka talent do improwizacji. Nie jest może nowym ale zapewne wartym nadmienienia fakt, iż Pan Zbigniew ma niebagatelny wpływ na treść i brzmienie większości własnych kwestii które w ten sposób interpretowane ( za nic mając sobie wizje reżysera ) na swój własny sposób, nadają wypowiadającym je postaciom unikalny, niezwykle żywy i realny charakter.
Więcej takich talentów w polskiej kinematografii i myk! Wreszcie alegancja francja.
Nie wiem po czym wnosisz ,że mamy do czynienia z naturszczykiem, moim zdaniem jest co najmniej po łódzkiej filmówce dodatkowo z doktoratem robionym gdzieś za granicą. A Pan Walaszek nie śmiałby narzucać jakiejkolwiek wizji aktorowi tak utalentowanemu jak pan Zbigniew, właściwie wydaje mi się, że to reżyser konsultował się z panem Zbigniewem odnośnie wielu scen .
Wiem, że Pan Zbigniew ma 3 zawody:
1. Ślusarz mechanik,
2. Ślusarz remontowy,
3. Maszynista stacji pomp wodociągowyyyyych
Jak sam widzisz, niema w nich pozycji "aktor". Wniosek jest prosty - albo Pan Zbigniew ukrywa fakt, że z wykształcenia jest aktorem ( ale jest to mało prawdopodobne, wszyscy wszak wiemy, że Frydel nie grzeszy skromnością ) albo jest naturszczykiem.