Recenzja filmu

17 Again (2009)
Burr Steers
Zac Efron
Matthew Perry

Śmiech to młodość

Steers wyśmiewa kalkę, przerysowuje typowe chwyty, dzięki czemu tworzy żywą i pełną gagów fabułę.
Jednym z ulubionych tematów komediowych Hollywood jest zamiana miejscami, podróż w czasie bądź nagłe odmłodzenie/postarzenie. Wydaje się, że kino powiedziało na ten temat już wszystko i robienie kolejnego filmu to po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto. Kto tak jednak myśli i postanowi zrezygnować z obejrzenia "17 Again", ten straci okazję na dobrą zabawę i sporą dawkę śmiechu, który – jak wszyscy wiemy – jest najlepszym lekarstwem na wszelkie bolączki. Zarys fabuły, trzeba przyznać, nie wydaje się zbyt atrakcyjny. Mike, gwiazda szkolnej drużyny koszykówki, przed swoim najważniejszym meczem dowiaduje się, że jego dziewczyna jest w ciąży. Rezygnuje więc ze świetlanej przyszłości, by być z nią i przez kolejne 20 lat nie może przeboleć tego, co być może stracił. Teraz ma 30 lat, pracę, której nie cierpi, żonę, która chce się z nim rozwieść, i dzieci, które chcą być jak najdalej od niego. Nic mu się nie chce i tylko wspomina, jakim to był ogierem w czasach młodości. Pewnego wieczoru jednak, za sprawą tajemniczego woźnego, znów stanie się młody, pełen życia i energii. Postrzega to jako okazję na naprawę tego, co w jego życiu poszło nie tak. Po drodze zrozumie, co tak naprawdę jest dla niego ważne. "17 Again" to pierwszy duży film reżysera Burra Steersa, który debiutował znakomitą, niezależną pozycją "Ucieczka od życia". Przejście z kina niezależnego do maszynerii wielkich wytwórni nie zawsze jest rzeczą prostą, wystarczy przypomnieć sobie "Dziś 13, jutro 30" Gary'ego Winicka. Steers jednak radzi sobie zdecydowanie lepiej. Wykorzystuje fakt, że fabuła jest dość sztampowa, by bawić się stereotypami i oczekiwaniami widzów. Wyśmiewa kalkę, przerysowuje typowe chwyty, dzięki czemu tworzy żywą i pełną gagów fabułę. Jednak wszelkie starania Steersa spaliłyby na panewce, gdyby nie Thomas Lennon. Grając społecznie nieprzystosowanego informatyka, fana gier komputerowych, RPG i wszystkiego, co ma związek z fantastyką, z łatwością przyćmiewa nominalną gwiazdę komedii, Zaca Efrona. Każda scena z udziałem Lennona to gwarancja bólu brzucha ze śmiechu. Wraz z Melorą Hardin tworzą genialny wręcz duet, o którym może tylko pomarzyć większość komediowych reżyserów. Sam Efron też wypada nieźle. Oczywiście jego rola sprowadza się przede wszystkim do dobrego wyglądu, zachowania młodzieńczego entuzjazmu i wodzenia oczętami po ekranie, by mogły się w nie wpatrywać wszystkie przedstawicielki płci pięknej niezależnie od wieku. Efron zna swoje ograniczenia aktorskie i dlatego nie przeszarżował, doskonale wpasowując się w całą tkaninę obrazu Steersa. "17 Again" jest typowym produktem taśmowym – lekkim, skierowanym do szerokiego odbiorcy, niewymagającym myślenia. Zrobiony jest jednak solidnie, z wystarczającą dawką humoru, by nikt nie żałował pieniędzy wydanych na seans. Niezły pretekst do wspólnego wypadu z grupą przyjaciół.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W życiu każdego dorosłego człowieka przychodzi taki moment, kiedy zaczyna wspominać młodość, ponownie... czytaj więcej
Ile tego to już było? Pewnie wystarczająco dużo, aby z gatunku komedii wydzielić cały podgatunek... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones