Recenzja wyd. DVD filmu

Trzeci do pary (2002)

Jak zdobyć piękną kobietę? Oto problem, z którym zmaga się większość facetów. Komedia romantyczna Jordana Brandy'ego nie wyróżnia się na tle komercyjnych produkcji tego typu. Bohater filmu "Trzeci do pary" jest zafascynowany piękną koleżanką z pracy. Początkowo Diana wydaje się być poza jego zasięgiem, jednak uparty Stanley zdobywa się na odwagę i postanawia zaprosić ją na randkę, warto zaznaczyć, że w tych podchodach kibicuje mu pół firmy. Wymarzone spotkanie z jego wybranką zamienia się w wieczór pełen niespodziewanych wydarzeń, bo na drodze - a ściślej mówiąc pod kołami samochodu - tych dwojga, między którymi wyraźnie iskrzy pojawia się ktoś trzeci i nie jest to bynajmniej rywal, ale "przypadkowy" przechodzień... Czy intruz okaże się pomocnikiem w drodze do zdobywania serca Diany? Na to pytanie odpowiedz otrzymamy bardzo szybko, bo cała historia od początku do końca jest przewidywalna. Nie ma co liczyć na niespodziewane zwroty akcji i jak to zwykle w komediach romantycznych bywa, od razu wiemy, ze wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Nie sposób nie oprzeć się wrażeniu, że papierowi bohaterowie działają według dającego się natychamiast rozszyfrować schematu, a jeśli chodzi o zabawnie momenty, to owszem, takowe zdarzają się, ale nie tak często, jak byśmy chcieli. Dobra obsada - w rolach głównych wystąpili Denis Richards, Luke Wilson, Ben Affleck a także Matt Damon, który co prawda zagrał postać epizodyczną, ale za to zabawną - nie uczyniła filmu ani bardziej interesującym, ani wywołującym jakieś specjalne emocje. Wydanie nie zostało oparzone zbyt rozbudowanymi dodatkami, bo na płycie znalazł się jedynie zwiastun i katalog filmów SPI. Dźwięk nagrano w formacie DD 5.1 zarówno w wersji oryginalnej, jak i tej z polskim lektorem. "Trzeci do pary" to romantyczna komedia jakich wiele. Śmiało można ją wrzucić do worka z podobnymi filmami, które czekają na swoją kolej, to znaczy na jeden z tych wieczorów, kiedy nie ma nic lepszego do roboty i obejrzeć. Tylko, jeśli kiedyś zupełnie przypadkowo "wpadnie nam do ręki".