Mniam, mniam

Polska kuchnia przypomina w sporej mierze polskie kino: jest mało wyrafinowana i ciężkostrawna. Na talerzu ma być dużo i tłusto, a wszelkie eksperymenty kulinarne są wysoce niewskazane. Nikt (no,
Polska kuchnia przypomina w sporej mierze polskie kino: jest mało wyrafinowana i ciężkostrawna. Na talerzu ma być dużo i tłusto, a wszelkie eksperymenty kulinarne są wysoce niewskazane. Nikt (no, może prawie nikt) nie traktuje u nas gotowania jako formy sztuki. Żaden pan Marian nie powie swojej żonie Jadwidze, że jest artystką, bo tak fenomenalnie doprawiła rosół. Dobrze by więc było, gdyby znalazł się jakiś dystrybutor skłonny wprowadzić do naszych kin dokument "Kwestia smaku". Po pierwsze, poszerzyłby on może horyzonty żywieniowe rodaków. Po drugie, widzowie odkryliby, że stworzenie dobrego przepisu porównywalne jest na przykład z napisaniem dobrej piosenki.

Film stanowi kronikę wzlotów i upadków brytyjskiego kucharza Paula Liebrandta.  Bohater stał się bardzo szybką gwiazdą patelni wśród dobrego towarzystwa na Manhattanie. Kolejne lata  były jednak chude: Liebrandt stracił pracę, a część krytyków  zaczęła go oskarżać o kuchenną szarlatanerię (nie podobały im się dziwaczne, niespotykane dotąd kombinacje składników w daniach). Blisko dziesięć lat zajęło mu odzyskanie pozycji statusu mistrza, w czym usilnie przeszkadzał autor kulinarnej rubryki w "Timesie", Frank Bruni. Kamera reżyserki Sally Rowe przez cały ten czas nie odstępowała  Liebrandta ani na krok.

"Kwestia smaku" to dwa portrety w jednym. Pierwszy z nich przedstawia snobistyczne środowisko restauratorów, gotowe zabić się dla gwiazdki w przewodniku Michelina. Drugi pokazuje niezrozumianego geniusza, Liebrandta, który o długość dwóch chochli wyprzedza swoje czasy. Jego pojedynek z Brunim  przypomina przez moment pamiętne starcie Mozarta z Salierim: wielki talent zmuszony jest ugiąć się przed przeciętniactwem ubierającym się w piórka autorytetu. Szkoda tylko, że Liebrandt okazuje się także niesympatycznym dupkiem-megalomanem, który uwielbia poniżać podwładnych. Niełatwo mu się przez to kibicuje w kuchennej krucjacie o wolność smaku.

Jeśli jednak lubicie kulinarne programy w stylu "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza", na dokumencie Rowe również pocieknie Wam ślinka.
1 10 6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones