Recenzja filmu

U2 3D (2007)
Mark Pellington
Catherine Owens

Bóg udaje, że jest Bono

Po obejrzeniu trójwymiarowego koncertu "U23D" wiemy już na pewno, że Bóg wiedział co robi.
Tytuł nawiązuje do starego kawału. Znany muzyk po śmierci trafia do nieba, gdzie spotyka wokalistę U2. Zaskoczony zwraca się z pytaniem do najbliżej stojącego świętego: "Nie wiedziałem, że on umarł". - "Ależ skąd - odpowiada tamten - to tylko Bogu wydaje się, że jest jak Bono". Po obejrzeniu trójwymiarowego koncertu "U2 3D" wiemy już na pewno, że Bóg wiedział co robi. Przyznam się. Jestem fanem U2. A prawdziwy fan zawsze jest w swoim uwielbieniu nieumiarkowany i przesadny. Tak więc nie będę się nawet starał silić na obiektywizm. Film Catherine Owens i Marka Pellingtona jest po prostu zapisem koncertu z trasy grupy po Ameryce Południowej. Tej samej, w ramach której supergrupa z Dublina wystąpiła w 2005 roku na genialnym koncercie w Chorzowie. Ci, którym nie udało się wtedy dotrzeć na miejsce, trafili na unikalną okazję, by nadrobić to doświadczenie w najbliższym kinie. I tu małe sprostowanie - określenie "po prostu zapis koncertu" jest bardzo mylący. "U2 3D" to bowiem zgodnie z tytułem multimedialny show wykorzystujący najnowsze osiągnięcia filmowej techniki, by pozwolić uczestniczyć nam w prawdziwej rockowej uczcie. Wykorzystanie technologii 3D, praca dziesiątek kamer, szalony, ale przemyślany montaż - pozwalają zapomnieć, że siedzimy w kinie. I to nie tylko, co ważne, fanom irlandzkiej grupy. Ten show naprawdę robi wrażenie - dzięki trójwymiarowym okularom i wspomnianym zabiegom, możemy być zarówno na scenie, by zaśpiewać (no prawie) razem z Bono "City of blinding lights", by za chwilę przenieść się w sam środek rozszalałej widowni. Oczywiście podobne zabiegi znamy już z kina, ale w połączeniu z koncertowym szałem i niezwykłą charyzmą lidera U2 tworzy to naprawdę wybuchową mieszankę. Film w Polsce pokazywany jest w sieci IMAX, jednak można go zobaczyć także w normalnych kinach, jeżeli tylko wyposażone są w multimedialne projektory. To o tyle ważne, że gdy film zniknie z kin, podobne emocje bardzo trudno odtworzyć będzie w domu. I pozostanie to co zawsze - wyprawa na najbliższy koncert plenerowy, choć po "U2 3D" ta perspektywa wydaje się jakoś dziwnie mało kusząca.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones