Recenzja filmu

Carmo (2008)
Murilo Pasta

Ja to com o pe na estrada E nao vou mais voltar!

Camerimage 2008 rozpoczęte! Jak co roku, widzowie mają w czym wybierać - przez 7 dni, w 403 miastach (1700 kinach) możemy zobaczyć nie tylko europejskie produkcje z Francji, Hiszpanii, Rumunii,
Camerimage 2008 rozpoczęte! Jak co roku, widzowie mają w czym wybierać - przez 7 dni, w 403 miastach (1700 kinach) możemy zobaczyć nie tylko europejskie produkcje z Francji, Hiszpanii, Rumunii, Niemiec czy Finlandii, lecz również filmy z Argentyny, Brazylii oraz Kanady. Festiwal jest, więc istną gratka dla wszystkich kinomanów, zmęczonych amerykańskim popcornem.  Wśród wielu zaprezentowanych filmów, widz miał możliwość zapoznania się z brazylijsko-hiszpańsko-polskim melodramatem przygodowym. Mowa oczywiście o „Carmo” w reżyserii Brazylijczyka Murilo Pasty. Gdzieś w Ameryce Południowej... Marco Bermejo, przemytnik, poruszający się na wózku inwalidzkim i Maria de Carmo, dziewczyna, niechcąca za nic w świecie wrócić do rodzinnej miejscowości, nie mogliby podróżować razem, gdyż różni ich wszystko – od temperamentu, aż po system wartości. A jednak, gdy Marco, w geście litości, ratuje Carmo przed gwałtem, ona postanawia zostać razem z nim...  Żadne z nich nie spodziewa się jednak, jak szybko wpadną w tarapaty... „CarmoMurilo Pasty to przede wszystkim film drogi, ukazujący nie tylko piękno Ameryki Południowej, lecz również jej mroczne strony. Oglądając „Carmo”, nie można nie zauważyć mnóstwa powielanych schematów, takich jak postaci wiecznie skłóconych głównych bohaterów, czy też humor i rozwój akcji (utrzymywane w Tarantinowskiej stylizacji), które wielu osobom mogą wydać się nazbyt widoczne, jednak pomimo kilku niedociągnięć i utartych rozwiązań fabularnych, w „Carmo” możemy zobaczyć również nowatorstwo oraz charakterystyczną, szczególnie dla kina latynoskiego, magię nierealności opowiadanej historii. Wspaniałe zdjęcia krajobrazów, dobra gra aktorska Fele Martíneza i Mariany Loureiro oraz energiczna muzyka zdecydowanie przemawiają na korzyść filmu. „Carmo” jest filmem przesiąkniętym ironią oraz ukazującym świadomie kicz, widoczny w południowoamerykańskiej kulturze, jednak nie tylko. Film Pasty ukazuje dramat sparaliżowanego człowieka, samotnika, zagubionego we własnym świecie oraz kobiety pragnącej za wszelką cenę wyrwać się w świat. Pomimo lekkiego stylu i przyjemnej stylistyki „Carmo” nie jest więc filmem pustym, pozbawionym jakiejś głębszej treści. Na kino hiszpańskie nie da się być obojętnym – można je kochać lub nienawidzić. Mnie magia „Carmo” urzekła, jednak to, czy warto ten film zobaczyć, zależy tylko i wyłącznie od upodobań estetycznych widza. Ja w każdym razie polecam go fanom latynoskich produkcji i filmów drogi.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kino drogi w wersji południowoamerykańskiej z polskim akcentem. Wydawałoby się, że tak egzotyczna... czytaj więcej
Carmo (Loureiro) chciałaby wsiąść do pociągu byle jakiego i zwiać z zapadłej dziury na granicy Brazylii i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones