Recenzja filmu

Niepokonani (2010)
Peter Weir
Jim Sturgess
Ed Harris

A oni idą...

"Niepokonani" nie należą do najlepszych dzieł Petera Weira. Jednak i tak warto się na niego wybrać.
Po seansie "Niepokonanych" nie wiem, czy powinienem się cieszyć, że Peter Weir nakręcił ten film, czy może smucić. Radość wywołuje fakt, że obraz opowiada o niezłomnym Polaku, który prowadzi grupę zdeterminowanych sybiraków ku wolności. I  że historię tę obejrzą ludzie na całym świecie. Smutek wywołuje konstatacja, że takiego filmu nigdy nie nakręcono by w Polsce. My nie lubimy niezłomnych bohaterów i większą cześć i chwałę oddajemy tym, którzy widowiskowo oddają życie, wznosząc hasło "Bóg, Honor, Ojczyzna".

Tymczasem Janusz (Jim Sturgess), główny bohater "Niepokonanych", to przykład człowieka o żelaznej woli przetrwania. Znalazłszy się w beznadziejnej sytuacji, zamknięty w obozie pośrodku pustego, wrogiego kraju, nie poddawał się. Swoją dobrocią i marzeniami był w stanie zarazić innych, i tak podczas jednej ze śnieżyc, wbrew zdrowemu rozsądkowi, zainicjował ucieczkę. Wraz z grupą desperatów rozpoczął wyprawę ku wolności ciągnącą się przez syberyjską tajgę, mongolską pustynię i Himalaje. Nie wszyscy dotrą do celu, ale żaden z nich łatwo się nie podda.

To, co Weirowi udało się najlepiej, to pokazanie monotonii podróży. Przez większość czasu bohaterowie muszą zmagać się z niesprzyjającą przyrodą i niedostatkami pożywienia i wody. Prą do przodu siłą rozpędu i uporem, który nie pozwala im przysiąść z obawy, że nie dadzą rady ruszyć w dalszą drogę. Cel wydaje się tak odległy, że wręcz nierealny. A oni idą, idą i idą.

Czy jednak taka forma narracji na pewno była dobrym pomysłem? Tego nie jestem do końca pewien. Przy całej sympatii do Sturgessa, nie jest on bohaterem o dużej ekranowej charyzmie (a przynajmniej nie w tym filmie). Jego Janusz wcale nie wydaje się wcieleniem determinacji i siły, która jest w stanie pociągnąć innych bohaterów za sobą. W rzeczy samej ginie on wśród ciekawszych bohaterów. Na ekranie znacznie lepiej prezentują się Colin Farrell jako Walka czy Mark Strong jako Khabarow.

"Niepokonani" nie należą do najlepszych dzieł Petera Weira. Jednak i tak warto się na niego wybrać. Choćby właśnie po to, by zobaczyć, że o bohaterstwie i Polakach można opowiadać inaczej, niż to ma miejsce w naszym rodzimym filmowym grajdołku.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Niepokonani" to tytuł najnowszego filmu Petera Weira ("Stowarzyszenie Umarłych Poetów", "Truman Show").... czytaj więcej
Polski heroizm nigdy nie miał szczęścia do ekranizacji. W naszym kraju do każdego filmu opowiadającego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones