Dolly w życiowej roli... jako burdelmama

Z Dolly Parton jest nieco jak z Cher - kiedy oglądasz jej starsze filmy, większą część seansu obserwujesz, jakie zmiany w jej ciele poczynili chirurdzy plastycy z Hollywood Valley, niż
Z Dolly Parton jest nieco jak z Cher - kiedy oglądasz jej starsze filmy, większą część seansu obserwujesz, jakie zmiany w jej ciele poczynili chirurdzy plastycy z Hollywood Valley, niż zastanawiasz się nad poziomem aktorstwa, które prezentuje. Zanim o aktorstwie - o ile można nie lubić muzyki country, charakteryzującej się specyficznym sposobem śpiewania i używającej dość prostych tekstów, o tyle trzeba powiedzieć jedno - Dolly Parton jest fantastyczną piosenkarką i zrobiła dla muzyki country tyle dobrego, ile chociażby Beatlesi dla rocka. To prawdziwa ikona country i siła tego filmu leży w dużej mierze w bardzo dobrym soundtracku (współautorstwa Dolly Parton!). To właśnie w tym filmie można m.in usłyszeć przebój "I Will Always Love You", rozsławiony w 1992 roku za sprawą Whitney Houston i filmu "Bodyguard". Parton sama skomponowała muzykę i sama napisała teskst do tego szlagieru, który obok "From Nine to Five" oraz "Islands in the Stream" pozostaje jej największym przebojem. Do roli burdelmamy - z racji wyglądu i (poprawianych chirurgicznie) kształtów - Dolly Parton nadawała się wyśmienicie. Aktorką wybitną nie jest na pewno, jednak filmy, w których wystąpiła z reguły nigdy sobie praw do mówienia o sprawach egzystencjalnych nie rościły. Ten nie jest niczym innym, jak najczystszą rozrywką na piątkowy wieczór. Trochę śpiewu, trochę gołego ciała, trochę miłości jak z harlequina, trochę bójek - wszystkie żelazne motywy szeroko rozumianego kina rozrywkowego - film prawdopodobnie posiada. Tytułowy mały burdelik w Teksasie to instytucja od lat kierowana przez powszechnie lubianą pannę Monę (Parton) - instytucja, która przetrwała lata, nawet czasy Wielkiego Kryzysu, kilku szeryfów i gościła w swoich progach w charakterze klientów największych prominentów stanu, łącznie z gubernatorem. Jednak, kiedy telewizyjny moralista bierze pod lupę niemoralną i sprzeczną z prawem działalność tejże instytucji, wydaje się, że postawi on najlepszy burdelik w Teksasie w obliczu klęski gorszej od tej z czasów Wielkiego Kryzysu... Oczywiście, film operuje schematami - a więc prostytutki są o złotym sercu i do rany przyłóż, szeryf jest silny, politycy niegodziwi i podstępni itd. i zawiera kilka prostych ludowych mądrości o Ameryce-Kraju-Wybranym i Jezusie oraz kilka złotych myśli, jak ta w stylu: "jeśli widzisz kogoś bez uśmiechu, podaruj mu swój", to nie jest jednak najgorszy. Dolly Parton jako aktorka sprawdza się dobrze - jej dialogi brzmią bardzo naturalnie, nieraz nawet do tego stopnia, że można by ją posądzić o całkowitą improwizację. Burt Reynolds komediowy talent miał średni. Kariera tego aktora niedługo potem bardzo się załamała i dopiero w 1997 roku Reynolds zagrał coś w miarę wartościowego - w "Boogie Nights", rolę, za którą otrzymał jedyną jak dotąd nominację do Oscara. Film był sporym przebojem i uzyskał nominację do Złotego Globu jako najlepsza komedia. Nominacja powędrowała też do Dolly Parton. Charles Durning za epizodyczną rolę gubernatora otrzymał z kolei nominację do Oscara dla najlepszego aktora drugiego planu. To wyłącznie film na tzw. piątkowy wieczór. Wielbiciele talentu Dolly Parton będą zadowoleni!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones