Recenzja wyd. DVD filmu

Moje córki krowy (2015)
Kinga Dębska
Agata Kulesza
Gabriela Muskała

Przez śmiech i łzy

Kinga Dębska, reżyserka i autorka scenariusza powiedziała, że jej celem było stworzenie takiego filmu, który spowoduje, że widzowie na zmianę będą się śmiali i płakali. I to się jej udało.
Kinga Dębska, reżyserka i autorka scenariusza powiedziała, że jej celem było stworzenie takiego filmu, który spowoduje, że widzowie na zmianę będą się śmiali i płakali. I to się jej udało. "Moje córki krowy" to wzruszająca opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, która może być bliska dla każdego. Tematyka śmierci bliskich osób była, jest i niestety zawsze będzie obecna w naszym życiu.


Marta (Agata Kulesza) to silna i dominująca kobieta, która odniosła w życiu sukces. Jest rozpoznawalną aktorką serialową, z pozoru posiadającą wspaniałe życie. Kasia (Gabriela Muskała) jest siostrą Marty i jej całkowitym przeciwieństwem. Prowadzi zwyczajne życie u boku męża nieudacznika (Marcin Dorociński) pracując jako nauczycielka w szkole. Obie nie bardzo za sobą przepadają, dopiero sytuacja rodzinna zmusza je do współdziałania. W obliczu ciężkiej choroby matki (Małgorzata Niemirska) muszą stanąć ramię w ramię i zaopiekować się despotycznym ojcem (Marian Dziędziel). Stopniowo siostry zaczynają się do siebie zbliżać i odzyskują utraconą relację. Różnica w ich charakterach doprowadza do szeregu komicznych sytuacji.


Fabuła wydaje się być nieco oklepana – oto mamy trudne relacje rodzinne, ciężką chorobę i próbę, z którą zmagają się główne bohaterki. A jednak sposób skonstruowania tej opowieści jest inny. Nie ma tutaj miejsca na przesadny sentymentalizm, Kinga Dębska doskonale wyważyła tragedię i wyrównała ją komizmem. Ta wzruszająca historia pokazuje siłę bólu i bezradności w obliczu utraty ukochanej osoby w sposób świeży i niestandardowy. Koncepcja realizatorska jest precyzyjnie przemyślana i konsekwentnie przepracowana, a konstrukcja na bazie kontrastów tragizmu z komizmem pozwala mówić o trudnych sprawach w sposób lekki. Świetnie rozpisane dialogi tylko potęgują taki odbiór filmu.


Niemniej jednak sam scenariusz to nie wszystko. Gdyby nie rewelacyjna gra aktorska Agaty Kuleszy, Gabrieli Muskały i Mariana Dziędziela, sama fabuła by nie wystarczyła. Kulesza w roli zaradniejszej z sióstr doskonale się sprawdziła. Sprawia wrażenie zimnej i zdystansowanej, tymczasem wszystkie swoje emocje ukrywa pod tą maską. Z kolei Muskała jako wrażliwa, infantylna histeryczka lubująca się w drinkach stanowi dla Kuleszy fantastyczne przeciwieństwo. Siostry za grosz się nie rozumieją i nawet nie próbują zrozumieć, a jednocześnie współdziałają w imię dobra swoich rodziców. Prawdziwe oklaski należą się jednak Marianowi Dziędzielowi, który jako despotyczny ojciec Marty i Kasi zaprezentował prawdziwy kunszt aktorski. Z jednej strony kochany ojciec, z drugiej człowiek, który zmienia się pod wpływem własnej choroby. W jednej chwili staje się wulgarny i momentami aż prostacki wyzywając swoje córki od tytułowych "krów". Komiczny dla oka akcent stanowi epizodycznie pojawiający się na ekranie Marcin Dorociński w roli męża Muskały. Grzesiek to ironicznie ukazana prawdziwa pierdoła, nieudacznik wiecznie szukający pracy i nie mówiący prawie ani jednego słowa. Nawet w tych krótkich momentach Dorociński wypada świetnie prezentując swój talent aktorski.


"Moje córki krowy" to doskonale wyreżyserowana i zagrana opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, przy której tak naprawdę nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać. Niezwykła lekkość mówienia o niełatwych tematach pokazuje, że można inaczej podejść do wielu spraw. Najnowszy film Kingi Dębskiej nie bez przyczyny otrzymał szereg nagród i nominacji.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Moje córki krowy" to polski film w reżyserii Kingi Dębskiej, która wcześniej pracowała głównie nad... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones