Recenzja filmu

Niepokonani (2010)
Peter Weir
Jim Sturgess
Ed Harris

Długi spacer

Polski heroizm nigdy nie miał szczęścia do ekranizacji. W naszym kraju do każdego filmu opowiadającego kawałek historii podchodzi się na kolanach, po długiej pielgrzymce i ze słowami "Bóg,
Polski heroizm nigdy nie miał szczęścia do ekranizacji. W naszym kraju do każdego filmu opowiadającego kawałek historii podchodzi się na kolanach, po długiej pielgrzymce i ze słowami "Bóg, Honor, Ojczyzna" na ustach. Tym bardziej cieszy fakt, że taki reżyser, jak Peter Weir zainteresował się historią polskiego Sybiraka. Szkoda tylko, że nie do końca wykorzystał potencjał tej opowieści. "Niepokonani" nie są filmem idealnym, jednak mimo wszystko to kawał porządnego kina.

Młody Polak, Janusz, zostaje zesłany na Sybir. Wraz z poznanymi w gułagu towarzyszami postanawia uciec. Ale ucieczka to dopiero początek długiej drogi ku wolności. Reżyser oparł swoją historię na książce "Długi marsz" Sławomira Rawicza, wokół której przez lata narosło wiele kontrowersji. Weira nie interesuje jednak, czy opowiada historię prawdziwą czy zmyśloną. Najistotniejsza jest dla niego wola przetrwania bohaterów, którzy dokonali tytanicznego wyczynu, by przeżyć. Niestety, budując epicką opowieść, reżyser zgubił trochę samych protagonistów i to, co było w założeniach najważniejsze - pokazanie zezwierzęcenia ludzi będących na krawędzi.

Początek filmu jest bardzo nierówny. Mam tu na myśli wszystko, co poprzedza ucieczkę z niewoli - ten fragment został napisany, a przede wszystkim wyreżyserowany bardzo chaotycznie. Weir pokazuje tragedie sowieckich więźniów bardzo pobieżnie. Nie wiem, z czego wynikało takie niedopatrzenie, ale miałem wrażenie, jakby reżyser mówił do widzów "Dobra, dobra, to nie jest ważne! Zaraz będą już uciekać!". Film na szczęście stopniowo się rozwija, i gdy uciekinierzy przekraczają bramy obozu, historia nabiera kolorów. Podróż zaczyna wciągać, a początkowo bezpłciowi bohaterowie zaczynają żyć. Mam tu na myśl głównie trzech bohaterów, którzy jako jedyni wnoszą coś do obrazu. Po pierwsze Ed Harris - jego rola to jak zwykle majstersztyk. Harris jest jednym z niewielu współczesnych aktorów, którzy mają dar stwarzania perełek z każdego materiału. Kolejną wyśmienitą kreację stworzył Colin Farrell. Początkowo bałem się, że jego kojarzona z hollywoodzkimi blockbusterami twarz nie będzie zwyczajnie pasować do filmu, jednak Walka, rosyjski bandzior, jest jedną z najlepszych kreacji w jego dorobku. Farrell czuje swoją postać idealnie i jest naprawdę przekonujący. Trzecim bohaterem jest oczywiście Janusz. Tutaj nie ma specjalnie o czym pisać, Jim Sturgess jest bardzo solidny, ale to typowy główny heros epickiego dzieła - odważny, inteligentny, sprytny i w ogóle tak super, że aż nudny.

Mam wrażenie, że filmowi Weira zabrakło konkretnego motywu. To bardzo dobry obraz, któremu udało się uciec od patosu, ale nie jest tym czego można by oczekiwać. Twórca "Pikniku pod Wiszącą Skałą" ma bezapelacyjny talent, toteż "Niepokonanych" ogląda się mimo wszystko z ogromną przyjemnością. Zabrakło jednak tego, co było obecne choćby w "Essential Killing". Reżyser nie zbudował poczucia walki o życie za wszelką cenę, tak jak to zrobił Skolimowski w swoim filmie. Ot, po prostu bohaterowie idą przez piękne plenery, przeżywają różne perypetie, ale widz wie, że wszystko dobrze się skończy, a "spacer" to tylko fajna przygoda. I właśnie tu tkwi problem - pojecie "fajny" nie powinno mieć racji bytu w opowieści o ucieczce z sowieckiego gułagu. Nie u reżysera tej klasy co Weir.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Niepokonani" to tytuł najnowszego filmu Petera Weira ("Stowarzyszenie Umarłych Poetów", "Truman Show").... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones