Recenzja filmu

Tłumaczka (2005)
Sydney Pollack
Nicole Kidman
Sean Penn

Między słowami

W latach 70., kiedy Ameryka żyła aferą Watergate, niezwykłą popularnością cieszyły się dreszczowce polityczne. Wtedy to powstały takie filmy jak <a href="http://www.filmweb.pl/Film?id=11794"
W latach 70., kiedy Ameryka żyła aferą Watergate, niezwykłą popularnością cieszyły się dreszczowce polityczne. Wtedy to powstały takie filmy jak "Wszyscy ludzie prezydenta", "Syndykat zbrodni", czy wreszcie "Trzy dni Kondora" z Robertem Redfordem. Sydney Pollack, reżyser ostatniego z wymienionych tytułów powraca do tego zapomnianego już dziś gatunku swoim najnowszym obrazem "Tłumaczka". Bohaterką filmu jest Sylvia Broom (Nicole Kidman) - tłumaczka pracująca w siedzibie ONZ. Pewnego wieczoru przypadkowo podsłuchuje rozmowę, z której wynika, że ktoś planuje morderstwo prezydenta afrykańskiego kraju Matobo, który za tydzień ma przemawiać na zgromadzeniu ogólnym. O całej sprawie informuje służby bezpieczeństwa, które początkowo z rezerwą podchodzą do jej rewelacji. Kiedy jednak życie kobiety znajdzie się w niebezpieczeństwie, do jej ochrony zostaje przydzielony agent Tobin Keller. Ten jednak odkrywa, że przeszłość Sylvii pełna jest tajemnic i w pewnym momencie sam już nie wie, czy ma do czynienia z ofiarą czy z podejrzaną. Na tle współczesnych produkcji sensacyjnych "Tłumaczka" wypada - można by rzec - staroświecko. Mało tu wybuchów, strzelanin i pościgów, a mimo to film trzyma w ogromnym napięciu. Sydney Pollack nie poszedł w ślady młodszych kolegów i, zamiast skupiać się na efektach specjalnych, skoncentrował się na bohaterach. Równolegle z działaniami agentów usiłujących zapobiec zamachowi obserwujemy skomplikowaną, pełną emocji grę rozgrywającą się pomiędzy Sylvią i Tobinem, dzięki której przywiązujemy się do bohaterów i zależy nam na ich losie, co w dużej mierze stanowi o sile "Tłumaczki". Mimo niewielkiej dawki patosu, taniego sentymentalizmu i, niestety, nachalnego moralizatorstwa, najnowszy film Sydneya Pollacka ogląda się bardzo dobrze. Scenę w autobusie czy finałowe rozwiązanie, w których atmosferę napięcia umiejętnie potęguje muzyka Jamesa Newtona Howarda, będziecie oglądać ogryzając paznokcie ze zdenerwowania. Jednakże największym atutem "Tłumaczki", obok inteligentnego i nie pozbawionego humoru scenariusza (Tobin notorycznie myli imiona współpracujących z nim agentów z imionami członków ekspedycji Lewisa i Clarka), jest aktorstwo. W rolach głównych wystąpili laureaci Oscara® Nicole Kidman i Sean Penn, tworząc duet, jakiego dawno nie widzieliśmy w kinie sensacyjnym. "Tłumaczka" to solidny dreszczowiec, z wiarygodnymi, wielowymiarowymi bohaterami i trzymającą w napięciu intrygą. Jeśli macie ochotę na dobrze zrealizowane kino rozrywkowe to z czystym sumieniem polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
To prawda, że każdy z nas ma świadomość faktu, iż polityka międzynarodowa to w dzisiejszych czasach... czytaj więcej
Za każdym razem, kiedy oglądam ten film, zadziwia mnie jego spójność. Szczególnie to, że poszczególne... czytaj więcej
"Tłumaczka" zwróciła moją uwagę od pierwszej wzmianki, na którą natrafiłem. Było bowiem napisane, iż w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones