Recenzja filmu

Afera naszyjnikowa (2001)
Charles Shyer
Joely Richardson
Jonathan Pryce

Chytry plan

Uwielbiam dramaty z minionej epoki. Podobają mi się starodawne kostiumy, scenografię, konie i pojedynki z cyklu "płaszcza i szpady". Nie interesują mnie jednak starodawne romanse, ale raczej
Uwielbiam dramaty z minionej epoki. Podobają mi się starodawne kostiumy, scenografię, konie i pojedynki z cyklu "płaszcza i szpady". Nie interesują mnie jednak starodawne romanse, ale raczej doceniam fakt, że w czasie rozrywki, jaką niewątpliwie jest tego typu kino, mogę się jednocześnie pouczyć historii. Taka też idea przyświecała mojej wyprawie na "Aferę naszyjnikową". Bohaterką obrazu jest bardzo atrakcyjna i przebiegła młoda kobieta, Jeanne de la Motte-Valois. Stała się sławna, gdy łamiąc wszelkie zasady i konwenanse, przeprowadziła niezwykłą intrygę, w którą zamieszane były najbardziej wpływowe osoby XVIII- wiecznej Francji. Jako mała dziewczynka Jeanne została pozbawiona rodziców i ich majątku. Gdy dorosła, postanowiła odzyskać dobre imię rodziny i dom, w ktorym się wychowywała. Droga do celu była jednak długa i zawikłana. Najpierw Jeanne wyszła za mąż, by zdobyć potrzebny jej tytuł hrabianki. Pózniej zyskała sobie przychylność dworskiego intryganta, który stał się dla niej źródłem wiadomości o wszystkich ważnych postaciach na dworze królewskim. On wiedział, kogo należy przekupić i czym zaszantażować, znał wszystkie sekrety. Posyła ją więc do kardynała Rohan... Centralnym elementem planu bohaterki i całego filmu, staje się drogocenny diamentowy naszyjnik, dzieło francuskich jubilerów, zrobione na zamówienie poprzedniego króla. Władca jednak umarł, więc jedynym wyjściem dla wykonawców, chcących uniknąć bankructwa, staje się sprzedaniego go obecnej królowej, Marii Antoninie. Ta jednak nie chce o tym słyszeć. Sprzymierzencem jubilerów staje się Jeanne, która robi sobie reklamę jako przyjaciółka królowej. Jej sprzymierzeńcem finansowym jest bardzo ważna osobistość - kardynał Louis de Rohan. Bardzo okrutny i siejący postrach mężczyzna ma jedną wielką słabość - chce zostać premierem i zrobiłby wszystko, żeby to osiągnąć. Przeszkodą w osiągnięciu celu jest darząca go ostentacyjną niechęcią Maria Antonina. Kiedy więc pojawia się okazja, by pojednać się z królową, pożyczając jej potajemnie pieniądze na drogocenny klejnot, kardynał nie waha sie ani chwili. Nie wie jednak, że za wszystkim stoi Jeanne... Fabuła filmu oparta jest na autentycznych wydarzeniach. Nawet Napoleon stwierdził, że oprócz budzących niezadowolenie wśród mieszkańców Francji posunięć armii i słabej sytuacji gospodarczej kraju, ostateczny cios monarchii zadała właśnie afera naszyjnikowa, obnażająca chciwość i dwulicowość dworu. Twórcy filmu jednak mocno ukolorowali rzeczywistość. Każdemu bohaterowi opowieści przypisano o wiele wazniejszą rolę w historii, niż to miało miejsce naprawdę. Eksponując pewne wątki, scenarzyści sprawili, że wydarzenia odbiera się jako mniej wiarygodne. Przedstawiony w filmie misterny plan ma bowiem wiele luk, a znając realia dworu, który karmił się plotkami i żył sprawami innych, trudno uwierzyć, by przedstawione fakty umknęły czyjejkolwiek uwadze. Najsłabszym punktem filmu jest jednak obsada. Hilary Swank, mimo iż jest aktorką niezwykle utalentowaną, nie sprawdza się w roli XVIII - wiecznej arystokratki. Jej fizjonomia jest nazbyt współczesna, jest raczej silną kobietą naszych czasów, niż wątłą, bladolicą panną z minionej epoki. (Ten sam problem, pomijając decyzję udziału w tej bardzo kiepskiej produkcji, dotyczył też kiedyś Angeliny Jolie w filmie "Grzeszna miłość"). Owszem, Swank jest ponętna i seksowna, i tak jak filmowa Jeanne potrafi być prawdziwą "femme fatale", ale to nie wystarcza by być w tej roli wiarygodną. Urzeka nas jedynie w chwilach, gdy grana przez nią bohaterka traci grunt pod nogami i kiedy wszystko zdaje sie wskazywać na to, że jej chytry plan jednak sie nie powiedzie. Nie podobał mi się także Christopher Walken w roli hrabiego Cagliostro, zausznika kardynała. To bardzo barwna i według spisanych historii budząca postrach postać, jednak obsadzony w tej roli aktor bardziej śmieszył niż przerażał. Naprawdę rewelacyjny był kardynał w wykonaniu Jonathana Pryce'a. Brytyjski aktor znakomicie sprawdził się w roli najbardziej znanego rozpustnika w historii Francji, o którego wyczynach krążyły legendy. Jego bohater jest naprawdę odrażający. Jest jak kameleon - potrafi być głową Kościoła i jednocześnie największym łotrem. Żyje w dwóch swiatach - religii i dworskiej polityki, w czystym i jednocześnie pełnym zepsucia. Lawiruje pomiędzy tymi dwoma światami na tyle wytrawnie, że nawet nie wzbudza to w nim wyrzutów sumienia. Jego życie jest jednym wielkim kłamstwem. Niewątpliwie film ma interesującą otoczkę społeczną. Ostro zarysowano tu kryzys francuskiej arystokracji i budzące się powszechne niezadowolenie społeczne. Przepaść pomiędzy warunkami życia dworu i biedoty doprowadza ostatecznie do rewolucji. Reżyser jednak o wiele lepiej sprawdza się w komediach. "Ojciec panny młodej" czy "Kocham kłopoty" to tylko niektóre jego dokonania, zaś za scenariusz do filmu "Szeregowiec Benjamin" zdobył nawet Oskara. Twórcy filmu zwracają uwagę na uniwersalny, ponadczasowy wymiar historii, poruszającej ważne także i dziś tematy dobra i zła, wolności, więzów rodzinnych, miłości. Odwieczny konflikt ludzkich namiętności, chciwość, żądza władzy i sławy to podstawa "Afery naszyjnikowej". Jeśli lubicie takie historie, to mimo scenariuszowych potknięć i niezbyt trafnej obsady, film będzie Wam się podobał.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones