Lubianemu przez wszystkich Mike’owi O'Donnellowi (Zac Efron), uczniowi ostatniej klasy szkoły średniej, na pozór niczego nie brakuje do szczęścia. Jest sportową gwiazdą swojej szkoły, z dużymi szansami na stypendium w college’u. Postanawia jednak zrezygnować z kariery i związać się na stałe ze swoją sympatią, Scarlett (Leslie Mann).
Nie wiem co takiego jest w tym filmie, ale podobał mi się od początku do końca. Świetna obsada aktorska, dobra fabuła, film ani chwilę mnie nie nudził. Błędy jak dla mnie niezauważalne. Zac jak na tak młodego aktora, moim zdaniem, poradził sobie z główną rolą rewelacyjnie. Ocena jak w temacie, polecam wszystkim.
To zarówno zasługa i fajnie napisanych kwestii, i samego aktora, ale muszę przyznać, że cały film oglądałam tak: ooo, Ned!, bla bla bla, walka o miłość i rodzinę, bla bla, ooo Ned!... i tylko czekałam na Lennona. Uśmiałam się, choć film jako komedia mnie bardzo nie porwał. Na wieczór z...
Nie mogę nadal dojść do siebie jeśli chodzi o to w kogo zmienił się niby po tylu latach Zac. Kocham Mathew miłością szczerą, ale to, że oni byli niby jedną osobą rozwaliło mnie na łopatki nieodwracalnie