Recenzja filmu

Safari 3D (2010)
Reinhard Klooss
Holger Tappe

Wyklęta powstań fauno Afryki

Zrealizowane przez Niemców "Safari 3D" to ekologicznie zaangażowana animacja, czerpiąca pełnymi garściami z takich animowanych hitów, jak "Król Lew" i "Madagaskar".
No i doigraliśmy się. Wykorzystywanie zasobów matki ziemi kosztem naszych mniejszych braci nie mogło przecież trwać w nieskończoność. Afrykańskie zwierzęta łapę w łapę i kopyto w kopyto wyruszyły do siedziby ONZ w Nowym Jorku, aby poskarżyć się na swój ciężki los. Wcześniej jednak dały popalić zachłannemu biznesmenowi, który osuszył rzekę płynącą przez ich sawannę.

Zrealizowane przez Niemców "Safari 3D" to ekologicznie zaangażowana animacja, czerpiąca pełnymi garściami z takich animowanych hitów, jak "Król Lew" i "Madagaskar". W filmie Kloossa i Tappego znajdziemy mieszkańców zoo na gościnnych występach na Czarnym Kontynencie, lwa pragnącego pomścić śmierć krewniaka oraz zapalczywego myśliwego z wielkim karabinem.

Zwierzęta z "Safari" wydają się bardziej ludzkie od ludzi: kłócą się, kochają i walczą o szacunek najbliższych. Surykatka Billy wyrusza w niebezpieczną podróż po wodę, aby syn zaczął go znowu uważać za idola. Jakże różni się od bohatera właściciel luksusowego ośrodka wypoczynkowego, który nie słucha dobrych rad swego dziecka i w pogoni za zyskiem niszczy przyrodę. Fauna lepiej radzi sobie również z drapieżczymi instynktami – gepard jest w stanie przerzucić się z mięsa na paprykę i marchewki, aby tylko mieszkańcy sawanny czuli się bezpieczni w jego towarzystwie.

Słuszne przesłanie zostało obleczone w formułę dziarskiego kina przygodowego. Próbując umknąć pościgowi, zwierzęta lądują m.in. w basenie wypełnionym piraniami oraz owianej złą sławą Dolinie Śmierci. W podbramkowych sytuacjach niezwykle przydatny okazuje się diabeł tasmański, który potrafi wydzielać zabójcze gazy. Prócz gastrycznych żartów w komediowym arsenale twórców znajdują się również slapstickowe gagi i numery rodem z rewii tanecznej. W połączeniu z przyzwoicie wykonanym 3D zapewnią one sporą dawkę rozrywki najmłodszym widzom.

Radziłbym tylko, aby rodzice uprzedzili swoje pociechy, że nie wszystkie lwy są tak potulne i miłe jak ich ekranowy odpowiednik. Dlatego podczas wycieczki do zoo należy z dala trzymać się od klatek. Bliskie spotkanie z przerośniętym kotem niekoniecznie musi się skończyć polizaniem dłoni i mruczeniem.
1 10 6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones