Recenzja filmu

Tajemnica objawienia (2018)
Xavier Giannoli
Vincent Lindon
Galatéa Bellugi

Bez prawd objawionych

Chociaż polski tytuł dzieła Xaviera Giannolego sugeruje kolejny produkt filmopodobny z taśmociągu hollywoodzkiego sakrokiczu, "Tajemnica objawienia"to rzecz z nieco innej parafii. Opowieść o
Chociaż polski tytuł dzieła Xaviera Giannolego sugeruje kolejny produkt filmopodobny z taśmociągu hollywoodzkiego sakrokiczu, "Tajemnica objawienia" to rzecz z nieco innej parafii. Opowieść o dziennikarzu badającym przypadek maryjnej epifanii na francuskiej prowincji ma więcej wspólnego z thrillerem psychologicznym i socjologiczną analizą niż z czołobitnym świadectwem wiary w Boga i box-office. Mówiąc krótko, jest w niej zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi. 

 

Sceptyczny reporter Jacques – choć obdarzony bolesną przeszłością oraz umęczoną twarzą Vincenta Lindona – nie przypomina wcale faceta, który niecierpliwie czeka na nawrócenie. Z kolei jego partnerka w dialogu, zahukana nastolatka Anna (Gallatea Bellugi), może być zarówno dotkniętą palcem bożym jurodiwą, jak i szukającą atencji oszustką. Jacques wrócił właśnie z wojny w Syrii, gdzie zastrzelono jego przyjaciela i zarazem kolegę po fachu, więc praca na zlecenie Watykanu jest wymarzoną okazją do cichej introspekcji, być może nawet do rachunku sumienia. Anna tymczasem stała się obiektem religijnego kultu – niczym do Lourdes pielgrzymują do niej ludzie z całego świata, zaś lokalni duchowni tylko podgrzewają atmosferę. Nic dziwnego, że śledztwo będzie dla obojga  przede wszystkim ucieczką, okazją do poszukania azylu w świecie duchowym.

Lindon i Bellugi grają swoje partie koncertowo, dźwigają praktycznie całą dramaturgiczną strukturę filmu – zwłaszcza Francuz wygląda, jakby psychomachię miał wypisaną na twarzy; nawet z jego najdrobniejszego gestu wyziera permanentna melancholia. Chociaż Giannoli wybrał drogę na skróty, kreśląc biografie postaci (Annę prześladują wspomnienia z domu dziecka, Jacques'a – z frontu), aktorzy bez trudu odsłaniają kolejne warstwy dyskursu z pogranicza religii i socjologii. Reżyser nie wpada jednak w pułapkę akademickich pogadanek na temat wiary i okolic – dwie i pół godziny to wystarczająco dużo czasu, by przemielić stare grzechy bohaterów i zbudować pomiędzy nimi jakiś emocjonalny pomost. 


Ten kameralny nastrój nie pasuje momentami ani do satyrycznego tonu, ani do zamaszystej opowieści o komercjalizacji maryjnych kultów. Podobnie jak Jessica Hausner w doskonałym "Lourdes" Giannoli piętnuje podobne zjawiska, pokazuje, jak hierarchowie Kościoła wykorzystują je cynicznie do umacniania swojej władzy, a także bada skalę napięć pomiędzy Watykanem a prowincjonalnym klerem. Ogląda się to wszystko bez bólu, nawet z ironicznym uśmiechem na twarzy, lecz nie ma wątpliwości, że to, co najszlachetniejsze, dzieje się pomiędzy bohaterami. Spór o metafizykę przyjmuje w "Tajemnicy objawienia" formę konfliktu osobowości, nie zaś zderzenia postulatów. I być może dlatego rzeczona tajemnica zostaje zachowana do samego końca. 
1 10
Moja ocena:
7
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones