Recenzja filmu

Park Jurajski III (2001)
Joe Johnston
Sam Neill
William H. Macy

Być jak Steven Spielberg

Filmowi nie pomagają sceny zwyczajnie infantylne, których jest za dużo. Na nie nie zwrócą uwagi chyba tylko dzieciaki, które na seansie powinny bawić się przednio. Dla reszty pozostanie głównie
Joe Johnston zawsze był wyrobnikiem. Rzemieślnikiem, który, z wyjątkiem "Jumanji", nigdy nie wzniósł się na specjalnie wysoki poziom. Nie dziwię się, że to właśnie on dostał zadanie zrobienia trzeciej części przeboju kinowego "Park Jurajski", niewykluczone, że nastawionego już tylko na drenaż portfeli. Johnston nie był gwarantem kolejnego hitu, ale chronił przed totalnym kataklizmem, co było istotne w czasach kiedy - z zasady - jakości starczało tylko na dwa filmy z serii ("Obcy 3", "Terminator 3: Bunt maszyn", "Faceci w czerni 3" to przykłady-wtopy).

I rzeczywiście. "Park Jurajski 3" to wyrób rzemieślniczopodobny. Okraszony pięknymi zdjęciami, niezłym wykonaniem dinozaurów oraz dobrą stroną techniczną, o którą Johnston wraz z operatorem Johnsonem wiedzieli jak zadbać. I jakby to producentom wystarczyło. Cała fabuła jest natomiast mocno pretekstowa, a z czym nie pogodziłby się żaden mistrz pokroju Spielberga. Do serii powraca Sam Neill, jakby "coś aktora ominęło" i chciał naprawić błąd nieobecności we wcześniejszej części. Jego postać, dr Grant, nie ma już jednak charyzmy z oryginału, czego winien jest chyba w większym stopniu scenariusz niż sam aktor.

Postać dr. Alana Granta dobrze wpisuje się w sztuczność fabuły. Oszukany na miliony monet przez właścicieli firmy "Glazura i Tektura" powraca na wyspę rządzoną przez dinozaury. Powód całej wyprawy jest w ogóle tak pretensjonalny, że szybko odgadujemy, że jest to tylko pretekst do akcji. Ta następuje rychło. A nawet bardzo rychło. Kiedy już mamy z nią do czynienia, nie sposób odgonić się od wrażenia usilności, która psuje cały efekt zabawy. "Park Jurajski 3" znajduje się na odwrotnym biegunie do oryginału, który mozolnie budował ciekawą i jakże oryginalną otoczkę do całej przygody.

Johnston oczywiście rozumie fenomen "Parku Jurajskiego" i stara się go skopiować, ale tylko punktowo, a nie całościowo. Sekwencje akcji są nacechowane tą samą estetyką co w pierwowzorze i same w sobie nie wyglądają źle. Nieustanne tempo, dynamika i piękne zdjęcia to szkoła spielbergowska i czuć to bardziej niż wyraźnie. Johnston sięga nawet dalej, naśladując wiele sekwencji charakterystycznych dla oryginału. Zachwyt bohaterów nad potężnymi roślinożercami, charyzma raptorów czy uczynienie jednego z bohaterów dzieciakiem to elementy, które "gdzieś już widzieliśmy". Brak wypełnienia tych elementów powoduje jednak, że film znosi bardziej w kierunku ładnych obrazków niż przygody zapewniającej emocje na cały wieczór.

Filmowi nie pomagają sceny zwyczajnie infantylne, których jest za dużo. Na nie nie zwrócą uwagi chyba tylko dzieciaki, które na seansie powinny bawić się przednio. Dla reszty pozostanie głównie strona wizualna tytułu, wykonanie dinozaurów i zdjęcia.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Podjęcie decyzji o nakręceniu trzeciej części "Parku Jurajskiego" raczej ciężko zaliczyć do pomysłów... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones