Recenzja filmu

Boisko bezdomnych (2008)
Kasia Adamik
Marcin Dorociński
Eryk Lubos

Filmowy strzał w hollywoodzkim stylu

Film Kasi Adamik "Boisko bezdomnych" opowiada historię kilku osób z dworca centralnego, które postanawiają jechać na mistrzostwa świata bezdomnych. Temat może wydawać się oklepany, jednak
Film Kasi Adamik "Boisko bezdomnych" opowiada historię kilku osób z dworca centralnego, które postanawiają jechać na mistrzostwa świata bezdomnych. Temat może wydawać się oklepany, jednak całość została przedstawiona dobrze i w żaden sposób nie zawiodła moich oczekiwań. Nie było to arcydzieło na miarę Kieślowskiego, ale film na miarę córki Agnieszki Holland. Film trwał 126 minut, to długo, ale nie był w żadnym stopniu nużący. To lekka historia, którą ogląda się przyjemnie.  Na początku filmu widzimy nauczyciela z problemem alkoholowym, który popadł w nałóg, ponieważ nie mógł się pogodzić z tym, że kontuzja kolana uniemożliwiła mu występ w barwach reprezentacji. Jacek Mróz ( Marcin Dorociński, który potwierdził swoją świetną formę) zamiast być gwiazdą (czego wielu mu wróżyło), został zwykłym menelem w czapce Świętego Mikołaja. W kolejnych minutach Jacek niespodziewanie trafia na grupę bezdomnych, którzy chcą trenować do mistrzostw świata. Powiedzieć, że to naciągane, to mało, ale tak jak pisałem, to lekki i łatwy film. Zacznijmy więc od najlepszego, czyli gry aktorskiej. Najciekawszą postać bezapelacyjnie stworzył Eryk Lubos. Facet z wyrokiem, jak możemy przeczytać w opisie dystrybutora, to człowiek, który był inicjatorem wystąpienia w Mistrzostwach Świata Bezdomnych. Aktor został doceniony również na Festiwalu w Gdyni. Zaangażowanie go do filmu to strzał w dziesiątkę. Mam jedynie nadzieje, że od teraz nie będzie dostawał wyłącznie ról bezdomnych lub „facetów z wyrokiem”. Skoro napisałem o najlepszym zawodniku, to muszę również napisać o zawodniku najgorszym. Górnik grany przez Bartłomieja Topę to według mnie najsłabsza część drużyny. Jego postać mówi niewiele, a gdy już się odezwał, zrobił to bardzo sztucznie. Kolejny barwny i charakterystyczny gracz to człowiek niezostawiający nawet na krok swojej teczki - Minister. Marek Kalita już w pierwszych minutach pokazał, na co go stać i do końca nie trzymał poziom. ciekawe jednak, czy ta rola pomoże mu wydostać się z serialowych tasiemców. A jeśli o tasiemcach mowa, to należy wspomnieć o Jacku Poniedziałku, którego kunszt aktorski dostrzegłem dopiero po tym filmie i według mnie zasłużył na medal. Słabym ogniwem obsady jest Krzysztof Kiersznowski, który zagrał takiego samego menela jak zawsze. Nic nowego. Plusem są zdjęcia Jacka Petryckiego, a muzyka Antoniego Łazarkiewicza dodała świetnego klimatu. Obaj panowie współpracowali wcześniej z Agnieszka Holland, dlatego uważam, że wykorzystanie znajomości matki przez córkę to lekka przesada i kolejne pójście na łatwiznę.   "Boisko bezdomnych" to jeden polskich filmów, które chcą dorównać hollywoodzkim produkcjom opartym na schemacie – zwichrowani bohaterowie, magiczna przemiana, ekspresowe wyjście z nałogu i szczęśliwe zakończenie. Choć brzmi banalnie, muszę przyznać, że Adamik się to udało. Film mnie nie zawiódł, ale też nie zachwycił. Mam nadzieję, że w kolejnych filmach Adamik odnajdzie się w polskiej branży filmowej, bowiem trochę optymizmu w szarym kinie nie zaszkodzi 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jacek Mróz (zaskakująco dobry Marcin Dorociński) - niedoszły reprezentant Polski, którego karierę... czytaj więcej
Przyjemniej oglądałoby się ten film bez gdyńskiej awantury. Zwłaszcza, że w medialną naparzankę o Złote... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones