Recenzja wyd. DVD filmu

Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz (2007)
Sidney Lumet
Philip Seymour Hoffman
Ethan Hawke

Bez przebaczenia

Starość jest straszna. Nie, nie dlatego, że wiąże się z obumieraniem ciała i powolnym gniciem umysłu. Starość nie ma po prostu złudzeń, nadziei i fałszywego poczucia, że wie o świecie więcej niż
Starość jest straszna. Nie, nie dlatego, że wiąże się z obumieraniem ciała i powolnym gniciem umysłu. Starość nie ma po prostu złudzeń, nadziei i fałszywego poczucia, że wie o świecie więcej niż inni. Wystarczy spojrzeć na na Sidneya Lumeta, który w wieku 84 lat nakręcił jeden ze swoich najlepszych filmów. "Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz" to przesiąknięte chłodem okrutne kino  - amerykański sen staje się tu koszmarem przeciętniaków spętanych sznurem własnej głupoty i podłości. Coś jak u braci Coen, tyle że bez ironicznego dystansu, który łagodził diagnozę wystawianą współczesnemu światu. Może Lumet nie ma poczucia humoru? A może nawet szyderczy śmiech nie jest w stanie przebić się przez masywną ścianę zła? Skok na kasę to stały punkt w gatunku kryminału. Wiadomo – zapewnia dodatkowe napięcie, a przy okazji podbija emocjonalną stawkę (od powodzenia akcji zależy przecież przyszłość bohaterów). Lumet łamie jednak schemat i już w pierwszych scenach pokazuje, że napad na sklep jubilerski nie udał się. Potem rozsypuje do reszty fabularne puzzle i  zaczyna na nowo je układać. Zaburzenie chronologii zdarzeń, choć początkowo wydaje się męczącym chwytem formalnym (ach, ta nasza bezsensowna i przypadkowa egzystencja), w miarę rozwoju akcji pozwala widzom odkrywać kolejne wstydliwe tajemnice postaci. W filmie Lumeta wszyscy są zarówno winnymi, jak i poszkodowanymi. Andy (Hoffman) defrauduje pieniądze firmy, w której pracuje, na narkotyki. Jego brat Hank (Hawke) to tępy nieudacznik niepotrafiący nawet uzbierać forsy na alimenty. Żona Andy'ego (świetnie trzymająca się Tomei) doprawia mu rogi, nie mogąc doczekać się odrobiny czułości. Bohaterowie żyją w emocjonalnej pustce, której nie potrafią wypełnić ani pieniądze, ani dragi, ani nawet seks. W requiem dla amerykańskiego snu (ile ich już było?) reżyser wplata elementy greckiej tragedii. Pewnie nie robiłyby one aż takiego wrażenia, gdyby nie wybitny zespół  aktorski. Kreacje Hoffmana i Hawke'a warte są Oscarów, a w połączeniu z suchym, beznamiętnym stylem reżyserskim Lumeta zapewniają seans mocnych wrażeń. Nie znajdziecie za wielu dodatków w polskim wydaniu DVD. Oprócz notek na temat twórców filmu dostępny jest również jego zwiastun. Do tego zapowiedzi innych tytułów dystrybuowanych przez Vision. Dźwięk w formacie Dolby Digital 5.1, a obraz – 16:9. Do wyboru czekają lektor bądź napisy.
1 10
Moja ocena:
7
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Sidney Lumet to prawdziwy weteran kina. Jego filmy poruszają ważne problemy kulturalne. Jest także twórcą... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones