Recenzja filmu

Niczego nie żałuję - Edith Piaf (2007)
Olivier Dahan
Marion Cotillard
Sylvie Testud

Mroczne oblicze damy francuskiej piosenki

Film Oliviera Dahana „Niczego nie żałuję – Edith Piaf” jest wierną biografią francuskiej piosenkarki, ale z pewnością nie ukazuje bohaterki w pozytywnym świetle. Urodzona w 1915 roku w Paryżu
Film Oliviera DahanaNiczego nie żałuję – Edith Piaf” jest wierną biografią francuskiej piosenkarki, ale z pewnością nie ukazuje bohaterki w pozytywnym świetle. Urodzona w 1915 roku w Paryżu Edith Giovanna Gassion miała niezwykle trudne dzieciństwo. Niechciana przez matkę piosenkarkę ani ojca – cyrkowego „człowieka-gumę”, wychowywała się w domu publicznym swojej babki. Przygodę ze sceną rozpoczęła dzięki tacie, który pewnego dnia postanowił przejąć opiekę nad córką; mała Edith zapoznała się z cyrkiem, by w wieku lat dziesięciu rozpocząć własną karierę – ulicznej śpiewaczki. Jej niebywały głos został wkrótce zauważony przez Louisa Leplée; oznaczało to zapowiedź międzynarodowej sławy, pieniędzy i życia, o jakim Edith zawsze marzyła. Upadek piosenkarki był niestety równie spektakularny jak jej droga na szczyt – nieszczęśliwe romanse, śmierć córki, afery narkotykowe wyniszczały ją stopniowo, prowadząc do omdleń na scenie i pobytów w szpitalach. Edith zmarła w roku 1963 na raka wątroby. Olivierowi Dahanowi – obiecującemu, choć mało popularnemu francuskiemu reżyserowi – udało się wychwycić wszystkie istotne fakty z życia Piaf. Twórca wyraźnie nakreślił osobliwy świat piosenkarki; poczynając od dzieciństwa na ulicy, przez lata wielkiej sławy, po bolesną starość – cała historia opowiedziana jest w ciemnych barwach i chaotycznej kompozycji – lata i okresy życia bohaterki przeplatają się nawzajem; nie bez powodu film rozpoczyna się rokiem 1959, kiedy to Edith jest już u schyłku swej kariery i mimo zaledwie czterdziestu czterech lat wygląda jak staruszka. Oglądając pierwszą scenę, można wyobrazić sobie głos reżysera: „Zobaczcie – ten Kopciuszek nie znalazł swego księcia. Oto jak skończyła biedna, nieszczęśliwa dziewczynka, której historię za chwilę poznacie”. Taka perspektywa pomaga w odbiorze filmu – widz nie ma złudzeń co do kierunku, w jakim podążyła kariera Edith; choć wizja reżysera mogła być równie dobrze odzwierciedleniem tego, co piosenkarka widziała tuż przed śmiercią – podczas swej ostatniej nocy wyraźnie dawała do zrozumienia, że wspomnienia z całego jej życia zlewają się, mieszają i eliminują nawzajem. W rolę Edith Piaf wcieliła się wówczas trzydziestodwuletnia Marion Cotillard (znana z m.in. „Taxi”). Już po pierwszych minutach jej gry przyznałam rację Akademii Filmowej – ta rola musiała skutkować Oscarem. Marion z niebywałą lekkością odzwierciedliła taką Edith, jaką próbował przenieść na ekran Dahan – stylową i wielką, ale jednocześnie – w moim odczuciu – chłodną, zarozumiałą i niekiedy głupawą (nie jestem pewna, czy niektóre suche żarty autorstwa Edith to po prostu wina scenariusza). Jestem wdzięczna Marion, że Piaf w jej wykonaniu nie dało się polubić – w przeciwnym razie ów tragiczny los wzbudziłby we mnie wzruszenie, współczucie; tak się nie stało. Zawiedziona jestem za to rolą Gerarda Depardieu – spodziewałam się jego większego udziału; w końcu postać, w którą się wcielił – Louisa Leplée – miała ogromne znaczenie dla rozwoju kariery Edith; w filmie zaś sprawiała wrażenie epizodu. „Niczego nie żałuję” to obraz filmowy, za którym – mimo wydumanej kompozycji – nie jest trudno nadążyć. Cudowna muzyka i realistyczna scenografia pomagają odnaleźć się w treści. Z tego punktu widzenia film Dahana może być określony na pierwszy rzut oka jako „piękny” i poruszający. Jestem jednakże pewna, że obraz ten zmienił sposób postrzegania Edith Piaf współcześnie. Do tej pory uważana przez wielu za „damę francuskiej piosenki” została ukazana przez Oliviera Dahana jako narkomanka, pijaczka z podupadłej rodziny, wychowanka ulicy. Ale czy rzeczywiście zagłębianie się w jej biografię jest konieczne? Być może wystarczy posłuchać głosu Edith Piaf, żeby ją docenić? W obliczu tych pytań mam coraz większe wątpliwości, czy film „Niczego nie żałuję” jest w ogóle potrzebny.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
44 lata minęły od śmierci Edith Piaf, zanim Francuzi doczekali się biograficznego filmu o swoim Wróbelku,... czytaj więcej
Wiele spodziewałam się po filmie Oliviera Dahana "Niczego nie żałuję" o życiu Edith Piaf. Być... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones