Recenzja filmu

Ostatni Nomadzi (2006)
Pablo Iraburu
Harkaitz Martinez de San Vicente

Opowieść dwóch szalonych Basków

Film "Ostatni nomadzi" przede wszystkim dokumentuje fascynującą podróż po zapomnianych zakątkach świata.
"Ostatni nomadzi" to film absolutnie urzekający i przedstawiający niesamowitą historię. Głównym bohaterem jest tu baskijski instrument – txalaparta, składający się z kilku ułożonych równolegle desek, o które uderza się pałeczkami. Co jest wyjątkowego w tych "wielkich cymbałach"? Że muszą na nich grać dwie osoby – powstający dźwięk wynika zatem z porozumienia, wymaga dialogu. Igor i Harkaitz grający na txalaparcie wyruszają ze swoim instrumentem w świat: odwiedzają niewielkie, czasem ginące plemiona gdzieś w stepie, na Saharze, w Laponii. Grają z lokalnymi muzykami, tworząc nowe dźwięki, nową jakość. Na północy budują txalapartę z lodu, a u Berberów – z kamieni. Dźwięk staje się drogą do międzykulturowego porozumienia.

Film "Ostatni nomadzi" przede wszystkim dokumentuje fascynującą podróż po zapomnianych zakątkach świata. Ale twórcom udało się zrobić coś jeszcze: rytm muzyki idealnie połączyli z rytmem obrazów, na ekranie odmalowali improwizacje, które Baskowie odgrywają z napotkanymi przyjaciółmi. Żaden scenarzysta nie ośmieliłby się wymyślić takiej historii.
1 10 6
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?