Recenzja filmu

Ciacho (2010)
Patryk Vega
Marta Żmuda Trzebiatowska
Tomasz Karolak

Kloaczne wypieki

Oj, czerstwe to "Ciacho". Po obejrzeniu nowego filmu Patryka Vegi, nie dziwię się, że dystrybutor nie  urządził jego pokazu prasowego. Oto znany reżyser, o którym zrobiło się głośno dzięki
Oj, czerstwe to "Ciacho". Po obejrzeniu nowego filmu Patryka Vegi, nie dziwię się, że dystrybutor nie  urządził jego pokazu prasowego. Oto znany reżyser, o którym zrobiło się głośno dzięki bezkompromisowemu kinu policyjnemu, nakręcił komedię. Co prawda, nie ma w niej ani jednej śmiesznej sceny, ale są gwiazdy w obsadzie. W dodatku jedna znana aktorka postanowiła zerwać ze swoim grzecznym wizerunkiem i pokazała przed kamerą gołe piersi. Jak chcesz zobaczyć cycki Żmudy-Trzebiatowskiej, idź na "Ciacho". Wspomożesz przy okazji Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, bo złotówka z każdego biletu przekazywana jest fundacji Jurka Owsiaka. Jak wiadomo, w Polsce mieszka mnóstwo erotomanów-filantropów, w związku z czym wróżę "Ciachu" olbrzymi sukces. Przynajmniej w premierowy weekend.

Później cukiernię Vegi może zamknąć Sanepid albo rozwścieczeni widzowie żądający zwrotu kasy.  Po lekturze opinii użytkowników Filmwebu umocniłem się w przekonaniu, że to nie ze mną jest coś nie tak. Gdyby scenę zaręczyn, w trakcie której dziewczyna znajduje pierścionek w tyłku ukochanego, nakręcili twórcy "Kac Vegas", a nawet "American Pie", śmiałbym się pewnie do rozpuku. W polskim wydaniu opisana powyżej sytuacja jest równie dowcipna co konieczność rozliczania się z urzędem skarbowym. "Ciacho" to dwugodzinny zlepek nietrafionych gagów połączonych lichą fabułką o policjantce wrobionej przez narzeczonego w napad na konwój z narkotykami. Gdy dziewczyna trafia za kratki, do akcji wkraczają jej trzej dzielni bracia. Ich operacja rozpoczyna się od porwania ze szpitala prominentnego gangstera o ksywie Ciasny Wiesiek. Przestępca robi się luźny i zgadza się odpowiedzieć na wszystkie pytania tuż po tym, jak w jego odbycie ląduje  metalowy bolec. Kupa śmiechu czy tylko kupa?

Patryk Vega oraz współpracujący z nim przy scenariuszu Dominik Matwiejczyk nie mają, niestety, poczucia humoru. Zabawne w ich mniemaniu dowcipy są równie lekkie co smażone na smalcu ziemniaki podlane hektolitrami skwaśniałego piwa. Za koronny dowód może posłużyć tu fakt zaangażowania przebrzmiałej gwiazdy YouTube'a, Krzysztofa Kononowicza, do roli prokuratora –  upośledzony mężczyzna zacina się w co drugim zdaniu,  czytając z kartki swoje kwestie, a na końcu stwierdza proroczo: Będzie za to surowa kara wyciągnięta, 25 lat. Gdyby za kręcenie złych filmów groziło więzienie, reżyser "Ciacha" powinien dostać dożywocie.

Obraz nędzy i rozpaczy dopełnia obsada grająca na poziomie amatorskiego kabaretu z Pcimia Dolnego. Szkoda mi Tomasza Kota i Tomasza Karolaka, którzy  są przecież dobrymi aktorami, a w "Ciachu" pałętają się bez celu przed kamerą, jakby ktoś poczęstował ich pigułką gwałtu. Z gwiazdorskiego teamu zdołał wybronić się chyba tylko Paweł Małaszyński – jego bohater, tępy, choć poczciwy Karolek, mówi niewiele i pewnie dzięki temu unika pogrążenia się w szambie żenady. Cała reszta może podać sobie ręce z twórcami "Gulczas, a jak myślisz".  
1 10
Moja ocena:
1
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones