"Without Warning" to dzieło, które wyszło spod ręki reżysera Greydona Clarka, specjalizującego się w niskobudżetowych produkcjach. Obraz należy do tego specyficznego grona produkcji, których trailer jest o wiele ciekawszy i wciągający niż sam film. Fabuła tego dzieła nie jest specjalnie wyszukana i opowiada o gościu z kosmosu, który urządza sobie na Ziemi polowanie na ludzi. Robi to w dość oryginalny sposób, a mianowicie przy pomocy latających, uzębionych przyssawek. Na naszej planecie czynny opór stawiają mu młodzi i starzy. Wśród starych wyróżniają się Jack Palance i Martin Landau. Trzeba przyznać, że stara gwardia daje radę. Młodzi są mniej znani. Jedyne bardziej znane nazwisko to David Caruso. Postać przez niego grana dość szybko kończy swój żywot.
"Without Warning" jest to zdecydowanie kino klasy b, jeśli nie c, czy nawet d. Na uwagę zasługuje na pewno postać obcego, w którego wcielił się Kevin Peter Hall. Aktor ten, mimo że raczej anonimowy dla szerokiej widowni, na trwałe zapisał się jednak w historii kina jako ten, który nadał kształt jednemu z najsłynniejszych obcych, czyli Predatorowi. W omawianym dziele również zagrał kosmicznego łowcę, który jednak miał zdecydowanie skromniejszy arsenał środków. Jego główną bronią są wspomniane wcześniej latające waginy z zębami i mackami. Trudno tu szukać laserowego namierzania celu czy też mechanizmu maskującego. W omawianym dziele ciska tylko uzębione przyssawki w nic niespodziewających się ludzi. Jest w tym bardzo skuteczny. Jego ofiarą padają prawie wszyscy bohaterowie filmu. Mimo to ostatecznie wspólnymi siłami morderczy intruz zostaje pokonany.
"Without Warning" jest zatem poniekąd słusznie uznawany za prototyp "Predatora". W obu filmach bowiem obecny jest motyw kosmicznego przybysza, który urządza sobie polowanie na naszej planecie. Nie wiadomo, w jakim stopniu informacje o tej inspiracji są prawdziwe. Oba obrazy łączy osoba aktora Kevina Petera Halla. Takie są fakty. W "Predatorze" jest on jednak o wiele bardziej ruchliwy, dzięki czemu nadaje charakteru postaci kosmity. W "Without Warning" jego ruchy i poruszanie jest ograniczone. Być może wynikało to z kostiumu, jakim dysponowali twórcy filmy, ale w większości ujęć Hall po prostu stoi gdzieś daleko i straszy swoim wyglądem.
"Without Warning" nie jest na pewno dziełem wybitnym. Jest to film, który jest tani jak coś taniego w każdym swoim aspekcie. Nie posiada wartkiej, wciągającej akcji, błyskotliwych dialogów, ciekawe ścieżki dźwiękowej czy pięknych kadrów. Nie jest też jako horror specjalnie straszny. Gdyby jednak posiadał te wszystkie cechy, być może straciłby swój cały urok oraz atmosferę i nie zasługiwałby na miano najmniej strasznego z najśmieszniejszych filmów ever.