Recenzja serialu

1670 (2023)
Maciej Buchwald
Kordian Kądziela
Bartłomiej Topa
Katarzyna Herman

Sarmata na Erasmusie

To podróż do XVII-wiecznej Polski, gdzie sarmacka szlachta, niezachwiana w swoim poczuciu wielkości, radośnie ignoruje rozpad świata wokół siebie.
To podróż do XVII-wiecznej Polski, gdzie sarmacka szlachta, niezachwiana w swoim poczuciu wielkości, radośnie ignoruje rozpad świata wokół siebie. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jakby wyglądała Polska, gdyby była krzyżówką między "Biurem" a satyrą w stylu Monty Pythona, to właśnie znaleźliście odpowiedź. Twórcy, Maciej Buchwald i Kordian Kądziela, serwują nam komediową mieszankę historycznych absurdów i współczesnych realiów, w której wielkie liberum veto i jeszcze większe ego bohaterów przynoszą nieustanne salwy śmiechu.

Fabuła serialu krąży wokół Jana Pawła Adamczewskiego, wspaniale zagranej postaci przez Bartłomieja Topę. Jan Paweł to typowy sarmata, przekonany o swojej nieomylności i wielkości, mimo że świat wokół niego powoli rozpada się jak zamek z piasku. Adamczewski, jak wielu bohaterów "1670", jest jednocześnie komiczny i tragiczny – nie zauważa upadku swojego dworku ani problemów, które sam kreuje. Jego ignorancja i niezręczność budzą skojarzenia z Michaelem Scottem z "Biura", z tą różnicą, że zamiast firmy papierniczej, Jan Paweł zarządza upadającym majątkiem.


Serial bawi się nie tylko historycznymi realiami, ale i współczesnymi problemami. Postać litewskiego chłopa Macieja, który przyjechał do Polski w ramach "wymiany chłopskiej Erasmus", jest tego najlepszym przykładem. Jego próby odnalezienia się w świecie polskiej szlachty to doskonała parodia współczesnych relacji międzynarodowych i kulturalnych zderzeń​. 

Twórcy nie boją się również wykorzystywać postaci takich jak Aniela (Martyna Byczkowska), aby krytykować współczesne stereotypy, prezentując ją jako satyryczny obraz młodej, wyzwolonej kobiety, która paradoksalnie jest najbardziej rozsądną osobą w całym tym chaosie​.

Jednak to, co naprawdę wyróżnia "1670", to nie tylko humor, ale też dbałość o szczegóły. Kostiumy, scenografia i udźwiękowienie są na najwyższym poziomie. Każdy kadr jest starannie zaplanowany, odrobinę przerysowany, ale jednocześnie przekonujący. Szlachecki dwór, choć absurdalny, potrafi być nastrojowy i pełen detali, które budują wiarygodność historyczną tej produkcji​.

"1670" to jednak serial, który albo pokochasz, albo odrzucisz. Humor jest specyficzny, a satyra często bywa kąśliwa. To produkcja, która wymaga od widza nie tylko znajomości historii, ale i umiejętności wyłapania subtelnych odniesień do współczesnych wydarzeń. Z jednej strony mamy groteskowe zachowania szlachty, a z drugiej – niespodziewane nawiązania do współczesnych problemów społecznych i politycznych​.


Podsumowując, "1670" to nie tylko kawałek zabawnej telewizji, ale też intrygujący komentarz na temat polskiej historii i współczesności. Jeśli jesteś gotów na połączenie Monty Pythona z Sienkiewiczem, zanurz się w ten szalony, pełen absurdów świat, gdzie sarmacki humor spotyka współczesne problemy.
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Sezonu 1 serialu 1670
Serial "1670", który pojawił się na platformie Netflix w połowie grudnia ubiegłego roku przenosi widzów w... czytaj więcej