Recenzja wyd. DVD filmu

Małżeństwo z rozsądku (1966)
Stanisław Bareja
Elżbieta Czyżewska
Daniel Olbrychski

Miłość zamiast łusek

Zanim Stanisław Bareja zaczął robić filmy typu "Miś", kręcił takie właśnie błahe komedyjki, do których ukuto mało pozytywny termin "bareizm". I choć po latach "Małżeństwo z rozsądku" trąci myszką
Zanim Stanisław Bareja zaczął robić filmy typu "Miś", kręcił takie właśnie błahe komedyjki, do których ukuto mało pozytywny termin "bareizm". I choć po latach "Małżeństwo z rozsądku" trąci myszką aż miło, film jest dowodem na to, że lata 60. przyniosły w Polsce wcale przekonującą próbę zmierzenia się z kinem popularnym. Janusz Głowacki napisał kiedyś, że powojenny bohater polskiego kina w zasadzie nie miał życia osobistego, a gdy już rozpinał rozporek, to sypały się z niego łuski. Filmy takie jak "Małżeństwo z rozsądku" były próbą odpowiedzi na Szkołę Polską, narodową martyrologię i obowiązek "poważnego tematu". Bareja chciał kręcić niezobowiązujące komedyjki, które miały rozjaśniać trochę szary pejzaż gomułkowskiej dekady, i trzeba przyznać, że mu się to udało. "Małżeństwo z rozsądku" opowiada historię córki warszawskiego handlarza, rozdartej między miłością do wrażliwego malarza i emablującego ją bazarowego kombinatora. Ojciec dziewczyny, by ukryć własne dochody, postanawia wydać córkę za człowieka, którego pozycja byłaby w stanie usprawiedliwić posiadanie willi i samochodu. Wybór pada na naszego ubogiego plastyka. Przyszły teść wykupuje wszystkie obrazy chłopaka, czyniąc z niego wziętego malarza. Prawda wychodzi podczas wesela, kiedy to… Więcej nie zdradzę, bo fabułka choć do bólu stereotypowa, wymaga jednak uszanowania. Ta naiwna historyjka ma w sobie urok ramotki i jest propozycją dla sentymentalnych. Jest jednocześnie odważną próbą wyłamania się ze schematu kina zaangażowanego. Nikt tu  nikogo nie chce rozliczać, nie ma historycznych dylematów, a jedynie histerie uczuć, a świat przedstawiony pokazuje, że Ilona Łepkowska nie pierwsza pokazała nam Warszawę, jakiej nie ma. Współreżyserem filmu jest Jacek Fedorowicz, więc w przeciwieństwie do współczesnych komedii romantycznych "Małżeństwo z rozsądku" broni się świetnym humorem, a także prawdziwie młodzieńczą energią odtwórców głównych ról. Elżbieta Czyżewska i Daniel Olbrychski pokazują, że miłość, nawet przycięta do gatunkowej konwencji, może zachować temperaturę i humor, co powinni wziąć pod uwagę wszyscy świadomi lub nieświadomi naśladowcy mistrza Stanisława.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones