Recenzja filmu

Kalifornia (1993)
Dominic Sena
Krzysztof Kołbasiuk
Brad Pitt
Juliette Lewis

Śladami morderców

Pomysł umieszczenia w jednym aucie kilku osób i wysłanie ich w podróż przez stany USA nie jest nowy. Podobnie jak niczym odkrywczym jest zrobienie jednej z nich psychopatycznym mordercą, który po
Pomysł umieszczenia w jednym aucie kilku osób i wysłanie ich w podróż przez stany USA nie jest nowy. Podobnie jak niczym odkrywczym jest zrobienie jednej z nich psychopatycznym mordercą, który po skrywaniu swoich skłonności przez kilkanaście początkowych minut dla widza, i kolejnych dla współtowarzyszy w filmie, rozpoczyna krwawą jatkę. W zależności od gatunku – reżyser skupi się na jak brutalniejszym przedstawieniu samego uśmiercania i straszeniu tym widza (horror), wyśmianiu konwencji (komedia), prowadząc rozbudowany, równoległy wątek ścigających zabójcę gliniarzy (kryminał) lub skieruje kamerę na relacje między grupką bohaterów, czy to ujawniając, jak niewiele zwykły człowiek różni się od mordercy, czy przeciwnie – jaka wielka jest między nimi przepaść. Jeśli tylko twórcom uda się utrzymać napięcie, będziemy mieli niezłej rangi thriller. Taki jak "Kalifornia" Dominica Senay.

Reżyser w luksusowym Cadillacu sadza cztery osoby, dwie pary. Pierwsza z nich to Brian Kessler i Carrie Launghlin – pisarz i fotografka, którzy postanawiają wyruszyć w podróż przez kraj, śladami najsłynniejszych morderstw. Odwiedziny miejsc mrożących krew w żyłach zabójstw mają pomóc zebrać materiał do książki o seryjnych mordercach. Brian ma pisać, a Carrie robić zdjęcia. Oboje są swego rodzaju kliszą amerykańskich, młodych ludzi, czekających jeszcze na swój sukces. Są nowocześni, inteligentni i pewni siebie. Nie to co druga para tego filmu, czyli Early Grayce i Adele Corners, wywodząca się raczej z marginesu społecznego, czegoś na kształt biedoty robotniczej – niedbale się noszą, są prości, jeśli by nie powiedzieć prostaccy, mieszkają w zdezelowanej przyczepie i mają długi. Cała czwórka ma jednak wspólny cel, który łączy ich drogi – jest nim Kalifornia, do której zmierzają razem na zasadzie dzielenia się kosztami paliwa.

Starający się nie ulegać stereotypom bohaterowie, przemierzając razem Amerykę, szukają porozumienia, wspólnej płaszczyzny ponad podziałami. Obserwowanie jak inteligenci integrują się ze skromnymi prostaczkami, mogło by obfitować w ciekawe spostrzeżenia natury psychologicznej. Uwypukliło by to dodatkowo dalszy zwrot akcji, jakim jest poznanie prawdziwej natury Early’ego, który okazuje się być wielokrotnym przestępcą i mordercą. Reżyser jednak w tym miejscu popełnia poważny błąd, który niestety zaważa na całym dalszym seansie. Od razu odkrywa wszystkie karty, przez co widz doskonale wie, że wsiadający do auta, niechlujny choć grzeczny i uczynny mężczyzna, jest psychopatą, któremu nie można ufać. Zważywszy powód podróży Briana i Carrie, budowany jest tym sposobem cyniczny wymiar historii. Oto pisarz chcący poznać seryjnych zabójców poprzez oglądanie miejsc mordu, podróżuje z autentycznym psychopatą. Jeśli takie było zamierzenie reżysera, to bardzo dobrze mu to wyszło, bo pewna prześmiewczość utrzymuje się w powietrzu aż do finału, ale z dwóch możliwych (dobrych) dróg, wybrał mimo wszystko tą gorszą.

Na szczęście szanse, które sobie pozostawił wykorzystuje wzorowo. Uczynił widza wszechwiedzącym obserwatorem, a jako przedmiot obserwacji obsadził pisarza, jego dziewczynę, oraz ich antagonistów w postaci absolutnych przeciwieństw, co dało mu narzędzie przede wszystkim do łamania konwencji kina drogi. Podróż do Kalifornii w jego interpretacji nabiera wielorakich znaczeń, których dochodzenie starczyłoby na niejeden film.

Uproszczając nieco – by nie odebrać widzowi pełni intelektualnej zabawy we własnych interpretacjach – wyróżnić można dwie Kalifornie u Sena’y. Duchową – amerykański mit odmiany losu, i dosłowną – jako jeden z największych stanów USA. Już w XIX wieku, w czasie wielkich wędrówek na Zachód, miała ona szczególne znaczenie. Była swoistą utopijną krainą nowych możliwości, szansą na nowe, lepsze życie. Na początku następnego stulecia ten obraz nieco zbladł na rzecz Nowego Jorku – portu dla napływających falami emigrantów. Lata 70. i 80. to odnowienie kalifornijskiego mitu. Zmęczeni wschodem, południem, czy północą Amerykanie, zaczęli napływać na zachód, niczym osadnicy sto lat wcześniej. Takimi współczesnymi osadnikami jest czwórka głównych bohaterów, i choć ich priorytety się różnią, poszukiwanie nowego życia pozostaje udziałem ich wszystkich. Bardziej bliscy wydają się nam być Brian i Carrie, gdyż oni nie uciekają, a odmieniają. Liczą że gorąca Kalifornia zapewni im rynek zbytu ich twórczości, która w ich rodzinnych stronach nie spotkała się z uznaniem. Szczególnie Carrie jest tu generatorem zmian, jako ta "niedoceniona i niezrozumiana artystka”. Dla Briana ważniejsza jest sama podróż niż jej cel. Z kolei dla Adele i Early'ego, Kalifornia jest obietnicą zerwania z przeszłością, może odmianą ich samych? Tak czy owak, razem zmierzają w kierunku odrealnionej Ziemi Obiecanej.

Wspólny cel w końcu buduje wspólnotę. Relacje bohaterów zacieśniają się. Carrie pozostawiona sama z Adele, gdy panowie ruszają na podbój pobliskiego pubu, siłą rzeczy zaczyna z nią rozmawiać. To zaskakujące rozwinięcie tych postaci nie zostaje przez reżysera należycie wykorzystane, ale na pewno realistycznie udało mu się je zarysować. Spokojna, nawet zimna i zobojętniała na towarzyszkę podróży Carrie, odkrywa jej prawdziwą osobność, gdy ta zaczyna jej się zwierzać. Adele jest typową (stereotypową), infantylną dziewczyną z amerykańskiego południa, do której trudno poczuć sympatię. Zaniedbana i głupiutka w oczach ambitnej Carrie jest co najwyżej obiektem pogardy, ale gdy dziewczyna opowiada o swojej przeszłości – brak szacunku przeradza się momentalnie we współczucie, może nawet siostrzane poczucie obowiązku pomocy. Adele będąc nastolatką została pobita i brutalnie zgwałcona, jej chłopak trzyma ją w ryzach zakazując tego i tamtego, a za złamanie zakazu nie waha się podnieść na nią ręki. Zniszczona psychika dziewczyny podpowiada jej jednak, że jak obrywa to zasłużenie, a sam Early, to najlepsze co ją w życiu spotkało. Jak sama twierdzi – przy nim czuje się wreszcie bezpiecznie.

Równolegle reżyser rysuje wątek wzajemnych stosunków Briana i Early’ego, których tak jak to ma miejsce w przypadku kobiet, znowu nie wykorzystuje w pełni. Przy czym tutaj strata wydaje się być jeszcze większa. Obsadzona w roli Carrie Michelle Forbes nie spełnia aktorsko warunków by wejść w rzeczowy pojedynek na planie z utalentowaną Juliette Lewis. Ale panowie za to... Brad Pitt i David Duchovny to zaskakujący duet, który naprawdę miło się ogląda. W szczególności Pitt w roli Earlyego wypada wyśmienicie. Duchowny wtóruje mu w znacznie bardziej stonowany sposób, może zbyt usypiający i – jak zawsze - zagubiony, ale też dokładnie tego wymagał scenariuszowy Brian. Sena nie wykorzystuje tego potencjału gubiąc go gdzieś za przeholowaną, teledyskową narracją i efekciarstwem. Tymczasem wątek fascynacji Briana Earlem – jego psychiczną siłą, pewnością siebie, zdecydowaniem i brutalnością, których sam, będąc bezbronnym i w gruncie rzeczy słabym psychicznie artystą, nie ma - mógł być prawdziwą perłą.

Te wszystkie niedociągnięcia wzbudzają oburzenie widza, które zastępuje zrozumienie dopiero pod koniec filmu, gdy następuje przełom – pojawia się zbrodnia. Wtedy "Kalifornia" rusza z kopyta, a reżyserskie decyzje znajdują swoje uzasadnienie. Choć doprawdy ciężko je zaakceptować, mimo wszystko zaprzepaszczone relacje bohaterów stoją cieniem nad resztą osiągnięć reżysera. Jego prawdziwym pretekstem do opowiedzenia tej historii okazuje się być próba odpowiedzi na pytanie, co człowiek zrobi, gdy przyjdzie mu skonfrontować swoje teorie z praktyką? Co się stanie, gdy zderzą się ze sobą zło w pojęciu socjologicznym, teoretyzowane za biurkiem, ze złem autentycznym, krwawym i bezwzględnie realistycznym? Odpowiedź jest niełatwa, o czym przekonujemy się w finale.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Kalifornia" Dominica Seny należy do kanonu kultowych dzieł filmowych. Film przełamuje konwencję... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones