Recenzja filmu

Szybcy i wściekli 7 (2015)
James Wan
Vin Diesel
Paul Walker

Przyjaźń mocniejsza niż stal

Nie ma tu aktorstwa najwyższych lotów, prosta fabuła w paru momentach wisi na włosku, a niezniszczalnym bohaterom nie łamią się nawet kręgosłupy, gdy już dawno powinni zginąć, jednak nie mogę
Dominic Toretto (Vin Diesel) i jego ekipa – Brian, Letty, Roman, Tej, a także agent Hobbs powracają. Są bardzo wściekli i jeszcze bardziej zdeterminowani. Zapnijcie pasy i czegoś się chwyćcie. Benzyna zatankowana, silniki rozgrzane, turbo dokręcone, nic nie stanie na przeszkodzie. Gaz do dechy! Po zastrzyk z adrenaliną, która sprawi, że serce ponownie zabije szybciej, a w głowie uruchomi się karuzela wrażeń. 
  


Początek "Szybkich i wściekłych" sięga roku 2001. Przez ponad dekadę zmieniali się jej reżyserzy (od Roba Cohena po obecnego Jamesa Wana), a styl schematycznego kina akcji z epizodu na epizod zaczął podążać w stronę komiksu połączonego z absurdalnymi scenami kaskaderki lubieżnie i ostentacyjnie wspomaganymi przez komputer. Mimo to jako spójną całość, opowieść o grupie zapaleńców motoryzacji, mistrzach kierownicy, specach od walki wręcz i brudnej roboty absolutnie nie można nazwać porażką. Nawet ostatnie części, jeśli przymknąć oko na gwałcenie prawa fizyki i niedostatki scenariusza, stanowią przykład niezłej, rozluźniającej, niewymagającej myślenia rozrywki dla małych i dużych chłopców. 

Tak też jest z "Szybkimi i wściekłymi 7". Logiki w tym rozbuchanym do granic możliwości efekciarskim filmie próżno szukać, ale czy to rzeczywiście jego poważny minus? Zależy, jakie ma się oczekiwania. Jeżeli pragniecie na chwilę zapomnieć o trudach życia, do których należy jazda na polskich drogach i jesteście fanami serii, to wyprawa do kina będzie Waszym obowiązkiem. Odpowiedzialny za poprzednią odsłonę James Wan (twórca horrorów: "Obecność", "Naznaczony") wie, jak podnieść ciśnienie w żyłach. Hamulców używa rzadko. Jego fetyszem jest  nie tyle prędkość, ile "akrobacje z superautami na wszelkie sposoby".



Motyw przewodni siódemki to zemsta, której pragnie niejaki Deckard Shaw (Jason Statham) – były agent służb specjalnych. Ma jeden cel: wytropić i zlikwidować ludzi Toretta, a jego samego zostawić na deser i zadać ogrom cierpienia. Powód? Drużyna szybkich i wściekłych jakiś czas temu okaleczyła brata Deckarda. A gdy ci także zapałają nienawiścią do prześladowcy za śmierć kolegi z Japonii, to zacznie się wielka jatka. W ruch pójdą mięśnie, spryt i konie mechaniczne. Jakby tego było mało, trzeba będzie jeszcze powstrzymać terrorystę (Djimon Hounsou) i uratować utalentowanego hakera. 

Nie ma tu aktorstwa najwyższych lotów, prosta fabuła w paru momentach wisi na włosku, a niezniszczalnym bohaterom nie łamią się nawet kręgosłupy, gdy już dawno powinni zginąć, jednak nie mogę wystawić niskiej oceny. Między postaciami iskrzy, a napisane przez Chrisa Morgana słowne dowcipasy włożone przede wszystkim w usta Romana (Tyrese Gibson) powodują szeroki i szczery uśmiech na twarzy. Jason Statham jako charyzmatyczny, wreszcie czarny charakter pasuje idealnie; miło też ujrzeć w akcji niemłodego już Kurta Russella. Poza szalonymi pościgami znajduje się miejsce na piękny hołd złożony zmarłemu tragicznie Paulowi Walkerowi (w większości scen zastępowali go bracia Caleb i Cody, którzy twarz mieli cyfrowo zmienioną tak, by przypominała Paula). I co najważniejsze, reżyser gloryfikuje pojęcie braterstwa i rodziny oraz pokazuje, że prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko! Czego chcieć więcej od takiej produkcji? "Szybcy i wściekli 7" to godne domknięcie serii i jedna z lepszych jej części. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
James Wan – reżyser wprawiony w dość skutecznym straszeniu widzów produkcjami takimi jak "Obecność",... czytaj więcej
Piękna, wzruszająca historia o tytułowych członkach wielkiej, motoryzacyjnej rodziny zaczęła się w 2001... czytaj więcej
"Szybcy i wściekli" zarówno jako cykl jak i tworzący go ludzie przebyli długą drogę przez czternaście... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones