Recenzja filmu

Attack on Titan: The Last Attack (2024)
Yûichirô Hayashi
Marina Inoue
Yui Ishikawa

"Attack on Titan"? Raczej "Attack on my mental health"

Kiedy kończy się historia, którą śledziliśmy przez lata, zawsze towarzyszą temu silne emocje – a w przypadku "Attack on Titan: The Last Attack" są one wręcz przytłaczające. Jako wielki fan
Kiedy kończy się historia, którą śledziliśmy przez lata, zawsze towarzyszą temu silne emocje – a w przypadku "Attack on Titan: The Last Attack" są one wręcz przytłaczające. Jako wielki fan serialu czekałem na ten film z ogromnym podekscytowaniem. Ostatecznie otrzymaliśmy spektakl, który, pozostaje poruszającym i zapadającym w pamięć zwieńczeniem tej niezwykłej opowieści.
Od pierwszych minut filmu czuć, że to coś więcej niż zwykła animacja – to spektakl pełen napięcia, dramatyzmu i emocjonalnej głębi. Twórcy zadbali o każdy detal, zarówno pod względem animacji, jak i narracji, dostarczając widowisko, które trzyma w napięciu do ostatnich sekund. Epickie starcia, fenomenalna ścieżka dźwiękowa i kunsztowne przedstawienie końca tej niezwykłej sagi sprawiły, że łzy same cisnęły się do oczu. Były momenty, kiedy serce waliło mi jak szalone, a inne, w których poczułem ciężar wszystkich wydarzeń, które doprowadziły bohaterów do tej chwili.

Jednak nie mogę pominąć pewnego sceptycyzmu wobec samej formy filmu. "Attack on Titan: The Last Attack" to w gruncie rzeczy zlepek kilku ostatnich odcinków serialu, które swoją drogą oceniam na 10/10, uzupełniony o jedną dodatkową scenę po napisach. Oczywiście, ta scena została przyjęta bardzo ciepło przeze mnie jak i przez resztę fanów i stanowi interesujące domknięcie historii, jednak trudno nie zauważyć, że nie mamy tu do czynienia z pełnoprawnym filmem kinowym w tradycyjnym znaczeniu. Niemniej jednak, nawet jeśli jest to bardziej kompilacja niż oryginalna produkcja, nie zmienia to faktu, że emocje i jakość wykonania stoją na najwyższym poziomie.

Jednym z największych atutów filmu jest jego umiejętność balansowania między spektakularną akcją a intymnymi, poruszającymi momentami. Widać tu pełne zaangażowanie twórców, którzy nie bali się postawić na silne emocje i wstrząsające zwroty akcji. Bohaterowie, których losy śledziliśmy przez lata, dostali godne zakończenie. Film nie boi się trudnych tematów, podkreślając brutalność świata  i konsekwencje podejmowanych decyzji.

Pod względem technicznym "The Last Attack" to prawdziwy majstersztyk. Animacja studia MAPPA zachwyca płynnością ruchu, dynamiką walk i niezwykle szczegółowymi kadrami, które nadają całości niemal filmowego rozmachu. Muzyka Hiroyukiego Sawano, jak zawsze, wznosi film na wyższy poziom – każdy utwór podkreśla wagę scen, a znajome motywy muzyczne wywołują dreszcze nostalgii.

Jako fan serii, nie mogłem wymarzyć sobie lepszego zakończenia. "Attack on Titan: The Last Attack" to film, który nie tylko zamyka epicką historię, ale także dostarcza widzowi wachlarza emocji – od ekscytacji po wzruszenie. Jakość wykonania i emocjonalna siła tej produkcji nie pozwalają mi ocenić jej inaczej niż na 10/10. To finał, który będę wspominać przez długie lata, a każde kolejne obejrzenie z pewnością dostarczy nowych emocji. Niezależnie od podejścia do formy tej produkcji, jedno jest pewne – to zamknięcie historii, które zostaje w sercu na długo. Radzę się przygotować na wstrząsające i satysfakcjonujące pożegnanie z jednym z największych anime naszych czasów.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?